Po drugiej stronie prawdy - Rozdział XVII

W końcu opanowałam się na tyle, by przestać okładać go pięściami i nerwowym ruchem otarłam łzy z policzków.

- Dlaczego nie pozwoliłeś mu mnie zabrać? – zapytałam ciągnąc nosem.

- Komu? – spytał rozkojarzony.

- Łowcy – powiedziałam z naciskiem. – Miałbyś problem z głowy.

W jego oczach błysnęła złość, kiedy na mnie spojrzał .

- Jak mogłaś coś takiego pomyśleć? – zaczął przechadzać się po pokoju. – Nie jesteś żadnym problemem i nie pozwolę mu cię zabrać. Nigdy.

- My się nawet nie znamy – zmęczona usiadłam na łóżku. – Jesteś zupełnie inny niż do tej pory, cały czas udawałeś.

Upadł przede mną na kolana.

- Przepraszam – pocałował mnie w rękę - będę za to przepraszał do końca życia. Kiedy cię poznałem, pomyślałem… - przerwał jakby szukając odpowiedniego słowa. – Pomyślałem, że jesteś najsłodszą wiewiórą jaką kiedykolwiek widziałem.

Gdybym stała kolana pewnie, by się pode mną ugięły.

- Nie chcę cię stracić – spojrzał na mnie spod rzęs – jesteś całym moim światem. Mam nadzieję, że kiedyś wybaczysz mi to, co zrobiłem.

Do oczu znów napłynęły mi łzy, Rafał otarł je delikatnie i przez chwilę trzymał moją twarz w dłoniach. Wiedziałam, że zaraz mu ulegnę, szczególnie teraz, gdy tak bardzo go potrzebowałam. Zbliżyłam swoje usta do jego i wyszeptałam:

- Nie myśl, że tak szybko o wszystkim zapomnę.

Gdy nasze usta się złączyły miałam wrażenie jakby czas stanął w miejscu, nie liczyło się nic oprócz nas. Jego pocałunki były wręcz brutalne, jakby domagały się pieszczoty. Pchnął mnie lekko na łóżko i zaczął obcałowywać moją żuchwę. Zanurzyłam palce w jego włosy, były dłuższe niż zwykle i końcówki zaczęły się zawijać.

Kiedy odsunęliśmy się od siebie, przez chwilę nic nie mówiliśmy.

- Obiecaj, że nigdy mnie nie okłamiesz – poprosiłam.

Zbliżył swoje czoło do mojego.

- Obiecuję.

***

Następnego ranka wstaliśmy bardzo wcześnie, przed zaśnięciem przygotowaliśmy wszystko do drogi. Nie uśmiechała mi się podróż do Francji, ale wiedziałam, że Rafał nie odpuści. Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się zamykały, ledwo przyłożyłam głowę do poduszki a już spałam. Śniło mi się, że ktoś wchodzi do mojego pokoju, z trudem rozpoznałam twarz łowcy, którą wykrzywiał upiorny grymas. Chciałam krzyczeć, ale przyłożył mi coś do twarzy tak, że nie mogłam oddychać. Po chwili zapadała ciemność.

***

Nie otwierając oczu próbowałam znaleźć telefon, który położyłam na stoliku obok łóżka.

- Wyspałaś się? – rozległ się znajomy głos tuż obok mojego ucha.

Gwałtownie otworzyłam oczy i oślepiła mnie jasność. Nie byłam w pokoju gościnnym w domu Rafała. Znajdowałam się na wielkiej, opuszczonej hali, leżałam na łóżku wśród białej pościeli.

- Gdzie ja jestem? – próbowałam wstać, ale łowca powstrzymał mnie i zrobił zdjęcie.

- Podoba mi się jak wyglądasz po przebudzeniu – mruknął. – W końcu mam cię tylko dla siebie.

Serce podeszło mi do gardła, jak to było możliwe? Rafał twierdził, że łowca mnie nie dostanie. Według niego dom był dobrze strzeżony przez Gabriela i Kubę.

- Jak ci się to udało? – głos drżał mi lekko.

Jego śmiech poniósł się echem po hali a od tego wszystkie włosy stanęły mi dęba. Bałam się, że już nigdy nie zobaczę rodziców, Magdy, Rafała. Nie myślałam, że umrę tak prędko.

- Ktoś mi pomógł - uśmiechnął się zadowolony. – Nie zgadłabyś kto.

- Kuba? – nie mogłam się powstrzymać.

Zawsze sprawiał wrażenie, że ledwie mnie toleruje. Mógł pomóc łowcy, by pozbyć się drażniącej dziewczyny przyjaciela, załatwił to w białych rękawiczkach.

Mężczyzna znów roześmiał się diabolicznie.

- Tak myślisz? – pochylił się nade mną tak, że widziałam piegi na jego twarzy. – To by było ciekawe – udał, że się zastanawia. – Niestety, nie. Wbrew temu, co myślisz on nigdy nie skazałby nikogo na taki los. Ma swoje zasady, ideały i ich przestrzega, poza tym lubi ratować damy z opresji – roześmiał się. – Chcesz to mogę opowiedzieć ci pewną historię, zainteresuje cię.

Byłam gotowa na wszystko, by pożyć choćby godzinę dłużej, dlatego niepewnie skinęłam głową. Łowca zachwycony klasnął w dłonie i usiadł po turecku na łóżku.

- Mieszkałem kiedyś w niewielkiej litewskiej wiosce - gdy to powiedział krew odpłynęła mi z twarzy – pewien wpływowy i bardzo chciwy wilkołak chciał mieć swoją armię, by przejąć władzę nad innymi wilkołakami. Poprosił swojego dobrego przyjaciela, który już wcześniej zajmował się szkoleniem wilkołaków, Jakuba Kozackiego o pomoc. Ich wpływy powiększały się razem z liczebnością armii.

Spojrzał na moją twarz badając moją reakcję, a ja za wszelką cenę starałam się nie dać nic po sobie poznać.

- Jak wiesz – ciągnął dalej – wilkołaki słyną ze swojego temperamentu i nieposłuszeństwa. A tamta dziewczyna wydawała się taka smakowita, mmm…

Ledwo udało mi się powstrzymać przed wykrzywieniem twarzy w grymasie niesmaku.

- Kiedy trafiłem do obozu miałem szesnaście lat, wiesz o czym myślą chłopcy w tym wieku, prawda? – znów się nade mną pochylił. –Miałem dwóch przyjaciół, Jarosława i Piotra, kiedy coś przeskrobaliśmy chowaliśmy się w starym borku za wioską . Kuba był bardzo zasadniczy, nienawidził, gdy się go nie słuchało.

Ta cecha pozostała mu akurat do dzisiaj.

- Gdy zobaczyłem Joannę po raz pierwszy myślałem, że widzę najpiękniejsze stworzenie na ziemi. Chciałem jej posmakować, przez kilka tygodni tylko ją obserwowałem, ukryty wśród drzew. Dziewczyna niczego nie podejrzewała, byłą taka naiwna – roześmiał się gorzko. – Ale gdy go zobaczyłem aż się zagotowałem, miała innego…

- Nawet cię nie znała – nie zdołałam się opanować.

Mężczyzna zgromił mnie spojrzeniem aż ze strachem zanurzyłam się w poduszki.

-Nieważne – postanowił jednak mnie jeszcze nie zabijać.- Byłem taki wściekły, nie panowałem nad sobą. Zimą jest bardzo ciemno, nie spodziewała się nas, do dziś pamiętam jak krzyczała – uśmiechnął się. – To muzyka dla moich uszu. Jednak nie tylko my to słyszeliśmy – posmutniał raptownie. – Przybiegł Kuba i gdy zobaczył co się stało prawie rozszarpał nas na strzępy, kazał nam się wynosić a ją zabrał do swojego domu. Złapał sobie żonkę – dodał złośliwie. – A teraz ja złapałem ciebie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania