Poprzednie częściAnioły Nocy - Prolog

Anioły Nocy ~ 8

Ali

 

Michał wrócił do mnie po kilku godzinach. Porozmiawialiśmy trochę, potem znów wyszedł. Widziałam, że był czymś przygnębiony, starałam się dowiedzieć, ale ignorował moje pytania.

Zezłościłam się i resztę dnia spędziłam z dziewczynami. Kolejne dni też mijały w ich towarzystwie, ponieważ Michał zwyczajnie zaczął mnie olewać. W końcu nie wytrzymałam i wybuchnęłam.

- O co ci kurwa chodzi?! - Krzyknęłam do niego - Czemu taki jesteś?!

- Jaki? - Popatrzył na mnie z obojętnością.

- Oschły! Nie odzywasz się, nie jesteś taki jak kiedyś!

- Nie mogę wybaczyć sobie, że zrobiłem coś okropnego.

- Co zrobiłeś? - Podeszłam do niego łapiąc go za koszulę.

- Skarbie przepraszam.

- No dobrze wybczam ci, chociaż nie mam pojęcia co - Uśmiechnęłam sie szczerze. Zaśmiał się cicho.

- Obiecuję, że już więcej tego nie zrobię. I już nigdy nie będę się tak zachowywał - Szepnął i pocałował mnie lekko.

- No dobrze - Zmarszczyłam brwi. Naprawdę nierozumiałam chłopaka.

Chyba rozmowa została skończona, ponieważ chłopak nie odezwał się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

- Wyjedźmy gdzieś we dwoje - Przerwał ciszę.

- Co? Gdzie?

- No nie wiem... Grecja?

- Super - Objęłam go, ale natychmiast odsunęłam - Ale nie możemy. Kończy się przerwa świąteczna.

- Aa no tak. I co z tego? - Wyszczerzył zęby, wyjął telefon i wybrał do kogoś numer.

- Do kogo...

- Przyszykuj samolot na dziś wieczór - Popatrzył na mnie - Dwudziesta trzecia, Grecja - Rozłączył się.

- Na ile dni? - Zapytałam.

- Chyba chciałaś powiedzieć na ile tygodni.

- Co?! Nie możemy opuścić tyle godzin w szkole.

- Skarbie możemy - Uśmiechnął się chytrze. Pokręciłam głową i westchnęłam

Dobra trudno, można opuścić paręnaście dni w szkole, przecież nikomu to jeszcze nie zaszkodziło.

- Leć się spakuj. I weź mało rzeczy, kupimy wszystko na miejscu! - Krzyknął za mną. Zatrzymałam się i wróciłam na wcześniejsze miejsce.

- Jak to kupimy na miejscu?

- Muszę pozbyć się trochę kasy - Zacmokał.

- Chyba sobie żartujesz! Nie możesz kupować dla mnie rzeczy.

- Mogę skarbie, ponieważ jesteś moja. A jeśli jesteś moja to zasługujesz na wszystko co najlepsze. Jak nie będziesz chciała nic przymierzać to kupię cały sklep i mi nie przeszkodzisz - Uśmiechnął się.

- Pacan - Pobiegłam na górę, wyjęłam walizki, zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Jak kazał wzięłam ich niewiele. Jakiś czas potem byłam gotowa, dlatego ruszyłam w poszukiwaniu chłopaka. Znalazłam go w kuchni, objadającego się szarlotką.

- Nie jedz tyle, bo będziesz gruby! - Zaśmiałam się, a on przewrócił oczami.

- Spakowana? - Zmienił temat.

- Yhm - Mruknęłam.

- Możemy nie jechać...

- Chcę, ale nie jestem pewna czy to odpowiedni czas. No wiesz, szkoła, opuszczenie tylu dni, ale to nic. Ostatni rok, to mnóstwo powtórek z młodszych klas, a ty już nie powinieneś chodzić do szkoły. Nie ma się czym martwić, przecież wszystko się nadrobi - Lekko się uśmiechnęłam, przekonując bardziej siebie niż jego - Odpoczynek dobrze nam zrobi. Zabawimy się.

- Tak - Pocałował mnie w czoło - To co robimy do dwudziestej trzeciej? Wyskoczymy na spacer?

Czas miniony na przechadzce szybko nam zleciał. Wróciliśmy lekko przemarznięci, ale zadowoleni. Podczas rozmowy dowiedziałam się, na przykład, że ulubionym kolorem Michała jest niebieski, a jego film z dzieciństwa to Kubuś Puchatek. Śmiałam się z tego tak bardzo, że myślałam, że upadne i nie będę mogła wstać. Oczywiście to była podobno bardzo świetna bajka, przynajmniej tak słyszałam od prababci, ale nie wyobrażam sobie małego Michała wpatrzonego w telewizor i oglądającego losy misia i jego przyjaciół.

W każdym razie spacer był udany, a tydzień, który zaniedbaliśmy, można powiedzieć, że tak jakby w ogóle go nie było. Jakbyśmy nadal byli wspaniałą parą.

***

- Ali! - Krzyknął po raz trzeci Michał.

- No co? - Odpowiedziałam burknięciem i odstawiłam butelkę szampana - Przecież mieliśmy się dobrze bawić.

- Ale nie upić się jeszcze zanim wlecimy do Grecji - Uśmiechnął się.

- No to co mam robić. Jeszcze trochę tu posiedzę - Wskazałam od niechcenia na 'pomieszczenie', w którym siedzieliśmy.

Były w nim wygodne białe fotele poustawione czwórkami, a między nimi stał stolik. Środek był przejściem prowadzącym do kabiny pilota, a w drugą stronę do sypialni, prowizorycznej łazienki, pokoju stuardess i dwóch mniejszych pokoi.

Byłam zdziwiona widokiem niewielkiego samolotu, ponieważ myślałam, że pojedziemy pasażerskim. Choć był średniej wielkości, biło od niego pieniędzmi, szczególnie w sypialni.

- Idę do sypialni - Mruknęłam - Spać.

- Dobranoc moja droga - Pocałował mnie w czoło. Odeszłam i wkroczyłam do sypialni. Nie babrałam się w zmianę ubrań. Wskoczyłam pod kremowy kocyk, wcześniej stwierdzając, że pod pierzyną bedzie mi za gorąco. Zasunęłam kawowe zasłony i wtuliłam się w poduszkę.

***

- Jak gorąco! - Krzyknęłam otwierając oczy. Tyle, że zamiast białego sufitu, ten był zielonkawy. Wstałam i zamiast kawowych ścian, zobaczyłam limonkowe. Zasłon przy posłaniu nie było, a pościel zmieniła kolor na szary. Brązowe drzwi otworzyły się i wyszedł z nich Michał w czarnych spodniach i białej koszuli. Na mój widok uśmiechnął się oraz podszedł w stronę łóżka.

- Obudziłaś się - Powiedział - Nie chciałem cię budzić, więc cię przyniosłem.

- Powinieneś, jestem ciężka i nie mogę pozwolić byś mnie nosił. Po za tym nie lubię jak ktoś mnie nosi.

- Oczywiście, że mogę słońce - Pocałował mnie w czoło - A wracając do twojego 'jak gorąco'. Dopiero dziewiąta, wyobraź sobie co będzie w południe - Zaśmiał się i położył obok - To teraz zjemy, ubierzesz się i pójdziemy na zakupy.

Pokiwałam głową.

- W jakim hotelu jesteśmy?

- W Astra Suites. Inne hotele nie chciały mieć tylko dwóch gości przez kolejne dwa tygodnie. Ten się zgodził. Za sporą sumkę, ale jednak. Jest cały nasz na czternaście dni. Możesz robić co chcesz. Usłyszy nas tylko obsługa hotelu - Wzruszył barkami.

- Wydałeś tyle pieniędzy, żebyśmy byli sami? Przecież ludzie, którzy chcieli tu być, nie przeszkadzaliby nam! Wiesz, że nie lubię wydawać pieniędzy na niepotrzebne rzeczy - Splotłam ręce na biuście.

- Skarbie mam fortunę, może nie największą, bo jest gość, który ma więcej, ale jestem zaraz po nim. Mogę wydawać pieniądze na nic, albo dać swojej kobiecie wymarzone rzeczy pod ten mały nosek, żeby była szczęśliwa. Dam ci wszystko czego zapragniesz. Biżuterię, ubrania, domy, pałace, gwiazdkę z nieba, tylko bądź przy mnie i chciej ze mną być.

- Nie chcę tych rzeczy. Tylko twojej miłości - Dotknęłam jego torsu - I wiem, że niewygram z twoją chęcią zakupienia mi wszystkiego, bo nie dam rady - Zachichotałam - Ale nie chcę, żebyś pomyślał, że jestem z tobą...

- Dla pieniędzy? Wiem, że coś do mnie czujesz Ali. I ty taka nie jesteś, gdy zobaczyłem cię, od razu wiedziałem, że to ty jesteś tą, której pragnę dać wszystko. Nawet gdybyś uwielbiała wydawać pieniądze na te wszystkie duperele, nie pszeszkadzałoby mi to, bo byłabyś szczęśliwa. Ale skoro ty nie chcesz, to ja będę cię obdarowywał. Bo chcę, żebyś wiedziała, że wszystko jest dla ciebie. Bo do końca życia pragnę cię uszczęśliwiać oraz być przy tobie.

- Zawsze i na zawsze - Szepnęłam.

- Tak Ali. Zawsze i na zawsze - Odpowiedział i złaczył nasze usta w delikatnym pocałunku. Przerwało nam pukanie i wtargnięcie do pokoju mężczyzny z wózkiem. Odstawił go i szybko wyszedł jakbyśmy mieli go zaraz zabić.

- To na co moja księżniczka ma ochotę?

- Na coś prostego - Wymamrotałam i podeszłam do dań. Jednak wybrałam samo jabłko mimo niezadowolenia i rozbawienia na twarzy Michała. Szybko zjadłam swoje śniadanie i pobiegłam do łazienki, zabierając wcześniej ubranie i kilka potrzebnych drobiazgów. Wyszłam z łazienki ubrana w biały, krótki kombinezon na ramiączka. Włoski niedoplecione do kłosa muskały moją twarz i lekki makijaż podkreślający fioletowe oczy zniewalał.

Założyłam balerinki i byłam gotowa. Michał patrzył na mnie dopóki nie klasnęłam w dłonie.

- Idziemy? - Spytałam, lekko się uśmiechając. Odwróciłam się i lekko kołysząc biodrami, ruszyłam w stronę wyjścia z apartamentu. To będzie długi dzień.

 

***

Cześć! Przepraszam za nieobecność! Dobra wiadomość jest taka, że mam chęci do pisania. Zła - Skończyły się ferie, a ze względu, że mam spore zaległości w nauce, nie wiem czy znajdę czas na pisanie. Mam nadzieję, że jakoś się uda. Szkoło nienawidzę Cię!!!

Dobranoc :D

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Alesta 26.02.2017
    czekam na kolejne 5
  • Stern 26.02.2017
    Nie widzę głębszego sensu tej historii, ani jakiejkolwiek fabuły. Chociaż tekst jest nawet poprawnie napisany (mimo kilku powtórzeń), to twoja seria jest na razie o... niczym? Po za tym, serio? Ten cały Michał wykupuje wszystkie pokoje w luksusowym hotelu? Czemu nie kupił sobie własnego, albo jakiejś rezydencji położonej na klifie? Nie ma żadnej akcji, postacie są niewyraźne i romansu brak (Tego co robią głowni bohaterowie nie nazwałbym nawet miłością). Ale nie martw się! Wszystko da się poprawić, wystarczy tylko silna wola, determinacja i stanowcze dąrzenie do celu, także powodzenia! Myśle, że następna część wyjdzie ci o wiele lepiej :D
  • Tanaris 27.02.2017
    Mnie tylko zastanawia, dlaczego dziewczyna tak szybko rezygnuje z pytań i momentalnie chłopakowi ulega. Nie odzywał się do niej, był oschły itd. Wiem, że coś do niego czuje, ale powinna pokazać jakieś wyraziste uczucia i okazać bunt. Ale podobało mi się, na pewno zobaczę dalej 5
  • Anonim 28.02.2017
    przeszkadza mi ~kurwa~ w tym tekście, nawet bardzo, bo w głowie utkwił mi obraz 50 twarzy Greja ale bez seksu,
    obraz uczucia nieskalanego, obraz miłości platonicznej - nie czytałam poprzednich części i nie przeczytam kolejnych, ale takie odniosłam wrażenie - być może mylne ale powyższy tekst przeniósł mnie w przeszłość cudowną, romantyczną, bajkową...
    pięknie jest mieć 16 lat :)
    gdyby nie kur.., opowiadanko można byłoby czytać na lekcjach religii. słodko.
    na szczęście to przejściowy stan.
  • lea07 28.02.2017
    Dlaczego w życiu nie może być tak jak w Twoim opowiadaniu? Dlaczego ukochany chłopak nie może gdzieś zadzwonić a za kilka godzin ma być podstawiony samolot, który zawiezie Cię do Grecji? I dlaczego nie ma tak, że to chłopak pakuje Twoje rzeczy ( na wycieczkę), a nie Ty jego i dlaczego nigdy nie usłyszysz "Kupię dla ciebie cały sklep i mnie nie powstrzymasz" ?! Eh :(... Opowiadanie jest boskie <3. Żyzcę powodzenia w szkole <3 Leci 5, bo wiecej nie mogę
  • Życie, Leuś ;)
  • Opowiadanko w miarę podoba mi się, ale chyba pisałam już to. Czekam na rozwój akcjii :)
    5 z minusikiem ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania