Poprzednie częściGaja i Michał - rozdział 1

Gaja i Michał - rozdział 5

Duchy z łańcuchami.

 

Rano Gaja obudziła się obok pani Elizy, później kiedy i ona wstała, zapytała:

Zasnęła pani?

Chyba tak.

Chyba?

To będzie niemądre, kiedy powie ci o tym starsza kobieta, jak ja.

Nikomu nie powiem.

Obiecujesz?

Obiecuję.

W moim pokoju są dwa duchy.

Widzi je pani?

Czasem tak.

Jak one wyglądają?

Nie są zbyt ciekawe.

Dlaczego?

Ponieważ umarli na wojnie.

Mają blizny?

Dokładnie, z twarzy leci im krew. Zginęli w nieciekawych okolicznościach.

One straszą?

Nie, tylko jestem bardzo bojaźliwa.

To co one robią?

Próbują się uwolnić?

OD czego?

Od swojego zła, które zrobili za życia. Odbywają karę, ja słyszę ich głosy i wyraz twarzy, to straszne. Nienawidzę tego.

Ale od czego się zaczęło?

Chcesz posłuchać mojego życia?

Pewnie. – wtedy opiekunka się jeszcze szerzej uśmiechnęła

Więc kiedy byłam mniej więcej w twoim wieku, wyglądałam okropnie, naprawdę, ale miałam pewien wypadek i w tym czasie widziałam duchy moich przodków oraz obcych, słyszałam ich jęki i modlitwy, do teraz nie rozumiem o co chodziło. Bynajmniej od tamtego czasu nic nie byłam w stanie pojąć. Kiedy mieszkałam już sama zaczął ten duch do mnie mówić, ale mnie nie rozumiał.

O czym mówiliście?

O jego przeszłości, życiu.

A drugi duch, kim oni byli?

To małżeństwo, przyszłe. Mieli nim być,a le odeszli.

Co takiego zrobili?

Nie powiedzieli., lecz mówili, że całe zło, które sporządzili innym wróciło do nich.

Jaką mieli karę?

Są skuci wielkimi i ciężkimi łańcuchami, metalowymi, jak głaz twardymi. Nie mogą się poruszyć, bo na rękach mają jad WĘŻA.

Straszne, ale dlaczego w twoim domu?

Ponieważ tutaj się urodzili.

Chyb nie ma się czego bać.

Moja wyobraźnia płata figle.

W takim razie chętnie panią ugoszczę.

Dziękuję, pomyśl tylko, że na świecie jest tysiące osób, które za każde zło ciągną coraz większy łańcuch. Pomyśl, ile jest takich duchów, które teraz czekają na modlitwę i krzyczą: „przepraszam”, a kiedyś wyzywali koleżankę i szydzili z niej.

Czyli, że za złem coś idzie?

Wiedziesz przez życie pewien łańcuch. Czasem mamy pod górkę i to jest nasz cel, aby go ominąć lub pokonać. Zauważ że nigdy nikt nie uwierzył w rzeczy dzisiejszych gwiazd, ale im to dawało siłę, a inni odpuszczą, nigdy nie wątp w drugiego człowieka, szczególnie nauczyciele w uczniów. – po tym Gaja nic nie mówiła, tylko się uśmiechała.

Lepiej idź na śniadanie, a ja tymczasem zajmę się pracą.

Dobrze, do zobaczenia później. – a następnie ubierając się każdy zajął się sobą.

Po południu była nad rzeką i zastanawiała się, ile osób tutaj utonęło? Ile szklanych ludzi się rozbiło? Wiele osób tutaj wylało łez, ale też dużo osób się uśmiechało.

Gaja widziała w wodzie, jak razem z babcią idzie na spacer. Ona biegnie, a babcia się śmieje, ma doprawdy piękny uśmiech. Obiecałam wam, że wrócę do serca blizn. Istnieje na świecie coś takiego, jak rana lub cios. Kiedy jest ich wiele zostaje pewna blizn, trzeba sobie pomyśleć, ile przez długie życie się tego nosiło. Mają ich bardzo wiele, a mimo tego kochają nas.

Gaja patrzała się wciąż wodę i czuła, że te duchy z łańcuchami istnieją oraz iż każdy z na ma ze sobą ten łańcuch, nikt od tego nie ucieknie, choćby był wysoki, czy niski, zgrabny, czy kościsty. Nie jesteśmy nieśmiertelni – zrozumiała to Gaja mając zaledwie kilka lat.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania