Nie ma władzy: Żywiołak
Apokalipsa przyszła znikąd jak piorun złocisty
I zrównała z ziemią wioski i zamki w ataku ognistym
A mistrz widział jak w moment wszystko przepadło
Pod łapami i skrzydłami i ogniem nieboskim upadło
Przez uwolnienie dwunastu smoków przez bogów
Których łańcuchy osłabły przez ich zepsucia przebiegów
Nie trzeba było czekać na mistrza ruch czasem
Popędził co sił za strachu kompasem
Dobył więc miecz i topór oręża zrdzewiałe
I począł walczyć z dwunastoma o ludzkie życia małe
Nie miał mistrz brata ni siostry przy boku
Ale nie bał się ni trochu postawić na smokach wyroku
Łuski czarne czerwone niebieskie zielone się starzały
Łapy smocze gniewem ku śmierci mistrza rozrywały
Rany małe w miliardach u skrzydlatych ciągle zadawał
Ząb każdej bestii kawałek mistrza łapczywie odgryzał
Ale mistrz dalej powstawał i czasem władał odważnie
I wszystkich mistrz dwunastu uśmiercił uważnie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania