Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Psyche rozdział VI "Twarz z krwi otarta"

Szara mazda zatrzymała się pod sklepem jubilerskim "Millenium Design". Wyjąłem ze schowka w aucie poręczną krótkofalówkę.

 

- Halo, Tarantino? - Szepnąłem do małego głośniczka. - Tutaj Travolta-2, jestem na pozycji.

 

Po krótkim szumie usłyszałem głos kapitana.

 

- Travolta-2, tutaj Tarantino. - Powiedział jeden z najważniejszych dowódców Gregorego Sinatry, Melhizedek Sheen. - Czekam na sygnał od pozostałych. Travolta-3, jak wygląda sytuacja?

 

- Tutaj Travolta-3, ciężarówka już na parkingu? - Usłyszałem głos naszego dostawcy broni.

 

- Dobrze. - Odrzekł kapitan. - Travolta-5, skrzynie?

 

- Gotowe. - Rzucił Travolta-5.

 

- No dobrze. Ruszamy do akcji.

 

Spotkaliśmy się na parkingu. Każdy z nas założył maskę i odebrał karabin M4 od Travolty-3. Do Sheena zadzwoniła nasza hakerka.

 

- System jubilera złamany, macie około 3 minuty zanim włączy się alarm.

 

- Dobrze. - ,,Tarantino" odłożył telefon. - A teraz...módlmy się, aby się udało. I glina, o ile jest w naszym zespole, nie wydał nas swoim szczurzym pobratymcom. Idziemy!

 

Podbiegliśmy do drzwi jubilera, Sheen otworzył je mocnym kopniakiem i weszliśmy do środka. Travolta- 5 zastrzelił ochroniarza. Kapitan Sheen wycelował broń w sprzedawczynię. Ja pilnowałem zakładników, czyli dwóch kobiet i jednego mężczyzny skulonych w kącie banku.

 

- Witam was wszystkich na przedstawieniu! - Travolta-3 zaczął swój monolog. - Prosimy o nieużywanie telefonów komórkowych, a w szczególności niewzywania policji, gdyż ci, którzy to zrobią jako jedyni nie zdążą się jej doczekać!

 

Gangsterzy zaczęli pakować do worków najróżniejsze kosztowności jubilerskie: biżuterię, pierścionki, zegarki, diamenty. Cały łup podobno miał mieć wartość około 10 milionów dolarów. Bandyci w milczeniu zabierali wyroby jubilerskie. Oprócz kapitana Sheena praktycznie żadnego z nich nie znałem. Nie ułatwiało mi to posługiwanie się pseudonimami. W końcu usłyszeliśmy głos hakerki:

 

- Macie minutę, musicie się troszkę pośpieszyć! Zaraz włączy się alarm!

 

- Nie będziesz mi rozkazywać , głupia jędzo! – Wrzasnął Travolta-5.

 

- Pines, pokurwiło cię doszczętnie?! – Kapitan tak się wkurzył, że nawet użył prawdziwego nazwiska bandyty zamiast pseudonimu.

 

- No ja bardzo przepraszam, ale...

 

- Dobra, zamknij się już! Pakujemy ostatnie wisiorki i spadamy, bo za chwilę będzie tu cała psiarnia Nowego Jorku!

 

Nie minęło 10 sekund, a byliśmy już z powrotem w pojazdach. Bandyci wiwatowali zwycięstwo. Ukradliśmy z jubilera kamyki o ogromnej wartości. Gdy wyjeżdżaliśmy, usłyszeliśmy alarm. Jednak policja nie zdążyła przyjechać na czas.

 

- Zawaliliśmy sprawę, Black. – Powiedziałem do siebie po cichu.

 

Wieczorem tego samego dnia przyszedłem pod jubilera, którego okradliśmy. Było widać, że wcześniej na miejscu była już policja i dziennikarze. Teraz jednak nie było tam żywej duszy. Prawie. Nie było tam żywej duszy poza starszym panem siedzącym przy schodach do sklepu. Nie wyglądał mi raczej na bezdomnego. Podszedłem na niego.

 

- Dzień dobry. – Powiedziałem, trochę bez pomysłu jak mógłbym rozpocząć rozmowę.

 

- Dzień dobry, dzień dobry. – Starszy pan westchnął.

 

- Czy coś się stało, proszę pana?

 

- Niestety tak. Dzisiaj rano do mojego sklepu jubilerskiego wtargnęło kilku przestępców. Ukradli oni cały mój dorobek życia i uciekli przed policją. – Mężczyzna zakrył głowę dłońmi i zaczął płakać. – Co ja takiego zrobiłem? Dlaczego Bóg aż tak mnie pokarał?

 

Bez chwili namysłu wręczyłem staruszkowi kawałeczek papieru. Był to czek na 500 tysięcy dolarów, czyli całą moją działkę z dzisiejszego napadu.

 

- Proszę. Może to panu nie zwróci całej fortuny, ale zawsze to coś. – Uśmiechnąłem się.

 

Mężczyzna odwzajemnił uśmiech.

 

- Jak masz na imię, młodzieńcze?.

 

- Matt. - Odpowiedziałem

 

- Nie wiedziałem, że w dzisiejszych czasach są jeszcze tacy młodzi ludzie o tak wielki sercu, Matt. Teraz jednak wiem, że się myliłem. Niech Bóg wynagrodzi Ci po stokroć twoją szlachetność.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania