Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Psyche rozdział V "Pomoc"

Około godziny 18-stej Sinatra miał spotkanie w jednym z budynków Syndykatu. Na spotkanie mogli przyjść tylko jego najważniejsi doradcy, więc niestety nie mogłem się tam wkręcić, a wiedziałem, że to co powie, może być ważne dla policji. Na szczęście udało mi się zwinąć plany budynku z tajnego archiwum Syndykatu i dowiedziałem się, że na górze pomieszczenia, gdzie ma się odbyć spotkanie jest okrągły taras pod dachem, co jest idealnym miejscem do ukrycia się i podsłuchania wykładu.

 

Gdy wybiła godzina, kilkunastu ludzi weszło do sali. Wśród nich rozpoznałem Wacaniewa. Gregory Sinatra siedział przy biurku na podwyższeniu znajdującym się na samym środku sali. Doradcy usiedli na drewnianym ławkach. Ja siedziałem ściśnięty za skrzynią na tarasie, aby nikt mnie nie zauważył.

 

Sinatra rozsiadł się na krześle niczym prezes dużej spółki przed swoją dziewczyną i rozpoczął monolog.

 

 

- To jest skandal. Nie do pomyślenia. Wiecie, co ,,Wrona" mi dziś przekazał''? - Szef syndykatu momentalnie wstał sprzed biurka i wyszedł przed publiczność stojąc na samym podwyższeniu. - W naszych szeregach mamy gliniarza!

 

Zamarłem. Tyle mi wystarczyło. Nie słuchałem co gangster ma więcej do powiedzenia. Najszybciej jak mogłem, ale nie robiąc hałasu, dotarłem do szarej mazdy i pojechałem w kierunku posterunku policji.

 

 

W gabinecie byli już komisarz oraz McGriffin.

 

- Co się stało, obrzezany fiucie? - Rzucił do mnie Kanadyjczyk ze swoim dziwnym akcentem i uśmiechnął się.

 

- Nie czas na żarty. Sinatra ma wtykę w policji. Wiedzą już, że mają gliniarza w Syndykacie.

 

- To poważna informacja, Washington. - Komisarz Black popatrzył na mnie spod okrągłych okularów. - Jesteś absolutnie pewien, że właśnie to usłyszałeś?

 

- Tak. mogę nawet zacytować, panie komisarzu. ,,Wrona powiedział, że mamy w szeregach gliniarza". Tyle wystarczy?

 

- Zacytować a udowodnić to jedno, cwaniaczku. - McGriffin znów się idiotycznie uśmiechnął.

 

- Ty skurwysynu! - Przytrzymałem McGriffina za ręce i chciałem wepchnąć go na ścianę.

 

- Dosyć! Puść go natychmiast! - Komisarz Black wstał. - Dobrze już. Zrobię lustrację. Jeśli jednak nie znajdziemy wtyki. - oficer zdjął okulary. - To ty poniesiesz poważne konsekwencje. I postarajmy się, aby media nie dowiedziały się o lustracji.

 

Niestety, dowiedziały się.

 

Gregory Sinatra rzucił gazetą na blat stołu. Nagłówki aż biły w oczy. ,,Lustracja nowojorskich policjantów. Groźny gangster Sinatra ma swojego szpiega w poliji.". - Teraz już wiem, że mój podstęp się udał. Podpuściłem was wszystkich, że mam wtykę w policji, która mi powiedziała o gliniarzu. Tego samego dnia policja zaczęła szukać wtyki. Teraz jestem więc całkowicie pewien. - Szef syndykatu oparł się o biurko. - Że glina jest wśród nas.

 

Cholera jasna.

 

Wyjąłem czarną nokię i napisałem SMSa do komisarza o treści: Wrona nie istnieje. Sinatra nas podpuścił żeby zobaczyć czy mamy u niego szpiega. Teraz jest już pewien.

Musiałem cały czas włączony telefon, ponieważ wyciszyłem go, a chciałem zobaczyć, kiedy przyjdzie SMS. Przyszedł po pięciu, nie no, może po czterech minutach. Treść jego brzmiała ,,Niestety, prawda jest inna. Przyjedź i sam zobacz".

 

 

Gdy przyszedłem, spotkanie na komisariacie trwało już 10 minut. Byli na nim obecni komisarz Black, kapitan Mikkelsen, Daniel Connor wraz z synem Simonem, a także ten wstrętny McGriffin.

 

- Panowie. - Zaczął Black. - Zebraliśmy się tutaj w ważnej sprawie. Lustracja zakończyła się i wyniki pokazały, że wtyka nie istnieje. Oczywiście mieliśmy kilku podejrzanych tak jak na przykład pan , panie McGriffin. - Komisarz popatrzył się na Kanadyjczyka. - Oraz kilku innych funkcjonariuszy. Ale oficjalnie ustaliliśmy, że ,,Wrona" nie istnieje. Do czasu. Do czasu, gdy ograbiono Wellington Bank na Queensie. Napad był zrobiony dokładnie według planu banku, który nieruszony leżał cały czas w naszym archiwum.

 

- Czyli...- Wtrącił się pan Connor. - Co to znaczy?

 

- To znaczy, panie Danielu. - Komisarz zdjął okulary. - Że Sinatra znów kłamał. My rzeczywiście mamy wtykę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania