Róże rzucone na ziemie - Część 2 - Czy on coś sugeruje?

Gdy tylko obudziłam się w sobote rano,czyli około godziny jedenastej, przez okno zaglądało słońce.Byłam umówiona z Angelą.

- Cześć - przytuliłyśmy się i stwierdziłyśmy, że pójdziemy do parku.

Przez cały dzień w myślach miałam jedno imię... Luke, tak, ten wysoki przystojny blondyn to Luke.

Była gdzieś około dziewiętnastej, jak Angela musiała jechać do swojej mamy do pracy, a to z zupełnie innym kierunku niż ja,więc skierowałam się w stronę domu.

Po drodze spotkałam chłopaka z moich myśli!

To było trudne udawać obojętną ,gdy serce szalało mi z radości.Zaproponował ,że i tak jest na spacerze z Miką, więc może mnie odprowadzić.

(Mika to jego szczeniak)

- Jak ... - nie wiedziałam jak zapytać - co tu robisz?

- Mieszkam niedaleko i tak jakoś...

Całą drogę do domu rozmawialiśmy, całkiem dużo się o nim dowiedziałam .

- Zobacz jak szybko doszliśmy.

- Chyba za szybko - Zaśmiałam sie.

- Miło sie z tobą gadało, ale muszę już wracać do domu.

-Dzięki za odprowadzenie,pa. - przytuliłam go i weszłam do domu.

Wow, niemożliwe! Ja gadałam z chłopakiem i nawet nieźle mi to poszło.

Przed pójściem spać weszłam jeszcze na laptopa, żeby przeglądnąć swoje ulubione strony i po dwudziestu minutach poszłam spać.

Obudziła mnie głośna muzyka dochodząca z dołu.Gdy zeszłam na dół, okazało się, że Mia bez mojej wiedzy zaprosiła Zane'a, Justina i Amelie.

Ja,jak wstanę to mam włosy nieułożone, piżamę w pieski...Ale wracając.Uczesałam włosy i zeszłam na dół ,przywitałam się z gośćmi ,włączyłam express do kawy a w tym czasie zaczęłam się ogarniać.

Ułożyłam włosy w luźnego warkocza ,zrobiłam lekki makijaż ,ubrałam podwinięte spodnie i koszulkę.Akurat moje cappuccino było gotowe.Dosiadłam się na kanapie i fajnie spędziliśmy niedzielę.

Pograliśmy na konsoli,jedliśmy popcorn... Zane i Justin są mega!

Było coś około dwunastej w nocy, gdy do mojego pokoju weszła Mia.

- Masz to zadanie opisowe?

- O shit..Zapomniałam. Faja nam tego nie popuści. (tak nazywa się nasza pani od polaka, Fayer - jednak ja i Mia mówimy Faja)

- Co teraz? Może nie idziemy na pierwszą lekcje co?

I tak jak postanowiłyśmy tak zostało. Spać o całe 30 minut dłużej rano - bomba!

Jednak nawet te pół godziny więcej nic nie dało i wstawałam niechętnie.Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem, bo nic innego nie chciało mi się zrobić.

Do szkoły ubrałam podwinięte jasne spodnie,białe vansy i czarną koszulkę z Laną Del Rey.

Pierwsza lekcja to była matematyka- znienawidzony przedmiot przez wszystkich.Gdyby nie nasza miła Pani Katherine lekcje byłyby koszmarem.

Na przerwie stałam ja, Mia i Angela .Później podeszłyśmy do reszty paczki.

Tego dnia czułam się świetnie i miałam dobry humor. Zasypywałam dziewczyny różnymi nowinkami. Lubię doradzać innym w kwestii ubioru,ale czegokolwiek także.

Jakby się mogło wydawać nie jestem taka głupia jak się zdaje.

Po lekcjach zaczepił mnie Luke.

- Chodź na bok na chwile... - powiedział to ze zmieszaniem na twarzy

Gdy odchodziliśmy dziewczyny się uśmiechały i pokazywały kciuki do góry.

- No...co chciałeś? - spytałam.

- Idę dzisiaj ze znajomymi do kina i pomyślałem,żebyś poszła z nami.

Emm.. ''Iść ,czy nie iść? Nie znam ich..'' - pomyślałam.

- I ?

-Czemu nie - nieśmiało się uśmiechnęłam

- Okej będziemy po ciebie o 21

Szczerze myślałam że to będzie wcześniej,ale mimo to bardzo się cieszyłam na wieczór.

- Jezu kochana, co ja mam ubrać? - zwróciłam się do Mii.

- No no no, czyżby randka?

- Tsaa... Jasne,w dodatku z jego znajomymi!

Całą drogę powrotną ze szkoły rozmawiałyśmy i zastanawiałyśmy się jak może być wieczorem.Wymyślałyśmy takie historyjki,że same się śmiałyśmy niedowierzając,że mogłyśmy coś takiego wymyśleć.

Zostały 3 godziny do wyjścia, więc umyłam włosy i stanęłam przed szafą ,żeby wybrać strój.

Ubrałam spodnie typu ''boyfriend'' do tego luźną koszulkę.Gdy już byłam wyszykowana zadzwonił dzwonek.Jeszcze raz spytałam się Mii czy dobrze wyglądam, wychodząc pożegnałam się z moją przyjaciółką i mogłam iść.

Niestety nie poszło najlepiej...

- No hej - przytuliłam Luke'a i przywitałam się z resztą,czyli Sandy, Liamem, Dave i Robbem.

Bilety już były kupione więc od razu weszliśmy na sale.Usiedliśmy tak, że ja byłam obok Dave'a i Luke'a.

W pewnym momencie filmu objął mnie za ramię... Czy on coś sugeruje?

Gdy Sandy to zauważyła przyciągnęła go do siebie i pocałowała.Nie myślałabym, żeby Sandy i on...Ona jest ładna,ale totalnie nie w jego typie!

Stwierdziłam, że nie mogę być zazdrosna bo nie jestem z nim.Ale podoba mi się...Ohh dobra czy ja naprawdę myślę,że kiedykolwiek z nim będę? Haha....To zwykłe zauroczenie.Po prostu jest przystojny.

Po filmie Robb zaproponował ,żebyśmy poszli do jakiegoś klubu.Nie byłam zbytnio za tym pomysłem,ale jak wszyscy to nie będę się wycofywać.

Zamówiliśmy sobie drinki i usiedliśmy przy stoliku.Gdy impreza się rozkręciła weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy się dobrze bawić.Jednak niepokoiło mnie zachowanie Sandy.

Rozmawiałyśmy, ale myślę, że nie przypadłam jej do gustu.

Minęły chyba 2 godziny, kiedy zaczęliśmy się zbierać do domu.Mój był jako pierwszy po drodze, więc gdy się zatrzymaliśmy Luke podszedł ze mną do furtki resztę zostawiając z tyłu.

W pewnym momencie objął mnie za talię i przysunął do siebie...Tak wiem to wszystko za szybko się dzieje,ale wtedy nie miałam nic przeciwko.Zresztą, on dużo wypił, więc kolejnego dnia by o tym nie pamiętał.

Gdy nasze twarze zbliżyły się do siebie, poczułam jego oddech i spojrzałam mu w oczy...W tym momencie podbiegła Sandy i popchnęła go tak, że przypadkowo mocno uderzył mnie w brzuch.

Po tym zdarzeniu krzyknęłam ''pa!'' i szybko poszłam do domu.

Zatrzasnęłam drzwi i pobiegłam do pokoju.Mia wstała i spytała się co się stało, ale powiedziałam jej, żeby szła spać i dowie się jutro.No super... Jest 3 w nocy a ja dopiero weszłam do domu...

Dziesięć minut później już spałam.Rano ledwo wstałam.

''No cóż...obowiązki wzywają.'' Obudziłam Mie, zebrałyśmy się i poszłyśmy do szkoły.W drodze opowiedziałam jej wszystko co się wczoraj wydarzyło.

Trochę spóźniłyśmy się na 1.lekcję,ale nic się nie stało.

Przez cały dzień czułam jego wzrok na sobie,ale stwierdziłam,że to on powinien pierwszy do mnie podejść.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Chris 17.08.2015
    Troszke lepiej z tymi spacjami, ale musisz zwracać na to uwagę. Te wtrącenia narracyjne troszkę mi przeszkadzają. (mega, pani z polaka), rozumiem, że w myślach bohaterka mówi tak samo, ale coś mi nie leży w tej narracji. Wybacz, sam nie wiem co. Ogólnie jest całkiem całkiem ;) walcz dalej!
  • Neli 15.09.2015
    Zdarzyły się powtórzenia ( o ile dobrze pamiętam),a także brak przecinków w niektórych miejscach.
    Akcja - jak dla mnie -pędzi za szybko! Raz dzieje się to, zaraz tamto. Postaraj się bardziej rozpisywać w niektórych kwestiach.
    To opowiadanie trochę przypomina mi mój ,,Sen".
    Ogólnie jest okej. Pozdrawiam ; )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania