Poprzednie częściOgień nienawiści. Prolog

Ogień nienawiści. Rozdział 1

Gdy mężczyzna wstał w pokoju panował jeszcze mrok. Szybko odnalazł swoje ubrania oraz oręż. Przecierając oczy wprowadził do komnaty świeże powietrze. Dzisiaj miał dużo do zrobienia więc postanowił wstać wcześniej. Podszedł do dużego, okrągłego okna i spojrzał w horyzont. Słońce już wznosiło się ponad chmury. Leoryk wstrzymał oddech i skoczył. Spadając w odchłań przypomniał sobie rozmowę z kuzynem lecz nie mógł być obojętnym. Przez ponad milenium stał na straży ludzkości. Bycie obojętnym mimo jego wielkiego, zimnego serca nie wchodziło w grę. Sprzeciwił się woli Talesa i ruszył na dół ku krainom śmiertelników. W tym samym czasie Złoty Gród wypełniał dźwięk dzwonu. Dotychczas jego spokojny ton został zastąpiony krótkimi, chaotycznymi sygnałami. Król niebios postawił całą gwardię na baczność.

- Panie! - wrzeszczał goniec.- Widziano jak Leoryk skacze ze swej wieży i mknie ku ziemi.

- Mój kuzyn sprzeciwił się rozkazom. Świat śmiertelnych to już nie nasza sprawa. Jego wybór.

- Rozkazy?

- Zamknąć bramy nieba!

Tales podszedł do granic pałacu i wskazał na pędzącego kuzyna.

- Moc nieba tylko dla godnych tej mocy. Prawo nieba przyjazne dla godnych zaufania. Odbieram ci przywileje mego królestwa! - stuknął kosturem o posadzke.

Teraz auror leciał ze znaczną prędkością ku czeluścią globu. Towarzysząca mu łuna ognia sprawiała wrażenie, że jest on spadającą gwiazdą, przecinającą nieboskłon. Ujrzał właśnie górskie szczyty, pokryte grubą warstwą śniegu. Przed zderzeniem zdążył owinąć swe ciało białymi skrzydłami. Runął jak kula armatnia w zaśnieżoną polane. Siła uderzenia zadrżała górą i wywołał lawinę, która pokryła pobliskie tereny. Leoryk stracił przytomność i zapadł w letarg.

 

W tym samym czasie grupa Soddeńskiego rycerstwa musiała się zmierzyć z wyjątkowo silnym przeciwnikiem. Zwinna kobieta poruszała się bezszelestnie i z pełną gracją. Po wykonaniu skoku i runięciu pomiędzy ludzi, wyjeła sztylet. Pierwszy, drągal z buzdyganem nie zdążył się odwrócić gdy z jego szyji sączyła się krew. Osuwającego się na ziemię strażnika, zabójczyni z łatwością przeskoczyła i kopneła w mostek kolejnego, wysokiego żołnierza, który próbował wyciągnąć miecz. Doskoczyła do następnego. Wbiła mu palce w oczy. Mężczyzna skurczony leżał w pozycji embrionalnej i wykrwawiał się. Kolejnych dwóch puściło broń i uciekło w głąb miasta. Nie podjeła pościgu. Nachyliła się nad żołnierzami by się pożywić. Odkryła swe białe zęby i wbiła głęboko w szyję młodych wojowników. Już miała pożywić się nad biedakiem bez oczu, gdy ku jej oczom ukazała się spadająca gwiazda. W skupieniu wypowiedziała życzenie. Podniosła rannego z ziemi i zawlokła w bok. Ziemia zadrżała a ze zbocza runeła lawina. Wampir puścił ofiarę i pobiegł do nabliższej kryjówki. Kryształ, który zaświecił w jej kieszeni wyemitował właśnie transmisję. W białym świetle stał wysoki mężczyzna o czarnych włosach i oczach pokrytych czystym złotem.

- Gdzie jesteś Nariso?

- Musiałam się pożywić.

- Dobrze. Domyślam się, że widziałaś gwiazdę i lawinę?

- Owszem. Czy coś się stało?

- Znajdź człowieka, który jest w centrum katastrofy i zabij.

 

Kryształ zgasł, przerywając ich rozmowę. Czarownik rozsiadł się wygodnie w fotelu i zapalił fajkę. Wpatrywał się w niebo i świecącą łune. Kolejny auror zawitał na ziemię. Odwrócił się i spojrzał na kominek, sprytnie wyczarowany na tle skał i cieknącej wody. Narisa musi go znaleść i zgładzić zanim zdąży poznać nasz świat dokładnie. Każde pojawienie się aurora nie wróżyło nic dobrego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Slugalegionu 19.08.2015
    No nie powiem, zaczyna się nawet nawet. Zobaczę co z tego wyjdzie: )
  • Angela 20.08.2015
    Zacznę tak:przytrafiło Ci się kilka powtórzeń, ale luz, do wybaczenia. Wizja aurora pędzącego
    w stronę ziemi jak spadająca gwiazda ( w mojej wyobrażni, darł się do tego, i machał dziko rękoma : )).
    Rozdział bardzo mi się podobał, czekam na więcej : ) 5
  • Angela 20.08.2015
    po nawiasie powinno być rozbawiła, zjadłam wyraz*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania