WIDOCZNIE TAK MUSI BYĆ - CZĘŚĆ 2

Róże. Tak właśnie pachniała późna wiosna. Słońce. Tak właśnie wyglądała. Hmm, a może to lato, w tym roku się za bardzo pospieszyło? Na ławeczce, obok krzaku białych róż, siedziała starsza pani. Starsza? Tak na prawdę, to nikt nie wiedział, ile ma lat. Jedni mówią mniej, drudzy więcej... a czy to ważne? Babcia Marysia na pewno była pełną sił i młodzieńczego entuzjazmu osobą. Owszem, jej twarz pokrywała delikatna siateczka zmarszczek, lecz czy się tym ktoś przejmował? Już dawno, dzięki temu, udało się jej, wytłumaczyć najstarszej wnuczce, że to, co na twarzy, to czas i przeżyte doświadczenia. To właśnie są prawdziwie skarby.

 

„Ubiór, oczy, wyraz twarzy, gesty, chód... z ludzi da się czytać jak z otwartej księgi. Pamiętaj, żeby wyrażać siebie i żeby być godną tego, kim jesteś".

 

Ach, jakie to niesamowite być babcią! Cenioną, starszą panią. Spełnioną. Jak dobrze kochać i być kochanym. Otworzyła oczy i spojrzała na otaczający ją krajobraz. Białe róże, cichy strumień wody, wypływający między skałami ukrytymi gdzieś między jej ukochanym kwiatem - Budleją Dawida - przyciągającą liczne motyle, jej ukochane owady, tak parszywe i jednocześnie piękne.

 

Zza krzakami Tawuły Szarej, wiła się ścieżka, prowadząca do gospodarstwa, skąd od czasu do czasu dobiegały wesołe "Iaa! Iaa!", które wykrzykiwał jej ulubieniec - osioł Ignacy. Był bardzo rozmownym osłem. Gospoda była miejscem, które w jakiś sposób podsumowywało jej całe życie. Życie, pełne przygód, łez i radości. Wypełnione artystycznymi pomysłami i podróżami... Maryśka nawet się nie zorientowała, kiedy zamknęła oczy.

 

- Marysiu! Pani Marysiu! - słowa powoli docierały, do naszej drzemiącej, zamyślonej starszej pani - Pani Marysiu! Telefon do pani! Magda dzwoni!

 

- Pani Marysiu! Czy pani śpi? - Stała nad nią młoda dziewczyna, lat dwudziestu. Ciemne, grube włosy zaplątane w długi warkocz, zwisał sięgając jej nadgarstków. Maryśka otworzyła leniwe oczy i uśmiechnęła się do niej.

 

- Nie, teraz nie śpię, ale owszem spałam. Jednak widzę, że mnie - droga Kaju - przyzywasz z zaświatów, z informacją, że moja wnuczka dzwoniła, prawda?

 

- Tak, pani Marysiu. Nie umiała się dodzwonić na pani numer, więc zadzwoniła na stacjonarny w kuchni.

 

- I powiedziała ci coś ciekawego, czy mam też sama do niej zadzwonić i się dopytać? - starsza pani, spoglądała na tą młodą, lekko nierozgarnioną dziewczynę z upodobaniem. Cieszyła się z jej energii. Sama taka kiedyś była... ba! nadal jest. Mimo wszystko wiedziała jednak, że młodość rządzi się własnymi prawami, a starość - swoimi.

 

- Nie, nie musi pani, mówiła, że chciała tylko przekazać, że przyjdzie dziś wcześniej z Antkiem, żeby pomóc przygotować rzeczy do warsztatów i nakarmić Ignacego i króliki. Wspominała też coś o króliku na urodziny Hani, ale szczerze mówiąc, byłam tak zajęta przyrządzaniem zupy ogórkowej, że nie do końca zrozumiałam, o co jej chodzi. Może o to, żeby na urodzinach, zamiast tortu podać królika? Chociaż... wydawałoby się to absurdem, prawda? No, nie ważne, przyjdzie, to się wszystkiego dowiemy. Pięknie w tym roku kwitły przebiśniegi, prawda? Szkoda tylko, że tak krótko... - spojrzała na piękny ogród. Ona także, jak pani Marysia, kochała to urokliwe miejsce.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bajkopisarz 20.10.2020
    „W sercu brzmiała jej nieustanna pieśń, która mówiła „Kochaj"... Owszem, jej”
    Jeśli napiszesz: w jej sercu brzmiała… to drugie jej stanie się zbędne
    „udało jej się wytłumaczyć”
    Udało jej się = zdołała – znika i zaimek i się
    „jej ukochanym kwiatem - Budleją Dawida - przyciągającą do siebie liczne motyle, jej ukochane”
    2 x jej ukochane
    „wykrzykiwał jej ulubieniec –„
    Wykrzykiwał ulubieniec babci / Marysi / starszej pani / nestorki. Cokolwiek, byle nie zaimek, im mniej zaimków tym lepiej.
    „Był bardzo rozmownym osłem. Gospoda była”
    2 x był
    „do naszej drzemiącej,”
    Naszej – zbędne. Narrator przestaje być bezstronny.
    „się do niej.”
    Do niej zbędne
    „Nie umiała się dodzwonić”
    Raczej: nie mogła / nie zdołała. Nie umiała, to tak, jakby nie potrafiła korzystać z telefonu
    „lekko nierozgarnioną dziewczynę”
    Nierozgarniętą
    „nadal jest. Maryśka wiedziała dobrze, że dużo osób nadal”
    2 x nadal
    „No, nie ważne, przyjdzie”
    Nieważne

    Sprawdź sobie zasady pisania dialogów. Zaimki ubijaj wszędzie, gdzie się da.
    Dobra, trochę zaczyna się rozjaśniać. Czyli będzie wielowątkowa powieść z kręgu rodzinnego, może z jakimiś elementami fantasy, te czarne osy z pierwszej części dają nadzieję ? Na razie sielanka na wstępie, teraz czekam na konflikt i zaburzenie strefy komfortu, zgodnie z najlepszymi regułami pisania scenariuszy ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania