Dziennik śmierci cz.4
- To prawda - przyznał Alex i zapatrzył się w rozgwieżdżone niebo.
- Nawet na jeden łyk się pan nie skusi? - spytała Alicja, ale nie doczekała się odpowiedzi. - Dobra... zostanie więcej dla mnie.
Wychyliła kolejny łyk z puszki i znowu zaciągnęła się papierosem. Alex zauważył, że jej mechanizm obronny znowu zaczyna działać. Przyglądał się przez chwilę kłębom tytoniowego dymu, które wirowały w lekkich podmuchach wieczornej bryzy. Wciąż odtwarzał w pamięci rozmowę z mordercą.
- Muszę cię o coś zapytać - odezwał się.
- Jasne.
- Kiedy rozmawiałaś z człowiekiem, któremu zabrałaś dziennik... - zaczął Alex.
- Znaczy z mordercą, który teraz mnie ściga? - przerwała mu Alicja.
- Tak. A więc kiedy zapytał cię o dziennik, powiedziałaś mu, że przekazałaś jego zapiski policji, zgadza się?
- Tak powiedziałam.
- Czy wspomniałaś o tym, że podrzuciłaś je do skrzynki na listy doktor Woźniak? Pamiętasz, czy w ogóle wymieniłaś jej nazwisko?
Alicja wypiła dwa kolejne łyki piwa i zaciągnęła się papierosem.
- Nie, nie sądzę.
- Nie sądzisz czy jesteś tego pewna? - spytał Alex. - To jest bardzo ważne.
Kobieta tylko spojrzała na niego w milczeniu, mrużąc oczy. Przypomniała sobie słowa, które morderca zostawił na ścianie jej łazienki - groźby pod adresem Alexa i Jana. Poczuła, że znowu zaczyna wzbierać w niej niepokój.
- Myśli pan, że coś jej grozi z jego strony?
Alex nie miał powodu owijać w bawełnę.
- Jeżeli podałaś mu jej nazwisko, na pewno będzie próbował ją dopaść. Najwyraźniej wcale mu nie przeszkadza to, że ma do czynienia z policją, a nawet wydaje się tym podekscytowany. Dlatego chciałbym, żebyś dobrze się zastanowiła, co mu wtedy powiedziałaś. Muszę wiedzieć, czy wymieniłaś nazwisko Wiktorii albo wspomniałaś o laboratorium kryminalistycznym. Czy powiedziałaś cokolwiek, co dałoby mu do zrozumienia, że doktor Woźniak widziała jego dziennik.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania