Opowieści z Beacon Hill: "Szkolny pocieszyciel" Rozdział 3
Theodor umył ręce i miał już wyjść ze szkolnej toalety, kiedy do jego wrażliwych na dźwięk wilczych uszu dobiegł cichutki odgłos pochlipywania.
"Ehhh znowu jakaś mameja ryczy w kiblu. Żenada!"- myślał tak aż po chwili oczy otworzyły mu się że zdumienia. Zdał on sobie wreszcie sprawę ze śmieszności swojej postawy. Wzruszył więc ramionami i niechętnie podszedł do kabiny, gdzie dźwięk był najsilniejszy. Otworzył ostrożnie drzwi i ujrzał tam Dunbara. Zdziwiony wypalił głosem bardziej obojętnym niż chciał:
-Wow co się dzieje?
-Nic...-odpowiedzial mu Liam.
-No jak nic? Przecież widzę.- chłopak nie zareagował na słowa Theo tylko dalej łkał. Reaken przykucnąl i ciągnął:
- Słuchaj może jestem jakoś w stanie Ci pomóc?
- Nie wydaję mi się- powiedział Liam podnosząc zapłakaną twarz.
"O Boże jakie on ma piękne oczy" przeszło przez myśl Theodorowi. Nastolatek nie przesadzał. Dunbar miał naprawdę niezwykle jasno-niebieksie oczy. Zupełnie niespodziewanie ten urzekający kolor zmienił się...w bursztynowy.
-O kurde... ty jesteś wilkołakiem jak ja!!!- orzekł.
-Cccoo skąd wiesz?!- zaognił się nagle Liam.
- Po twoich oczach-odparl pewnie Theo.
-Ah tak... Widzisz ja tak średnio sobie radzę z ukrywaniem tego kim jestem nawet kiedy nie ma pełni Księżyca.
- Nie bój nic nauczysz się.- powiedzial pocieszajcym tonem. Po chwili ciszy dodał- Cóż.... skoro już wiemy o sobie tyle to może powiesz mi o co chodzi?
Kolega z klasy westchnął głęboko i powiedział z trudem:
-Ehhh no dobra już Ci mówię... No bo chodzi o to, że zostałem wydalony z mojego stada i nie mam pojęcia co dlaje robić. Przecież ja sobie bez nich nie poradzę!!!!!-wrzasnął po czym schował głowę w kolanach. Na chwilę jednak podniósł głowę i zapytał:
- Jak myślisz jak mam sobie z tym wszystkim poradzić?- Omedze na te słowa zrobiło się strasznie wstyd. Chłopak, którego ocenił jako malkontenta prosił go o rzeczową radę. On sam natomiast w identycznej sytuacji jedynie jęczał.
-Wiesz..-zaczął niepewnie- mam podobnie. Jakoś wspólnie coś na to zaradzimy.- Liam nic nie powiedział tylko przytulił się i szepnął wielkodusznemu znajomemu "Dziękuję", przez co Theodorowi zrobiło się jeszcze bardziej głupio.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania