Inspiracja (cz. 4)
Dominik zjawił się w galerii kwadrans przed umówioną godziną przewidując, że Alicja może wpaść na podobny pomysł. Okazało się jednak, że musiał na nią czekać przez blisko pół godziny, bowiem autobus, którym jechała na spotkanie utknął w korku. Nie miał jej oczywiście za złe tego niewielkiego spóźnienia, tym bardziej, że kiedy w końcu ujrzał ją w oddali, wciąż mieli jeszcze dobrych kilkanaście minut do rozpoczęcia seansu.
- Ślicznie wyglądasz - rzekł na powitanie.
I rzeczywiście, w wysokich obcasach, zwiewnej sukience, eleganckiej marynarce oraz wyszukanym i zarazem subtelnym makijażu dziewczyna zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Co prawda, strój ten mocno kontrastował z tym, w jakim widział ją po raz pierwszy na plaży, lecz w żadnym wypadku nie zamierzał czynić jej z tego powodu wyrzutów.
- Dzięki - odparła. - Wybacz, że musiałeś na mnie czekać. To przez te korki...
- Spokojnie. Mamy jeszcze czas, żeby kupić bilety i coś do zjedzenia.
- Świetnie. To co, wchodzimy?
- Jasne!
Kolejka do kas nie była zbyt długo, dlatego już po kilku minutach młodzi zasiedli w wygodnych fotelach, zaopatrzeni w duży popcorn oraz dwie butelki zimnej coli. Kiedy reklamy dobiegły końca, w sali zapanowała niemal zupełna ciemność, a następnie rozpoczął się seans. Okazało się, że film nieprzypadkowo zbierał bardzo pochlebne recenzje. Zarówno Alicja, jak i Dominik słuchali na co dzień muzyki zespołu Queen, dlatego historia brytyjskiej grupy oraz jej lidera bardzo przypadła im do gustu.
Mniej więcej w połowie seansu Dominik zdecydował się na dość odważny krok, obejmując Alicję ramieniem. Dziewczyna nie miała nic przeciwko i chętnie wtuliła się w bok niedawno poznanego chłopaka. W takiej właśnie pozycji młodzi obejrzeli dalszą część filmu.
Kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, Alicja i Dominik wyszli z kina, a następnie ruszyli do parku na spacer.
- I jak? Podobał ci się film? - spytał.
- Bardzo. Fajnie, że wpadli na pomysł, aby w taki właśnie sposób przedstawić historię Freddiego.
- Tak, to prawda. Chociaż słyszałem zarzuty, że imprezy, jakie urządzał zostały przedstawione w zbyt ugrzeczniony sposób.
- Może i lepiej... Choć z drugiej strony, co w tym złego, że lubił korzystać z życia? Nikomu przecież krzywdy nie robił.
- Też racja.
W dalszej części przechadzki poruszyli najróżniejsze tematy, poczynając od literatury, przez muzykę rockową, aż po ulubioną kuchnię. Dominikowi trudno było uwierzyć, że ledwie kilkadziesiąt godzin wcześniej poznał Alicję. Dogadywali się bowiem niczym wieloletni znajomi, którzy sporo razem przeszli.
Po miło spędzonym wieczorze Dominik odprowadził dziewczynę do akademika.
- Świetnie się bawiłam - stwierdziła, kiedy stanęli twarzą w twarz przed wejściem do budynku.
- Ja również.
Zapadła głucha cisza, którą po chwili postanowiła przerwać Alicja.
- Czas już na mnie. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się ponownie.
- Nie mam co do tego wątpliwości - odparł Dominik, który nie mógł wprost doczekać się kolejnego spotkania.
Alicja uśmiechnęła się do niego, pocałowała go w policzek, po czym obróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku akademika.
Chłopak stał jeszcze przez chwilę przed wejściem do budynku, a kiedy w końcu doszedł do siebie, stwierdził, że czas wracać do domu. Uśmiech nie schodził z jego ust do końca dnia, a kiedy kilka godzin później znalazł się w łóżku długo nie mógł zasnąć, bowiem Alicja kompletnie zdominowała jego myśli. Zastanawiał się nad tym, dokąd powinien zabrać ją na kolejną randkę.
C. D. N.
J. T.
Komentarze (5)
Byłam. Czytałam. Obecna!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania