Podaruj mi odrobinę uczucia - Rozdział 5

Kacper otworzył dwa piwa i podał mi jedno z nich. Z chęcią po nie sięgnęłam. Nerwy dają o sobie znać, więc dobrze będzie jak trochę wyluzuje.

- Naprawdę cieszę się, że przyszłas - mówi chłopak, patrząc mi w oczy. Dopiero teraz dostrzegam, że jego są koloru mocno brązowego. Od razu tonę w nich, zapominając, że powinnam coś powiedzieć.

Po chwili zauważam, że jego ręka unosi się do góry i ma zamiar wylądować na mojej twarzy. Jednak w tym samym momencie do kuchni wchodzi jakiś chłopak i mówi rozbawiony:

- Stary, idziemy się bawić - kiwa do nas ręką, a Kacper trochę zawiedziony łapie za moją dłoń i ciągnie mnie w kierunku salonu.

Dopiero teraz widzę ile osób przyszło. Nie ma prawie żadnego wolnego miejsca do siedzenia. Sporo osób tańczy. Na pierwszy rzut oka stwierdzam, że większość zgromadzonych jest starsza ode mnie. Jakoś wcale mi to nie przeszkadza. Moim przyjaciółkom również. Bawią się doskonale z jakimiś chłopakami. Natasza dosyć nieśmiało, ale Bree, jak to Bree, nieźle się już rozkręciła.

Z zamyślen wyrywa mnie Kacper, który ciągnie mnie w tłum roztanczonych osób. Zaczynamy poruszać się w rytm muzyki. Muszę przyznać, że chłopak radzi sobie super. Przez cały czas uśmiecham się do niego zalotnie. On odwzajemnia uśmiech, aż przechodzą mnie dreszcze. Gdy piosenka się kończy mój partner prowadzi mnie do stołu, gdzie czekają już kieliszki z wódką. Trochę niepewnie sięgam po jeden i razem z resztą pije. Alkohol jest niedobry, ale od razu czuję się bardziej wyluzowana.

Po kilku kolejkach zaczyna chcieć mi się siku. Biegnę  do łazienki aby szybko załatwić potrzebę i wrócić do Kacpra. Wychodze po schodach chwiejnym krokiem. Chyba trochę za dużo wypiłam. Po kilku minutach znajduję łazienkę. Na szczęście nikogo w niej nie ma. Wychodząc z niej poprawiam jeszcze włosy. Gdy już jest okej, naciskam klamkę. W tym samym momencie z drugiej strony naciska ją Kacper. Gdy widzi mnie, na jego twarzy pojawia się uśmiech. Przepuszcza mnie w drzwiach i zamiast wejść do środka, zamyka je i patrzy na mnie. Ta sytuacja jest trochę niezręczna. Nie za bardzo wiem co teraz zrobić. Nagle chłopak przysuwa się do mnie bardzo blisko. Czuję jego oddech na swojej szyji. Stoję nieruchomo, czekając na to, co wydarzy się dalej.

Powoli wciągam powietrze i w tym samym momencie czuję jak usta Kacpra lekko muskają moją skórę. Kolejne dreszcze. Zamierzam się odsunąć z myślą, że to koniec, jednak chłopak najwyraźniej dopiero zaczyna. Kładzie ręce na mojej twarzy i dociska mnie do ściany. Nie pozwalając mi na żaden ruch, zaczyna mnie całować. Mocno i stanowczo. Jego ruchy świadczą o tym, że to on tu rządzi i mam robić to, co on chce. Wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Sięgam rękami do jego szyji, a jedną nogę kłade mu na biodra. Od razu ją łapie i pogłębia pocałunek. Ogarnia mnie podniecenie. Nigdy tak bardzo nie pragnęłam żadnego chłopaka.

Kacper coraz mocniej dociska swoje ciało do mojego. Nagle z jego ust wydobywa się  "Pragnę Cię". Chwilę jeszcze mnie całuje i nie widząc mojego oporu, podnosi mnie do góry tak, że oplatam go w pasie dwoma nogami. Idzie ze mną do pokoju, a tam od razu lądujemy na łóżku.

Emocje biorą górę i zaczynam ściągać koszulkę chłopaka. Gdy jego nagie ciało ukazuje się moim oczom, czuję, że jestem jeszcze bardziej podniecona. Nie mija nawet minuta, a Kacper ściąga moją bluzkę. Na widok mojego prawie nagiego ciała wciąga głośno powietrze i znów całuje. Nasze języki się spotykają, a ręce chłopaka schodzą po moim ciele w dół. Czuję, że zaczyna ściągać moją spódniczkę. Trochę mnie to przeraża. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę z tego, co my tak naprawdę robimy. Łapie jego ręce i nie pozwalam mu działać dalej. Odrywa się ode mnie i patrzy pytającym wzrokiem.

- Przepraszam, ale nie chce... - mówię wstydliwie, a do oczu zaczynają mi napływać łzy - ja nigdy... - przerywa mi Kacper, który całuje mnie w usta.

Jego pocałunek jest delikatny i krótki.

- Rozumiem - mówi i siada obok mnie.

Zakłada swoją koszulkę i podaje mi moją. Szybko się ubieram i siedzę speszona, nie wiedząc co powiedzieć.

Kacper spogląda na mnie z lekkim uśmiechem i mówi:

- Chodź, idziemy do reszty.

Po tych słowach wychodzimy z pokoju, trzymając się za ręce.

W salonie zostało już niewiele osób. W sumie było ich pięć. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Była czwarta rano. Wiedziałam, że muszę wrócić do siebie wcześnie, a jeszcze muszę iść do Bree żeby się przebrać i w ogóle ogarnąć.

Podeszłam do przyjaciółek i po cichu powiedziałam, że chcę już wracać. Obie były bardzo zmęczone i szybko się zgodziły. Odwróciłam się do Kacpra i powiedziałam:

- To my już idziemy.

- Okej - odparł i pocałował mnie w policzek - do zobaczenia.

Odprowadził nas do drzwi i dodał:

- Fajnie, że wpadłyście.

Gdy tylko drzwi się zamykają, Bree i Natasza zasypują mnie pytaniami.

- Jaki on jest?

- Co robiliście?

- Pocałował Cię?

- Napewno ją pocałował, a jak było?

- Dacie mi dojść do głosu? - pytam, lekko się czerwieniąc na samą myśl o tym, co zaraz im powiem.

Obie w tym samym momencie milkną, a ja zaczynam.

Przez całą opowieść patrzą na mnie wielkimi oczami i co chwilę wydają z siebie zduszone okrzyki. Gdy koncze, jesteśmy już w domu Bree.

- Ale Ci się trafił facet - komentuje Natasza, opadając na łóżko.

Ja i Breeanna kładziemy się obok niej i zaczynamy chichotać.

Chwilę milczymy, a kolejną chwilę później już śpimy.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 05.05.2015
    Oj, ciekawy rozdział ahhh I znów idealny facet w opowiadaniu; 5:)
  • BreezyLove 05.05.2015
    Ten nie będzie idealny Natalia ;)
  • NataliaO 05.05.2015
    Mówisz
  • KarolaKorman 05.05.2015
    Tak leciałaś z tymi pieszczotami i jej chęcią na nie, że powiedziałam sobie w duchu; jak pies puszczony z łańcucha, ale ogarnęła się w porę 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania