Poprzednie częściNate

Nate cz.4

Wioska, która była chyba końcem świata nie odbiegała od kanonów zwykłej mieściny. Ot, domki budowane szeregowo z najtańszych materiałów. Typowa czerwona zużyta cegła i dachówki użyte do budowy chat, dawały poczucie monotonii. Lecz ta monotonia blasku wieczornych latarń, dawała wrażenie, że każdy dom wydawał skrywać jakąś tajemnicę. Szli dalej tą samą drogą. Starzec najwidoczniej nic nie robił sobie z błota i brudu, które wychodziło między palcami u stóp. Nate spuścił głowę. Szedł krok w krok za starym. Kiedy wydawać by się mogło, że to już koniec wędrówki, skręcili w lewo i ku oczom starca i towarzysza ukazała się monumentalna katedra. W tym świetle oraz przez mgłę dopiero z bliska można było podziwiać i w ogóle zauważyć, że to co znajduje się na środku wioski to nie cienki obelisk, a wieża katedralna. Nate zatrzymał się i skierował wzrok ku górze. -Ta budowla wznosi się chyba do samych niebios! Dziwne, że wybudowali coś tak pięknego w takim zaścianku. - odparł zachwycony mężczyzna.

Wystraszony starzec odwrócił się i znów zawył swym ochrypłym głosem.

- Proszę za mną.- Jego oczy wywróciły się na drugą stronę wędrowiec nie zauważył tego. Kolejne wielkie drzwi przez które się udali były wrotami tejże katedry.

- Nie ma tu światła? Nic nie widzę- odparł młodszy szukając po omacku pochodni.

- Wolimy...ciemność...- starzec nadał swojemu głosowi taki ton, że nawet Nate poczuł chłodną ton, który owiał go niczym zimny całun śmierci. Zatrzymali się przy ołtarzu. Po omacku mało się nie wywrócili wchodząc na dwa spróchniałe stopnie, obite starym śmierdzącym płótnem.

- Zaczekaj tu.- odparł starzec i zniknął za najbliższą nawą. Był jak duch, poruszał się nadnaturalnie płynnie.

Nate postanowił znów skorzystać znów ze swoich mocy. Tym razem w mniejszym stopniu niż zazwyczaj. Po chwili jaśniejąca kula, niczym ptak usiadła mu na ramieniu, rozświetlając to co od zawsze spowite było w mroku. A były to gobeliny przedstawiające bitwy z zamierzchłych czasów. Rysunki na ścianach były tak wielkie, że nieraz światło nie dochodziło do samego końca obrazu. Wiszące kandelabry, a na nich wypalone świece oddawały klimat opuszczonego od dawna miejsca. Wszędzie dominowały pajęczyny, oraz grube warstwy kurzu. Jednak wśród tego motłochu i nieporządku, rozglądając się paladyn dojrzał kawałek ryciny. Zaintrygowało go to, ponieważ znał ten język i pergamin na którym, ów poszarpane zdania zostały uwiecznione. Schylił się, a kurz niczym chmara krwiożerczych szarańczy oplotła jego ciało. Odkaszlnął, przetarł wierzchem dłoni uszkodzony manuskrypt. Przyłożył go do nosa.

- Pergamin z Luthof. Ta gramatura świadczy o tym, że to pergamin z Luthof.- Odwrócił zwitek, i począł studiować to co zostało na zapomnianym kawałku, leżącego tu pewnie od zarania dziejów. Zapach wilgoci i stęchłego papieru. Dopiero teraz nate poczuł ten drażniący zapach.- Dodajmy trochę więcej światła- powiedział cicho i po chwili kula rozjarzyła się kojącym pomarańczowo- żółtym światłem. Oparł się o ścianę i czytał bardzo powoli. Trwało to dobrych kilka chwil, gdyż wyrazy wyrwane z kontekstu nie współgrały z logiczną treścią księgi, w której to pewnie zostało ongiś napisane. Lecz Nate udało się rozszyfrować znaczą część. A brzmiała ona tak:

 

"Ja czyli Orson Preis, odźwierny tej katedry,jako jedyny ocalały przy życiu duchowny opisuję to co miało miejsce tutaj w katedrze w Morhund. (...) Prastare zło zostało wezwane. Zostałem sam. Joachim oraz- tutaj tekst się urywał.

 

-Nadal tu jesteś.- odezwał się ten sam głos, który przywitał go na początku. Nate odwrócił się chowając zwitek pod pas w bryczesach. Kula światła momentalnie zgasła

- Możemy juz stąd wyjść, chciałem tylko zabrać ze sobą coś bardzo ważnego. To nie koniec naszej wędrówki chłopcze.- W jego głosie było coś niepokojącego, a rosnąca śmiałość i bezczelność starego utwierdzały Natea, że dzieje się coś tu osobliwego i tajemniczego.

Następne częściNate cz. 5 Nate cz.6

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • ausek 03.03.2016
    Przeczytałam wszystkie części. Masz jakiś pomysł, ale musisz popracować nad przekazaniem go czytelnikowi. Czasami zdarzają Ci się dziwnie zbudowane zdania i powtórzenia. Odniosłam wrażenie, że miejscami opisy nie wprowadzają nic istotnego, są po prostu zbędne. Na razie zostawiam 4 na zachętę, pozdrawiam. :)
  • raigy66 04.03.2016
    Ważne żeby był pomysł :P, a reszta przyjdzie sama :) Dzięki za komentarz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania