wiersz o świcie
wrześniowa mgła wychodzi z rowu
przekracza ulicę
kładzie się na kostce brukowej przed salonem samochodowym
człowiek wyciera nos w bawełnianą chusteczkę
pies warczy krótko i cicho
już mnie znają
nie ma co robić pani
żywopłotu nie ma – nie strzygę
drzewa nie ma to skąd wziąć liście
zimą będę odgarniał śnieg
całą Biblię przeczytałem pani
wiersz napisałem
może bym powiedział
i zdawało się już że słowa przeszły nad kamieniem
między prętami zamkniętej bramy
wyszły na drogę
lecz tylko schował chustkę do kieszeni
i zniknął razem z psem w blaszanej stróżówce
wrześniowa mgła podnosi się z opustoszałego placu
przekracza ulicę
wchodzi do rowu
Komentarze (38)
Jakaś posezonowa cisza, bezczynność, uśpienie i oczekiwanie, ale na co? Lato odchodzi, jest tylko wrześniowa mgła, będzie się snuć dopóki nie zetnie jej mróz i tylko na to można liczyć
Pięknie potrafisz malować słowami.
Wiersz jest dla mnie ważny, bo łączy się z ważną rozmową. Kiedyś mój ojciec dorabiał do emerytury jako stróż w pewnym Domu Kultury. Pracę załatwiła mu znajoma bibliotekarka. Któregoś razu, gdy spotkałam się z tatą, zapytałam go, jak wygląda praca stróża, czy jest mu ciężko.
- Nie jest ciężko. Nie ma żywopłotu, to nie strzygę. Nie ma drzew, to nie muszę grabić liści. Itd.
Jakiś czas później szłam do pracy, a było to przed piątą rano, rozmawiałam sobie z pewnym psem, który szedł wzdłuż ogrodzenia, po drugiej stronie siatki: "Dobry pies! Jak tam? Zjadłeś kość? Dlatego tak wesoło? Z czego się cieszysz, co?". Pies nic nie mówił, tylko biegł, a wtedy, we mgle, posłyszałam, jak ktoś wyciera nos. I ten ktoś zagwizdał, i pies pobiegł do niego i znikł.
Pomyślałam wtedy o swoim ojcu. On wprawdzie nie miał budki na placu ani psa. Miał pokoik, gdzieś w budynku Domu Kultury. I tam sobie siedział i czytał książki.
A później złożyłam ten wiersz z tych dwóch sytuacji.
To mogło wszędzie się wydarzyć.
Wszędzie, gdzie stoją takie zapomniane przez Boga i ludzi stróżówki, w których urzędują zaspani portierzy i kulawe ale za to zawsze wierne człowiekowi psy, a raczej mieszańce, kundle, bo to one są najwierniejsze.
Kiedyś zamieściłam tu krótką historyjkę z takiej budki. To rozmowa pewnego oryginalnego stróża i jego psa:
https://www.opowi.pl/ze-strozowki-a67455/
Zapraszam:)
5!
Za uchwycenie Twojego klimatu Trzy i Cztery oddałabym uncję duszy.
Mgła, jako Biała Dama, która sprawdza swoje włości. Pięknie!
Niedawno widziałam niesamowicie wyglądającego chłopca, a w piątek drugiego! Dumam, ciągle dumam, jak Ty byś o nich napisała.
Zdrówka! :)
I - taka ciekawostka, czy też zbieg okoliczności - możesz przeczytać mój wiersz, zainspirowany "Nocnymi markami" Hoppera:
https://www.opowi.pl/lbnr-88noc-jastrzebia-albo-bezludna-a70179/
5, pozdrawiam ?
https://www.youtube.com/watch?v=C249TrYwUcA
Teledysk, filmik, pokazuje grupę muzyków, która przyjechała pod opuszczony już dom matki wokalisty, żeby dla niej zagrać.
wrześniowa mgła wychodzi z rowu
wchodzi do rowu... jeśli ni zginie pod kołami
Pozdrawiam
Co do mgły, jest pewnie ostrożna.
I ja pozdrawiam
Pozdrowienia!
"i zdawało się już że słowa przeszły nad kamieniem
między prętami zamkniętej bramy
wyszły na drogę"
Dziękuję za przybycie!
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania