Opowieści z BeaconHill: "Kto się czubi ten się lubi"

  W skromnym acz zadbanym domku na obrzeżach Beacon Hill unosiły się zapachy niedzielnego obiadu. Pani domu- Barbara Dunbar- właśnie gotowała dla swojego 8-letniego synka oraz jego wyjątkowego gościa. Theodora. Theo był jedynie dwa lata starszy niż Liam, ale rezolutnością i żywiołowością dorównywał dużo starszym chłopakom. Dunbar kiedyś martwiła się, że może on mieć zły wpływ na Liama. Na szczęście jej podejrzenia okazały się być mylne. Mało tego! Sprawy miały się dokładnie odwrotnie.

Dzięki Reakenowi bowiem, nadwrażliwy Liam mógł chociaż na chwilę się uspokoić. Z drugiej strony Liam sprawiał, że Theodor rzadziej się wygłupiał i popisywał.

-Oni są dla siebie kotwicami- powiedziała pod nosem beta. Mały wilkołak właśnie kogoś takiego potrzebował. Najciekawsze w relacji tej dwójki było to, że Theo kiedyś dokuczał młodszemu. I to dość mocno. Któregoś dnia jednak po prostu podszedł do Liama i zaproponował mu pójście na lody. Chłopiec był bardzo zdziwiony, lecz zgodził się bo w głębi swojej dziecinnej duszy chciał, aby Theo go lubił. Dorośli patrzyli na to z przymrużeniem oka(tak wszyscy wiedzieli o co chodzi w tym wszystkim, gdyż Theodor nie wiedział jak jego "starania" były bardzo widoczne). Barbara rozmyślała tak sobie o swoim synu i Reakenie kiedy nagle usłyszała wrzaski.

-No dawaj kto się pierwszy popłacze?!- krzyknął szyderczo Theodor.

-Mamo on mnie bije!- zawołał żałośnie Liam o pomoc.

-No nie nasyłaj jej! Przecież ty mnie też możesz walnąć....- powiedział już dużo ciszej Theo. Długo się nie zastanawiając pani Dunbar wyparowała do pokoju syna.

-A co tu się dzieje?- wypaliła nieco teatralne. Kolejne pół godziny zeszło na tłumaczeniach 10- latka, że nie chciał zrobić krzywdy koledze oraz na desperackich próbach przepraszania, gdy dostrzegł, że Liam jest obrażony nie na żarty. Barbara popatrzyła na widok za oknem i przypomniała sobie jak zaczęła się historia z jej obecnym mężem. Jej znajomość z nim zaczęła się bowiem od kłótni w podstawówce w trakcie, której powiedział on m.in. "spiżdżaj na drzewo". Barbara się lekko uśmiechnęła do siebie. Już chciała coś powiedzieć, jednak Liam uciął słowotok Theo:

-Dobrze. Mogę ci wybaczyć. Tylko pod warunkiem, żebyś tak jak moja mama Ci mówiła już nigdy nie bawił się w tak głupi sposób.- Theodor nic nie powiedział tylko przytulił się do młodszego i szepnął mu do ucha:

-Dziekuję.

Barbara zamknęła za sobą drzwi, żeby nie przeszkadzać młodzieńcom. W domu rodziny Dunbar znów zapanował spokój.

 

Koniec

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania