Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Wybrańcy 7
Po chwili ciszy, jaka zapadła, Heana zmęczonym głosem powiedział:
– Zostaw nas samych Joszuo. Poprosimy o radę Pana, a ty czekaj i wznoś modły.
Mężczyzna wyszedł. Trzej najwyżsi Asseyas milczeli, rozważając słowa, które co dopiero padły. Wreszcie najstarszy z nich podniósł się powoli.
– Wiele racji ma Joszua, a najgorsze, iż prawdą jest, że czy z nami, czy bez nas, bunt wybuchnie. Lepiej więc byśmy nie znaleźli się na uboczu, bo los nasz, jak Saduceuszy i części kapłanów zostanie przesądzony. Rozgniewany lud nie zna litości ni dla najeźdźców, ni dla zdrajców. To pierwsza moja refleksja. Druga zaś jest taka, jak nauki które głosimy: „Łaska Pana nie jedną ma drogę i nie nam jego ścieżki śledzić, lecz gdy je wskazuje, iść nimi”. Joszua jest Wyzwolicielem wśród swoich i ludu. Niech więc tak będzie, skoro dobrowolnie zgadza stać się ofiarą. Co myślisz Gezerze?
– Sława o czynionych cudach, zapowiadających spełnienie proroctw, dawno już dotarła do Beersheba i dalej aż do Egiptu. Waham się jednak, bo nawet tego jednego, już oddanego, młodego życia szkoda, a teraz drugie... a w ślad za nim nie wiadomo ile jeszcze... Boję się zdrady, bo wiem, że jaki by nie był mocny, ból może go złamać, a wtedy nasz los będzie przesądzony. Boję się przyszłości, bo w przeszłości wiele było buntów i nadal nie jesteśmy ani wolnym, ani narodem...
– Bo cel został źle postawiony. Joszua pokazał nam to przed chwilą. My nie do walki, a do podejmowania decyzji jesteśmy powołani – odezwał się, wstając Szymon – To inni, za naszą radą i pomocą mają walczyć. Tworzyć i niszczyć państwa i narody, władców i poddanych, a my, niewidoczni i pokorni, mamy trwać, rosnąc w potędze wiary. Wybacz bracie – zwrócił się do Gezera – ale rację ma Heana. Gdy Pan ścieżkę wskazuje, iść nam nią trzeba. – Heano – mówił dalej – proszę byś zechciał przygotować wszystko do występu Joszuy w stolicy. Nikt lepiej od ciebie nie zna Miasta i jego ludzi. Ja, bezzwłocznie roześlę wieść do wszystkich naszych, głoszących poza krajem, że Wybawiciel nadchodzi. Trzeba także wzmocnić nasze gminy w Rzymie... – rozważał głośno, jakby zapomniał o pozostałych.
– A co jeśli Joszua zginie, zanim... – wtrącił Gezer
– Nie zginie – przerywając zapewnił krótko stary Egipcjanin – od wejścia do Miasta będzie chroniony, nawet wtedy, gdyby przejęli go rzymianie. Jedyną wątpliwością jest, czy jego ciało wytrzyma. Nie tortury – dodał – ale letarg.
– Czy możemy już przekazać naszą decyzję? Wiemy co mamy czynić, wiemy gdzie i jak... – zastanawiał się głośno Szymon
– Tak. Możemy, lecz Joszua nadal musi szkolić swoich następców, i głosić proroctwa, bo zanim wejdzie do Miasta rzeszę głoszących, posłańców, którzy ruszą w świat, trzeba co najmniej podwoić.
=+=
Nigdy przedtem Asseyas nie pracowali z takim natężeniem. Niemal wszystko wymagało innego niż wcześniej rozwiązania. Nie wiadomo kiedy Szymon, najmłodszy z Nauczycieli Sprawiedliwości, stał się głównym organizatorem. Pierwsza zmieniła się grupa w GeNacerat, za nią dwie pozostałe, a chodziło o selekcję napływających, nowych wyznawców. W miejsce polegania na więzach rodzinnych i przyjaźniach jako gwarantach lojalności wprowadzono całkowicie nowy obyczaj – wspólnego wieczornego posiłku, przed którego rozpoczęciem każdy z uczestników wyznawał zebranym, czego nie zrobił lub, co zrobił niezgodnie z poleceniem. Wyeliminowano w ten sposób tych, którzy wątpili, a także tych, którzy mieli odmienne zdanie. Asseyas przebudowując, tworzyli sprawną i nowoczesną organizację.
=+=
– Panie, Nauczyciel z Kumran przesyła posłańca. Sprawdziliśmy. Jest tym za kogo się podaje – wchodząc do domu rybaka, zaanonsował starszy siedmiu.
– Przyprowadź.
Do chaty wszedł pokryty kurzem młody mężczyzna. „Gdyby na niego spojrzeć z daleka – pomyślał Nauczyciel – można by go wziąć za przydrożną skałę. Od skórzanej czapki po sandały na nogach jest jednostajnie szary i tylko dwie plamy oczu różnią się kolorem ”
– Pan... – chrypliwie zaczął przybyły –
– Pan widzi – przerwał Szymon, zdając sobie sprawę, jak ciężką musiała być dla przybyłego ta podróż – a ja poczekam aż zaspokoisz pragnienie i głód i obmyjesz się z pyłu. Trochę czasu niczego już nie zmieni.
– Dziękuję panie – odpowiedział posłaniec.
Komentarze (7)
Spójna alternatywna wizja, Karawan.
Ciekawe ile masz z niej własnej satysfakcji? I pytam z uśmiechem, Boże broń, bez żadnych złych podtekstów:)
Zazdroszczę stanu umysłu na szczycie, to fantastyczne uczucie, coś o tym wiem:)
Coś tam wiem o odrzucaniu fragmentów NT, ale przeinaczania nie było, w sensie dopisywania czy zmiany świadectw.
Tobie wolno:)
A poważniej: interpretujemy rzeczywistość od narodzin do zgonu. Gdy mówię "kot" to widzę zwierzę, które Chińczyk też nazywa kotem choć widzi co innego. W tym odcinku przytaczam oryginalną ponoć wypowiedź "Kto nie jest przeciw nam będzie z nami". Jak brzmi interpretacja Kościoła od wieków? "Kto nie jest z nami jest przeciw nam"! Jakby trochę inna interpretacja. Dlaczego?
Uciekam od ruszania Wiary zmieniam imiona na w miarę oryginalne, a nie powszechnie stosowane, ale jestem zafascynowany [jak przystało na karawan;)) ] historią ludzkich działań zwłaszcza jeśli ich owocem były miliony ofiar. Pozdrawiam serdecznie. :)
Oby interpretacja życia zbliżała się do faktu jego status quo, choć to bywa okrutnym doświadczeniem. A powinno być zapewne neutralnym, obojętnym.
Wojny toczą się o wpływy, przede wszystkim ekonomiczne, ale kiedy fanatyzm władzy mocno podkręcony, nawet kasa na drugim planie.
Wielki Głód na Ukrainie - z jaką wiarą/religią ma związek?
Takoż serdecznie odpozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania