Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Smoczy Wybraniec

„SMOCZY WYBRANIEC”

Jedna z gwałtownych burz przechodzących cyklicznie nad leśnymi terenami Agamy wyrwała ze snu młodą dziewczynę imieniem Elear. Była ona córką wodza niewielkiej wioski, na czele której stał stary i doświadczony wojownik Bodnar. Był on też lokalnym szamanem i uzdrowicielem leczącym mieszkańców trzydziestu osobowej małej osady ulokowanej nad brzegiem rzeki Miry, za pomocą ziół i naparów. Oprócz urodziwej córki posiadał też syna imieniem Tero. Tero był młodym marzącym o podbojach i walkach wojownikiem.

Świetnie strzelał z łuku i walczył mieczem. Władanie mieczem ćwiczył ze swoją siostrą, silną i odważną dziewczyną.

- Elear . Co się dzieje ? Dlaczego nie śpisz ?

- Obudziła mnie burza mamo – odpowiedziała Elear .

Słysząc rozmowę córki z żoną do prowizorycznej sypialni wszedł Bednar .

- Nie bój się burzy kochana córko . To tylko zwykła burza . A ty Barbaro chodź już spać, bo zaśpisz a jutro pilne spotkanie rady wioski . Po zażyciu ziół miałem wizję . Była ona przerażająca . Czekają nas złe czasy. Czasy śmierci i zniszczeń. Śpijcie już . Dobranoc .

Po tych słowach Elear spróbowała zasnąć. Po godzinie spała już kamiennym snem.

Śniła, że jest w środku lasu z dala od wioski . Nagle ujrzała przed sobą młodego mężczyznę w czarnej todze

- Kim jesteś i co ja tu robię ? – spytała przestraszona dziewczyna .

- Jestem Nero. Nie bój się . Zostałaś wybrana jako Smoczy Wybraniec, który ochroni krainę Agamy przed złem . Nadciągnie ono ze wschodu z pustynnych ziem należących do sekty Płonącego Węża, którego czczą fanatyczni barbarzyńcy Handukowie .

- Znam legendę z opowieści ojca o Smoczym Wybrańcu . To wojownik , który ochroni świat przed złem . Dlaczego ja mam nim zostać ?

- Bo tak zdecydowali Przedwieczni - grupa bogów, którzy stworzyli nasz świat . Jestem ich posłańcem . Wybrali oni ciebie Elear ….

Nero chciał dokończyć , ale rozmowę przerwało mu pojawienie się czterech wilków, wielkich bestii pokrytych czarnym futrem o czerwonych ślepiach oraz wielkich kłach i długich pazurach . Nero wyciągnął spod togi miecz i złotą laskę zakończoną białym kamieniem .

- Trzymaj – powiedział i rzucił miecz w stronę przestraszonej dziewczyny .

Na Nero rzucił się jeden z wilków. Skoczył i w tym momencie z laski Nero wystrzelił biały promień zamieniający wilka w bryłę lodu. Zamarznięte ciało wilka spadło na ziemię i roztrzaskało się na wiele krwawych kawałków. W tym samym momencie drugi z wilków zaatakował Elear próbując na nią wskoczyć. Ona zrobiła ślizg pod wilkiem i ostrym jak brzytwa mieczem rozpruła wilkowi brzuch. Ten resztkami sił odwrócił się paszczą w stronę napastniczki chcąc rozszarpać kłami jej gardło. Elear wbiła ostrze w żuchwę wilka i odcięła ją. Tryknęła fontanna krwi. Obryzgana czerwoną posoką dziewczyna chciała rzucić się na dwa pozostałe przy życiu wilki, ale drogę zagrodził jej mag Nero .

- To zbyt niebezpieczne. Jesteś nam potrzebna żywa.

Po tych słowach Elear i wilki oślepiło białe światło. Nero zamienił się w wielkiego i skrzydlatego smoka. Wilk zaatakował go, ale smok masywną łapą zakończoną wielkimi pazurami rozszarpał go na strzępy. Ostatnia z bestii próbowała uciekać, ale Nero otworzył paszczę, z której buchnął ogień i obrócił go w popiół. W tym momencie Elear poczuła zapach dymu . Otworzyła oczy i zobaczyła ogień płomienie . Ich dom płonął . Dziewczyna słyszała wrzaski mordowanych mieszkańców wioski. Nagle obok Elear zjawił się Bednar .

- Zaatakowali nas Handukowie . Ci przeklęci sekciarze są okrutni i nie znają litości. Weź matkę i uciekajcie w stronę rzeki . Tam unikniecie pojmania.

- A co z tobą tato i co z Tero? - zapytała zapłakana córka

- Wierzenia Handuków każą zabijać mężczyzn. Ich bóg - Płonący Wąż rozkazuje porywać kobiety i dziewczynki a zabijać małych chłopców i mężczyzn z napadniętych wiosek. Ja i Tero oraz garstka wojowników będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi, by dać wam czas na ucieczkę. Elear nie mogąc znaleźć matki wybiegła na zewnątrz płonącego domu. Widziała jak ojciec długim mieczem odcina głowę atakującego go Handuka. W tym samym czasie Tero strzela do najeźdźców. Z tyłu na chłopaka pędził na koniu uzbrojony w włócznię Handuk. Elear zawołała :

- Tero! Uważaj! Z tyłu!

Tero szybko się odwrócił i strzelił celnie Handukowi w otwór na oko w jego czarnym hełmie, Handuk padł martwy z wbitą w oczodół strzałą. Nigdzie nie było widać matki.

Elear chciała uciec, ale zmieniła zdanie, gdy zobaczyła jak masywny Handuk dzierżący wielki dwuręczny młot atakuje Bednara. Ten skontrował atak aż poleciały iskry. Handuk z młotem odrzucił Bednara z wielką siłą kilka metrów do tyłu łamiąc mu rękę. Bednar drugą ręką zasłonił się mieczem. Handuk jednak był silniejszy. Wykorzystując przewagę nad leżącym przeciwnikiem wytrącił mu miecz z ręki wołając :

- Żadnej litości dla mężczyzn i chłopców. Tak każe Płonący Wąż i uderzył z potworną siłą w twarz Bednara zabijając go. To wszystko zobaczyła Elear, która wyciągając miecz z ciała zabitego mieszkańca pomagała w walce z sekciarzami. W stronę Elear pędził na koniu Handuk. Widząc go dziewczyna podkurczyła nogi, wykonała ślizg pod nogami konia i odcięła mu mieczem kopyto. Koń z Handukiem upadł na ziemię . Handuk zrobił przewrót i wrzasnął.

- Zabije cię Dziewko!

Elear zobaczyła ciała poległych wokół obrońców. Nie mieli żadnych szans w walce z wrogiem.

Handukowie mieli przewagę liczebną. Nigdzie nie było widać matki Elear. Dziewczyna wpadła we wściekłość. Ruszyła z impetem na Handuka zrzuconego z jego konia.

Konie Handuków były czarne jak smoła. Miały na łbach hełmy z wystającymi kolcami. Handuk zamachnął się mieczem, ale Elear odparła go robiąc unik. Wyprowadziła cios, napastnik zrobił też unik . Nagle ręka Elear zapaliła się na czerwono . Dziewczyna poczuła siłę .

- Co to za czary. Tylko Przedwieczni i magowie oraz Smoczy Wybrańcy potrafią korzystać z magii.

- Ta suka to Smoczy Wybra…

Handuk nie dokończył, bo za sprawą czarów Elear poczuła moc, którą wykorzystała i uderzyła mieczem twarz Handuka . Cios przeciął głowę napastnika. Elear miała twarz we krwi . Widziała teraz jak jej brat Tero razi przeważające siły przeciwników strzałami z łuku. Niespodziewanie jego klatkę piersiową przebiła włócznia wroga. Tero padł na kolana. Ostatkami sił się odwrócił oraz napiął strzałę z ostrym grotem na cięciwę. Nie zdążył wystrzelić strzały w kierunku wroga, gdyż z tyłu w ciało chłopaka wbiła się druga włócznia przebijając mu serce . Elear w szale rzuciła się na napastników, ale Handukowie zarzucili na nią siatkę, która skutecznie spętała dziewczynę . Spętana szamotała się jeszcze chcąc pomścić śmierć bliskich, ale w tej sekundzie została ogłuszona przez Handuckiego barbarzyńcę. Elear otworzyła oczy. Bolała ją głowa . Chciała się poruszyć, ale ręce miała zakute w kajdany. Była w jednej z trzech klatek z pojmanymi kobietami i ich córkami. Obok wozów z klatkami na czarnych rumakach jechali Handukowie. Mieli czarne pancerze oraz hełmy z rogami. Na klatce piersiowej widniał symbol przypominający wielkiego węża wyłaniającego się z płomieni. Ich długie i czerwone jak krew peleryny falowały na wietrze. Elear w klatce zobaczyła swoją matkę. Była ranna. Krwawiła. Barbara widząc żywą córkę mino bólu uśmiechnęła się do niej i powiedziała:

- Nie bój się skarbie . Bądź silna .

Po tych słowach zamknęła swoje czarne oczy i umarła. Boże! Zabiję ich wszystkich. Zabili moją rodzinę. Jeden z Handuków uderzył Elear pałką w głowę. Elear straciła przytomność. Ocknęła się w mrocznym lesie w obozie Handuków, w pobliżu rzeki Miry. Ciemność rozjaśniały płonące ogniska, przy których jedli i ogrzewali się sekciarze. Niektórzy spali a o ich bezpieczeństwo dbali wartownicy Jeden z nich bardzo zainteresował się dziewczyną. Kluczem otworzył drzwi klatki i zbliżył się do zakutej Elear

- Podobasz mi się.

Dziewczyna była bezsilna. Lecz w jednej chwili jej ręce znowu rozświetliły się na czerwono i Elear poczuła siłę . Zerwała za jej pomocą kajdany i uderzyła nimi Handuka . Cios był tak siny , że Elear zwichnęła napastnikowi żuchwę .

Odgłosy walki usłyszeli inni. Otoczyli Elear, która z mieczem zabranym Handukowi wyszła z klatki. Elear polowała kiedyś w tych okolicach z bratem na sarny i jelenie. Wiedziała, że pół kilometra od obozowiska przepływa rzeka Mira.

- Zostawcie ją dla mnie. Ja ją zabiję –powiedział dowódca Handuków uzbrojony w wielki młot .

- Zabiłeś bydlaku mojego ojca. Chcę poznać twoje imię, by wiedzieć kogo zabiję.

- Jestem Daggar . Jestem Synem Płonącego Węża .

Daggar już szykował się do ataku , ale wtedy nagle prawa ręka Elear się zapaliła i stworzyła dużą ognistą kulę , którą rzuciła w napastników . Siła wybuchu była tak duża , że Elear oraz pozostali upadli na podłogę.

- Ona potrafi czarować . To chyba Smoczy Wybraniec. Zabijcie ją - powiedział Daggar , który miał spaloną połowę twarzy .

Wróg miał przewagę liczebną . Elear musiała uciekać w stronę rzeki . Nie mogła pomóc pojmanym . Kilku Handuków płonęło żywcem niczym żywe pochodnie . Wrzeszczeli a ich płonące ciała rozświetlały ciemności. Elear zaczęła uciekać . W jej stronę poleciały strzały łuczników. Jedna z nich trafiła ją w rękę przebijając ją na wylot w łokciu . Dziewczyna nie mogła nią poruszyć . Handukowie ruszyli w pogoń .Elear dotarła do urwiska , u podnóża którego przepływała rzeka. Bez wahania skoczyła w przepaść do wody . Przed upadkiem w magiczny sposób z pleców dziewczyny wyrosły skrzydła . Elear poruszała nimi, a one zniknęły dwa metry nad lustrem wody umożliwiając bezpieczny upadek , ale ranna bohaterka resztkami sił utrzymywała się na powierzchni. Nurt Miry porwał ją przed siebie .

Ranna i wyczerpana dziewczyna ocknęła się leżąc na łóżku w chacie lokalnego myśliwego .

Domyśliła się, gdyż na ścianach widać było łby zabitych wilków, dzików, jeleni i saren.

Nad prowizorycznym kominkiem na ścianie wisiał długi , myśliwski łuk .

Elear z niedowierzaniem zauważyła, że umie ruszać ręką , którą miała zabandażowaną. Odwiązała bandaż i spostrzegła, że po ciężkiej ranie nie było żadnego śladu . Dziewczyna była ubrana w męskie odzienie .

W tym momencie do chatki wszedł myśliwy.

- Nie bój się. Nie skrzywdzę cię . Mam na imię Aaron . Polowałem w tych lasach z synem . Znalazłem cię ranną i wyczerpaną nad brzegiem Miry .

- Jestem Elear . Jak mnie uleczyłeś. Rana była głęboka i śmiertelna .

- Sama się uleczyłaś . Użyłaś jakiejś magii . Ja tylko zabandażowałem twoją rękę i dałem zioła przeciwbólowe. Jak spałaś to twoja ręka zaświeciła na niebiesko a rana po wyciagnięciu strzały się zrosła. Jesteś magiem ?

- Jestem Smoczym Wybrańcem. Uratowałeś mnie Aaronie, więc ci ufam i mam u ciebie dług do spłacenia.

- Skoro jesteś Smoczym Wybrańcem, to musisz pokonać Handuków. Napadli oni kiedyś na moją wioskę . Pojmali i zgwałcili żonę i dwie młode córeczki . Syna, który ocalał, bo udawał martwego znalazłem po powrocie z polowania . Wioska była spalona . Na drzewach wisieli martwi chłopcy i wojownicy. Syn resztkami sił opowiedział mi, co się stało i skonał na moich rękach .

- Chcesz pomścić rodzinę. Pomogę ci. Musimy znaleźć i zabić przywódcę Handuków Daggara.

- Ale najpierw musimy ten obóz odnaleźć . Wiem jak to zrobić .

- Jak?

- Zastawimy zasadzki na oddziały Handuków, które zostały wysłane , by cię zabić . Tych co przeżyją pułapki będziemy przesłuchiwać zadając ból, aż po torturach powiedzą nam gdzie jest ich obóz z porwanymi kobietami, a potem skrócimy ich męki dobijając ich . Ale zanim to zrobimy musisz coś zjeść . Mam mięso i dużo wina .

Minęły dwa dni. Tropicielka Elfka pomaga wytropić Smoczego Wybrańca. Z oddziałem Handuków przemierza las . Idzie na czele.. To tropicielka i myśliwy.

Uważajcie na pułapki – rzekła .

W tym samym momencie jeden z Handuków nadepnął nogą na linkę, która pękła . Uruchomił w ten sposób ostrze wykonane z masywnego konara. Grot przebił na wylot Handuka . Elfka zaklęła, gdy obok niej ze świstem przeleciała strzała, trafiając Handuka stojącego za nią w głowę. Pozostali Handukowie ginęli od strzał, nie mogąc zlokalizować miejsca , z którego strzelają do nich łucznicy. Inni ginęli tragicznie wpadając w pułapki Aarona .

Przerażona Elfka chciała uciec, ale w pośpiechu nadepnęła na cienką linkę uruchomiając siatkę, która uniosła uwięzioną tropicielkę wysoko górę.

- Ściągnijcie mnie na ziemie wy paskudne gnidy .

- Jak sobie życzysz. Po tych słowach Aaron odciął przywiązaną do drzewa linę i Elfka z hukiem spadła na ziemię z wysokości 6 metrów łamiąc w kilku miejscach nogi .

Ranna Elfka krzyczała i przeklinała w języku elfickim z bólu.

Aaron i Elear podeszli do połamanej kobiety i zapytali :

- Gdzie jest obóz Daggara ?

- Nic wam nie powiem.

Na te słowa Aaron podniósł leżącą na ziemi maczugę i z całej siły uderzył ranną Elfkę w lewą

rękę miażdżąc i łamiąc jej kości jak patyczki . Elfka zawyła z cierpienia .

- Ja jestem tylko najemną tropicielką . Miałam wytropić Smoczego Wybrańca. Nie zabijajcie mnie. Błagam.

- Gdzie jest obóz albo uderzę w drugą rękę – zagroził Aaron

- Obóz jest 15 kilometrów stąd na północ od nas . Obok obozu Handuków znajdują się ruiny opactwa nekromantów i demonicznych magów , którzy zniknęli w niewyjaśnionych okoli-

cznościach . Prawdopodobnie przywołali oni w plugawym rytuale potężnego demona , który ich wszystkich uśmiercił . Czy mnie nie zabijecie , powiedziałam wam gdzie jest obóz ?

Elear powiedziała wyjmując mały , ale ostry nóż myśliwski do skórowania zwierząt :

- My nie . Ale zrobi to ktoś a raczej coś .

- Nie rozumiem .

W tym momencie dziewczyna podała do prawej ręki tropicielki nóż . Z sakwy Elear wyciągnęła złoty proszek , którym wysypała na Elfkę i rzekła :

- Mój ojciec był szamanem i zielarzem . Proszek , którym cię posypałam to przysmak miejscowych mrówek . Ich gniazda są niecałe 2 kilometry stąd . Są one duże około 5 centymetrów długości i lubią ludzkie mięso. Elfickie mięso chyba bardziej . Zjawią się one najprawdopodobniej za około 7 minut . Masz sprawną tylko jedna kończynę . W niej masz mój nóż . Albo poderżniesz sobie gardło , albo mrówki giganty zjedzą twe ciało do szpiku kości.

Wybór należy do ciebie

Aaron i Elear odeszli od Elfki i po kilku minutach usłyszeli przeraźliwy wrzask .

- Jednak nie potrafiła poderżnąć sobie gardła – rzekł Aaron

- Musimy odpocząć przed konfrontacją z Handukami i ich niebezpiecznym dowódcą.

Bohaterowie rozpalili ognisko i jedli upolowanego wcześniej dzika . Przyjemna atmosfera została zakłócona nagle atakiem wielkiego , brunatnego i agresywnego niedźwiedzia .

Zwierzę stało na dwóch tylnych łapach i swymi ostrymi pazurami chciało zadać Aaronowi

cios . Ten jednak zdołał zrobić unik i drasnął niedźwiedzia pod prawą łapą . Elear włócznią zabraną od zabitych w zasadzce Handuków , z całej siły uderzyła ostrzem włóczni zwierzę w oko . Jej ręka znowu była czerwona a dziewczyna poczuła siłę . Wyrwała grot z żółtym oczodołem niedźwiedzia . Ten zapiszczał z bólu i rzucił się na kobietę . Ona wbiła mu włócznię w otwartą paszczę pełną ostrych kłów tak głęboko , że wyszła ona na wylot przebijając masywne ciało leśnego potwora . Spocony i zmęczony Aaron powiedział sapiąc :

- Dobrze ciebie mieć przy sobie Elear . Uratowałaś mnie przed tym drapieżnikiem . Sam bym go nie zabił . Spłaciłaś dług. Jesteśmy kwita .

- Koniec odpoczynku . Idziemy do obozu Handuków pod osłoną nocy i módlmy się do Przed-

wiecznych o to, żebyśmy zdążyli na czas przed opuszczeniem obozu przez sekciarzy .

- Mój zabity ojciec Bednar pokazał mi te zielone zioła . Wetrzyjmy je sobie w oczy . Tylko trochę będzie szczypać i szybko minie .

- Na co są te listki ?

- Wetrzyj je sobie a zobaczysz .

Aaron tak zrobił i się ucieszył, bowiem te zioła pozwalały im widzieć w ciemności podobnie jak kotu. . Widać było wszystko bardzo wyraźnie.

- Musimy zdobyć przebranie Handuka . Mam pomysł . Widzisz tamtego . Zabij go po cichu .

Na nasze szczęście Handuk oddalił się za bardzo od obozu Był niewidoczny Handuków w wysokiej trawie .

Elear wystrzeliła dla pewności dwie strzały z łuku do jednego lub dwóch celów jednocześnie.

Tej sztuczki nauczył ją brat Tero . Obie strzały trafiły w lewe i prawe oko jednocześnie.

Nikt tego nie zauważył. Aaron zrzucił ubranie i przebrał się w ubranie zabitego Handuka .

- A co ze mną ? Dlaczego ja nie mam zbroi Handuka ?

- Po pierwsze Handukowie od razu rozpoznali by cię jako kobiecą wersję Handuka , a po wtóre masz magiczne moce, które jak zauważyłem pojawiają się gdy grozi ci niebezpieczeństwo.

- Bardzo miłe wyjaśnienie. Aż pękam ze śmiechu.

- Dobrze , że masz humor i się cieszysz.

- Cieszyć się będę jak zabije tego Daggara syna Płonącego Węża. Zabił on mojego ojca i uwięził mych bliskich . Zapłaci za to głową .

Bohaterowie się rozdzielili . Aaron w przebraniu poszedł odnaleźć namiot , w którym miał mieć siedzibę okrutny Daggar, a Elear skradała się , by uwolnić więzione kobiety i dziewczynki przetrzymywane w dużych , metalowych klatkach . Podczas gdy Aaron zbliżał się z każdym krokiem do siedziby herszta sekciarzy, Elear poderżnęła gardło pilnującego więźniów Handuka . Niestety zobaczyło to równocześnie trzech Handuków z łukami . Od razu napięli cięciwy i wystrzelili w stronę bohaterki trzy strzały . Ona podniosła zwłoki zabitego Handuka i zasłoniła się nim . Strzały wbiły się w pancerz zabitego towarzysza. Zamiast krzyczeć i zawiadomić pozostałych o intruzie lub też uciekać handuccy łucznicy próbowali wydobyć z kołczana kolejną strzałę. Wykorzystała to Elear, która odrzuciła ciało zabitego przeciwnika i zdjęła łuk z pleców nakładając na cięciwę dwie strzały jednocześnie.

Lewa ze strzał zabiła Handuka po lewej , druga trafiła Handuka po prawej. Trzeci z Handuków został trafiony głowę sztyletem rzuconym przez Smoczego Wybrańca. Odgłosy walki zbudziły kobiety w klatkach. Jedna budziła druga a ta kolejną.

- Cicho - szepnęła Elear sięgając po przypięte do ciała zabitego sekciarza klucze do klatek .

Wszystkie klatki z kobietami zostały otwarte a kobiety uwolnione . Na rozkaz Elear byłe nie-

wolnice po cichu przedostały się do lasu, gdzie były bezpieczne .

Jedna z mieszkanek wioski rozpoznała Elear i bardzo się ucieszyła. Powiedziała :

- Czemu nie idziesz z nami ?

- Muszę zabić zabójcę ojca i pomóc przyjacielowi, który być może jest w niebezpieczeństwie . Pewnie już się nie spotkamy .

- Niech Przedwieczni mają cię w opiece . Żegnaj .

- Żegnaj

W tym momencie Handukowie zatrąbili przez specjalne, długie trąby na alarm..

Nagle Elear zobaczyła lekko rannego Daggara w dłoń .

Daggar krzyknął i zaklął :

- W obozie jest przebieraniec. Ten, który odciął mi palec . Znajdźcie wroga , ale nie zabijajcie . Osobiście wypruję mu flaki . Jego hełm jest uszkodzony. Oderwałem mu moim młotem kawałek lewego rogu. Pojmać wszystkich , którzy mają zniszczony hełm lub go zdjęli

Dziewczyna wiedziała, że pojmanie Aarona to kwestia kilku minut. Musiała mu pomóc.

Nagle usłyszała jak Handukowie zawołali , że Aaron ukrył się w ruinach starego opactwa . Ruszyła mu z pomocą..

Elear za pomocą ziół widziała Handuków i umiejętnie ich omijała . Udało jej się przedostać

do opactwa bocznym wejściem. Były to stare, opuszczone i częściowo zawalone kanały, w których było dużo wielkich szczurów. Jeden z nich ugryzł boleśnie Elear w kostkę .

Dziewczyna zacisnęła zęby z bólu i złapała szczura za jego kark zamieniając go w krwawą miazgę . W końcu znalazła drabinę prowadzącą na górę . Po sforsowaniu drabiny kobieta podążała korytarzem przed siebie, skręciła w prawo . Weszła po schodach na górne piętro opactwa i z przerażeniem zobaczyła jak ranny Aaron odpiera ataki wściekłych i żadnych krwi Handuków Grupa 10 Handuków otoczyła Aarona na dziedzińcu opactwa. Był to owalny plac z kolumnami podtrzymując trzy kondygnację. Na jednej z nich stała Elear, która postanowiła pomóc towarzyszowi. Skoczyła na dół a skrzydła po raz kolejny uratowały ją przed bolesnym upadkiem.

- Miło cię widzieć – rzekł Aaron

- Który z was chce zginąć pierwszy ?

Nagle na dziedziniec wszedł ranny Daggar , który dzierżył potężny młot.

- On jest mój – rzekła Elear rzucając się na dowódcę Handuków z mieczem i sztyletem.

Daggar zamachnął się młotem a dziewczyna zrobiła wtedy unik raniąc jednocześnie Handuka w lewe udo. Handuk zaklął i zamachnął się jeszcze raz . Cios był równie niecelny jak poprzedni , ale zniszczył jedną z kolumn . Odłamek kamienia trafił Elear w rękę , która zaświeciła na czerwono . Dziewczyna poczuła nagle moc , którą wykorzystała wbijając Daggarowi miecz w rzepkę prawej nogi. Ostrze przebiło nogę Handuka . Elear przekręciła ostrze i tym ruchem odcięła nogę Handuka .

Ten zamachnął się młotem, Elear skontrowała cios , aż poleciały iskry gdy miecz zderzył się z młotem wojownika . Elear odepchnęła napastnika do tyłu i zrobiła młynek kręcąc mieczem dookoła swej dłoni i odcięła nim rękę Handuka , w której trzymał młot.

Obryzgana krwią dziewczyna wpadła w furię i wbiła sztylet Daggarowi w oko. Śmiertelnie ranny Daggar padł na ziemię. Elear na chwilę zamknęła oczy i w myślach zobaczyła Nero. On kazał jej odciąć głowę Daggara i postawić na ołtarzu , który znajdował się na środku opactwa wykonawszy to zadanie wypełnisz przepowiednię, pokonasz zło a Albion zostanie uratowany – rzekł Nero

Elear otworzyła oczy i mieczem odcięła Daggarowi głowę . W tym samym czasie Aaron zabił siedmiu Handuków . Pozostali gdy zobaczyli , że ich dowódca nie żyje uciekli w popłochu . Walka dobiegła końca .

- Co robisz z głową Daggara ?

- Mój duchowy przewodnik imieniem Nero , którego widzę w snach i myślach kazał umie-

ścić głowę na ołtarzu . Wtedy jako Smoczy Wybraniec uratuję świat .

Elear położyła na ołtarzu głowę Daggara , która nagle eksplodowała na kawałki .

Bohaterów oślepiło czerwone światło . Zobaczyli oni przed sobą stojącego w czarnej todze Nero .

- Znowu jestem wolny – zawołał dumny i potężny Nero

- Coś ty zrobiła ? To nie jest jakiś Nero . To ojciec Daggara . To Płonący Wąż .

- Ale jak to ? A co z przepowiednią ?

- To bajka , którą sam wymyśliłem . Jest ona przekazywana z ust do ust . Smoczym Wybra-

ńcem miał zostać mag obdarzony mocą telepatii. To on miał zabić mojego syna , którego śmierć mnie wskrzesi . Jego głowa położona na jednym z 12 ołtarzy rozsianych po Albionie ożywi me ciało . Los tak chciał, że jeden z nich jest w tym opactwie . A już się martwiłem , że będziesz biegać po całym Albionie z odciętą głową mojego głupiego syna.

- Wykorzystałeś mnie. Nie pozwolę ci zniszczyć Albionu .

- Już nie jesteś mi potrzebna . Poddaj się bez walki a może zginiesz szybko i bez bólu.

Na Płonącego Węża natarł z bojowym okrzykiem Aaron. Płonący Wąż rzucił zaklęcie i z podłogi wystrzeliły łańcuchy zakończone ostrymi hakami . Wbiły się one w ciało Aarona zadając mu niewyobrażalny ból. Płonący Wąż miał kontrolę nad łańcuchami i poruszył swoją prawą ręką. Hak wbity w prawą rękę Aarona urwał mu ją.

Podobnie było z pozostałymi kończynami. Aaron zginął śmiercią tragiczną.

- Nieeeeeeeee krzyczała Elear .

Płonący Wąż wyciągnął z rękawa togi złotą laskę z białym kamieniem .

- Pamiętasz wilki . Zamienię cię w lodową bryłę i roztrzaskam na kawałki .

Płonący Wąż wystrzelił z laski lodową kulę , ale bohaterka uniknęła trafienia. Płonący Wąż wystrzelił jeszcze kilka razy, ale Elear robiła uniki . Nagle broń napastnika się zacięła.

Psia kość. Muszę poczekać aż znowu się naładuje. Tymczasem Elear rzuciła mieczem w stronę napastnika i trafiła w jego prawą rękę . Ten opuścił laskę na podłogę .

- Zapłacisz mi za to ! Zniszczę ciebie i twój świat !

Po tych słowach Płonący Wąż zamienił się w latającego smoka i wystrzelił on ze swojej pa-

szczy kulę ognia. Dziewczyna szybko odskoczyła do przodu i po przewrocie złapała w rękę magiczną laskę . Smok zaatakował ogniem ponownie . Elear zrobiła kolejny unik a kula ognia zniszczyła kolumnę .

- Mam nadzieję , że już działa .

Dziewczyna wycelowała w prawe skrzydło smoka zamieniając je w lód . To samo stało się z drugim skrzydłem, Smok z zamarzniętymi skrzydłami spadł na ziemię . Skrzydła roztrzaskały się na czerwone kawałki. Ranny smok próbował paszczą pożreć Elear , ale nie zdołał bo dziewczyna wykonała ślizg pod brzuchem smoka i mieczem wypruła mu wnętrzności. Znalazła się za smokiem .Smok zaatakował ją masywnym ogonem. Elear zrobiła unik i odcięła końcówkę ogona. Podniosła młot leżący obok okaleczonego ciała Daggara i wspięła się po ogonie smoka . Przebiegła mu po grzbiecie między kikutami skrzydeł i po masywnej szyi. Uniosła młot nad pyskiem smoka i z całej siły uderzyła nim. Cios zmiażdżył potworowi połowę paszczy.

Elear oślepiło światło i smok znowu stał się Płonącym Wężem . Płonący Wąż wstał z podłogi i wyciągnął przed siebie rękę , z której wyleciał łańcuch zakończony ostrym grotem . Ostrze przebiło kawałek ręki dziewczyny , która trzymała młot . Płonący Wąż przyciągnął ją do siebie i w drugiej ręce trzymał nóż , którym chciał zadać cios. Elear podskoczyła w ostatnim momencie nogami kopnęła z całej siły w klatkę piersiową wroga łamiąc mu żebra . Ten opuścił nóż, który złapała w locie Elear i młotem zniszczyła łańcuch . Płonący Wąż uderzył pięścią w nos kobiety łamiąc jej go.

Młot Daggara upadł na ziemię . Elear palcami lewej ręki złapała twarz demona i wydłubała mu oko Ten uderzył mocno dziewczynę a ta straciła równowagę i upadła na podłogę .

Płonący Wąż podniósł z ziemi młot syna i chciał uderzyć Elear, ale nie miał już siły. Upuścił młot Elear wstała szybko, podniosła go i zmiażdżyła demonowi prawą stopę . Elear chciała znowu się zamachnąć , ale zmieniła zdanie , gdy zobaczyła jak Płonący Wąż próbuje rękami stworzyć kulę ognia . Przed jej stworzeniem Elear włożyła młot Daggara w ręce demona, które już płonęły .

Elear odskoczyła a w tym momencie Płonący Wąż wystrzelił kulę ognia. Ta po spotkaniu z młotem Daggara eksplodowała . Dziewczyna upadła. Podniosła młot i podeszła do konającego Płonącego Węża .

- To niemożliwe . Bóstwo pokonała czarodziejka powiedział wąż. Elear z całej siły uderzyła młotem w głowę demona . Głowa rozleciała się na kawałki .

W tym momencie pod wpływem ran i zmęczenia Elear straciła przytomność .

Obudził ją ojciec Bodnar , który z rodziną znajdował się we wiosce .

- Córko ! Krzyczałaś coś w nocy o jakiś Handukach , Smoczym Wybrańcu , Nero oraz Daggarze. Elear otworzyła oczy i zobaczyła ojca Bodnara , matkę Barbarę i brata Tero .

- Wy żyjecie. A co z moim przyjacielem Aaronem i Handukami ?

- To był tylko zły sen . Dzięki bogom Albionu . A co tak ładnie pachnie ?

- To specjał matki . Jest to pieczony, wielki, płonący na ognisku wąż . Palce lizać!

- Mamo! Tato! Tylko nie płonący wąż .

 

KONIEC

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania