Nie ma władzy: Smok
Stwórca kroczył pustynią bezkresnych ruin i lasów
Wysłuchiwał liści i zwierząt dzikiej przyrody hałasów
Przeczesywał ruin mury na których mech osiąść zdołał
I których ścieżki i drogi jedynie drzewiec powoli pokonał
Lecz nie było tu żadnych ludzkich głosów przyjaznych
Lecz nie było tu żadnych ludzkich uczuć zaznanych
Stanął na górze najwyższej stwórca jedyny
Wyciągnął dłoń jedną ku słońcu czując się winny
Zwrócił dłoń drugą ku ziemi z cmentarzem
Na której mogiły świeciły ogromnym lichtarzem
Stwórca pomyślał i zaklną rozkaz ku światu
I całe życie i moc zabrał słońcu i umarłego bytu
I tak stwórca władał potęgą niebiańską i wielką
I tak stwórca wyszył zaklęcie linią tą miękką
Ruszył więc stworzyciel świata zegar do tyłu
Aż powróciła na miejsce każda cząsteczka pyłu
I oddał stwórca swe moce czasu dla bogów
I zobaczył ponownie jak żona pada od miecza wrogów
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania