Wybrańcy 1

Fikcja Historyczna, oparta jednak o fakty, gwoli rozrywki zanotowana.

 

Motto pierwsze:

Stworzył tedy Bóg człowieka na obraz Swój. I tak utworzył Wiekuisty człowieka z prochu ziemi...

 

Nie wiadomo gdzie i kiedy pojawiły się społeczności. Dwa tysiące lat temu istniały w wielu miejscach na globie i były doskonale zorganizowane. Daleko od ogrodu Edenu również.

 

Miasto, w którym zaczyna się opowieść, wzniesiono zapewne ponad tysiąc lat wcześniej. Zbudowane przez rolników i pasterzy, którzy przybyli tu za swoimi trzodami z krain gdzie magowie stanowili nie małą siłę, a magia i nauka, zupełnie jak dziś, stanowiły jedność.

Stworzony, na podobieństwo istoty wyższej, człowiek od zawsze wolał korzystać z cudzej pracy i dlatego mieszkające nieopodal zjednoczone plemiona zdobyły Miasto. By zaś panowanie swoje umocnić, uczyniły je stolicą. Tak zaczęła się historia narodu, który w swej pamięci historycznej miał zapisane przymierze z Bogiem, Narodu Wybranego, ale i też zapisane w Księgach: „Cóżeś uczynił! Bądź wyklętym z ziemi, która przyjęła krew brata twego z ręki twojej”

Pokazując ową sprzeczność przekleństwa i błogosławieństwa, uciekam jako sprawozdawca, od uszczegóławiania historii walki ciągłej od tysięcy lat. Księgi będące notacją historyczną narodu, pokazują to na każdej niemal karcie. Uznaję jednak, że taki jest, w mniejszym lub większym stopniu, los każdego narodu, a tylko szczególny narcyzm (bo nie patriotyzm!) pozwala na przypisanie swojemu, cechy wybranego.

Ów nudny w sumie i długi wstęp jest mi niezbędny do zbudowania całej opowieści. Jeśliś do tego miejsca dotrwał Czytelniku, to wiesz już, że gdzieś był (a może jest) naród rzekomo wybrany obciążony klątwą i błogosławieństwem, naród walczący, w ciągłym buncie, a mimo to trwający.

To ważna informacja, bo wyjaśniająca, dlaczego ziarno piasku spowodowało trzęsienie ziemi.

-*-

1. Tło dalekie

Słynący z bezwzględności władca chory na manię prześladowczą, zabił nie tylko swego pierworodnego, ale podejrzewając nieistniejące spiski, szafował hojnie śmiercią wokół swojej osoby. Był namiestnikiem rzymskim i królem. Zwał się Herod. Koniec życia tyrana spowodował, że poddani zaczęli domagać się sprawiedliwości i kary na zwolennikach rządów władcy. Bunt wybrańców Boga przyniósł trzy tysiące ofiar. Wśród nich byli zarówno kapłani, uczeni w piśmie, jak i prości ludzie. To był dopiero początek wojny. Przewidując dalsze zamieszki, namiestnik Warus na prośbę syna Heroda wkroczył do Miasta z legionem wojsk, a jako dowodzącego przysłał... poborcę podatkowego. W nadchodzące święto, do Miasta przybyły tłumy zwykłych ludzi. Zarówno wyznawców religii, jak i szukających w stolicy prowincji, sprawiedliwości po bezwzględnym poborcy.

Do starcia doszło w świątyni zaatakowanej przez rzymskie wojsko. Obrońcy przypuścili kontratak z dachów. Rzymianie podpalili krużganki. Obrońcy ginęli setkami w ogniu lub śmiercią samobójczą w ucieczce przed płomieniami. Znaczna część zginęła w walce z przeważającą siłą legionu. Cel atakujących – skarbiec świątynny został osiągnięty. Łupy zgarnęli rzymianie pospołu; żołnierze i poborca.

Taki rozwój sytuacji spowodował konsolidację i umożliwił oblężenie agresorów. Znaczna część wojsk królewskich, niebiorąca bezpośredniego udziału w ataku na świątynię, dołączyła do szturmów i podkopów. Echo walk w stolicy dało impuls do zamieszek w całym kraju. Emocje i możliwości uruchomiły również łupieżców i rabusiów.

Namiestnik otrzymał wezwanie poborcy i zebrał armię, z którą ruszył na odsiecz oblężonym. W drodze do Miasta palono osady, a ocalałych sprzedawano w niewolę.

Na widok nadchodzącej potęgi, oblegający pierzchnęli w pośpiechu. Za nimi w ślad ruszyły oddziały łowców polujących na przywódców buntu. Ukrzyżowano dwa tysiące pochwyconych.

2. Tło bliższe

Bunt zakończył się kolejną klęską. Zapadła cisza przerażona okrucieństwem i ilością ofiar. Dom kapłana Zachariasza, jak i on sam nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym. Byli podstarzali, szarzy, zmęczeni ciągłą niepewnością i jakby pozbawieni uśmiechu. Obu brakowało czegoś, co nadałoby głębszy sens egzystencji. Zachariaszowi upragnionego następcy, a budynkowi wprawnej ręki rzemieślnika, który zechciałby uzupełnić braki w mozaikach czy wymienić nadwątlone krokwie.

Obaj mieli wiele szczęścia. Domu nie spalono, a kapłana nie oskarżono o bunt. I na tym kończyły się dobre wiadomości. Elżbieta, żona, wchodziła właśnie w wiek, gdy łez więcej niż oddechów, a jędza konkuruje z płaczką przez osiem dni w tygodniu, który ma ich siedem. Obrabowane mieszkanie domagało się remontu.

– Dina! Ponoć któryś z twoich krewnych jest rzemieślnikiem? Potrzebny mi ktoś do remontu – zdecydował, mimo skromnych funduszy, na przejście od stagnacji do czynu.

– Tak panie. Za Miastem. Po jego drugiej stronie mieszka syn brata żony stryja dziada, mojej ciotki. Zwą go Joszef. Przybył kilka lat temu z Betleem, a że ręce ma sprawne do roboty – został i założył warsztat.

– Idź więc do niego i spytaj, czy przyjdzie, bo trzeba tu wreszcie dom do ładu doprowadzić. A weź ze sobą Tidala i Birsza by żołnierze rzymscy krzywdy ci nie uczynili.

Wczesnym popołudniem wrócili w pięcioro. Czerstwo wyglądający, barczysty Joszef z chodzącym krok w krok za nim uczniem, obejrzał bez słowa cały budynek i zwrócił się do kapłana:

– Z jakiego drewna okiennice? Jedną krokiew trza wymienić, to tydzień roboty. Mozaika w patio zajmie mi dwa tygodnie, lepiej ode mnie zrobi ją Aram...

– Nie zależy mi na czasie, ale by było zrobione dobrze, pieniędzy nie mam za wiele...Wiesz, jacy są rzymianie.

Rozmawiali jeszcze trochę, ale widać przypadli sobie do gustu, bo szybciej niż Dina myślała, przybili zgodę dłońmi w jej i ucznia obecności.

---***---

Uwaga pisacza, czyli mnie: Porywam się (zmotywowany przez Rithę — dziękuję!!) na opowieść wielce kontrowersyjną. Nie robię tego, by urazić czyjekolwiek uczucia! Jest to próba stworzenia alternatywnej historii, w związku z czym wdzięczny będę za naprawdę rzeczowe i techniczne uwagi.

Pozdrawiam serdecznie dziękując za poświęcony czas ;)

---***---

Następne częściWybrańcy 2 Wybrańcy 3 Wybrańcy 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Ritha 02.01.2019
    Nooo, brawo. Wroce tu (na dniach).
    W koncu sie wziales do roboty ;D
  • Ritha 02.01.2019
    (piatka nie od mła)
  • Karawan 02.01.2019
    Ritha Wrócaj! Zawsześ mile widziana ;)
  • Ritha 03.01.2019
    Pamietam o tym. Cza mi wiency czasu.
  • Karawan 03.01.2019
    Póżniej wrócisz więcej stracisz!
    (czasu na ślabizowanie kolejnych kawałków) ;)
  • Aisak 05.01.2019
    rzeczowych uwag o samej treści? Czy o technice?

    Byłam tu. Przeczytałam.
    Idę pod kolejną część.
  • Karawan 05.01.2019
    Guwnie ;) o technice, logice, gramatyce etc, etc ;) Dzięki za wizytę.
  • Aisak 05.01.2019
    Guwnie?
    Jprd.
    Co za kretyn.
  • Karawan 05.01.2019
    Brak kojarzenia u Pani ;) guwnie czyli po polskiemu głównie ;) albo przede wszystkim ;) A tkanina niepoczebna, kreton dawno z mody wyszedł był ;) Więcej luzu dziewczyno.
  • Ritha 06.01.2019
    "Miasto, w którym zaczyna się opowieść[,] wzniesiono zapewne ponad tysiąc lat wcześniej. Zbudowane przez rolników i pasterzy, którzy przybyli tu za swoimi trzodami z krain[,] gdzie magowie stanowili nie małą siłę, a magia i nauka, zupełnie jak dziś, stanowiły jedność" – tam dwa przecinki dostawiłam, poza tym moim (omylnym) zdaniem w drugim zdaniu trzeba jakoś inaczej, bo niby wiadomo, że chodzi o Miasto, że to ono zostało zbudowane, ale jednak coś w tym zdaniu brakuje.
    Może: Zbudowane zostało (...)
    No i pod koniec powtarza się "stanowiły" (jedno można na "tworzyły" czy coś, ale będzie się powtarzać że "Stworzony" linijka niżej, hm, jakoś pogrzeb)


    "Stworzony, na podobieństwo istoty wyższej, człowiek od zawsze wolał korzystać z cudzej pracy" - dobre :D

    "Uznaję jednak, że taki jest, w mniejszym lub większym stopniu, los każdego narodu, a tylko szczególny narcyzm( bo nie patriotyzm!) pozwala na przypisanie swojemu, cechy wybranego" - przy nawiasie są źle spacje

    "Ów nudny w sumie i długi wstęp jest mi niezbędny do zbudowania całej opowieści. Jeśliś do tego miejsca dotrwał Czytelniku, to wiesz już, że gdzieś był ( a może jest ) naród rzekomo wybrany obciążony klątwą i błogosławieństwem, naród walczący, w ciągłym buncie, a mimo to trwający" - tu też, te spacje w środku nawiasu niepotrzebne

    "To ważna informacja, bo wyjaśniająca[,] dlaczego ziarno piasku spowodowało trzęsienie ziemi." (chyba)

    "podejrzewając nieistniejące spiski, szafował hojnie śmiercią wokół swojej osoby" - super ujęte

    " Był namiestnikiem rzymskim i królem. Zwał się Herod. Koniec życia tyrana spowodował, że poddani zaczęli domagać się sprawiedliwości i kary na zwolennikach rządów władcy. Bunt wybrańców Boga przyniósł trzy tysiące ofiar. Wśród nich byli zarówno kapłani, uczeni w piśmie[,] jak i prości ludzie. To był dopiero początek wojny" - przecinek i Był/byli/był, pierwsze okej, ale tam pod koniec jedno trzeba zamienić

    "Taki rozwój sytuacji spowodował konsolidację i umożliwił oblężenie agresorów. Znaczna część wojsk królewskich, nie biorąca bezpośredniego udziału w ataku na świątynię, dołączyła do szturmów i podkopów" - niebiorąca*

    "Namiestnik otrzymał wezwanie poborcy i zebrał armię[,] z którą ruszył na odsiecz oblężonym"

    "Obu brakowało czegoś[,] co nadałoby głębszy sens egzystencji"

    "Bunt zakończył się kolejna klęską" - kolejną*

    "Elżbieta, żona, wchodziła właśnie w wiek, gdy łez więcej niż oddechów, a jędza konkuruje z płaczką przez osiem dni w tygodniu, który ma ich siedem" - dobre

    "– Tak[,] panie. Za Miastem"

    "– Tak panie. Za Miastem. Po jego drugiej stronie mieszka syn brata żony stryja dziada, mojej ciotki. Zwą go Joszef. Przybył kilka lat temu z Betleem, a że ręce ma sprawne do roboty – został i założył warsztat" - tu bym zamieniła tę drugą półpauzę na przecinek, bo wygląda jakby to było już wtrącenie podialogowe

    "– Idź więc do niego i spytaj[,] czy przyjdzie, bo trzeba tu wreszcie dom do ładu doprowadzić. A weź ze sobą Tidala i Birsza[,] by żołnierze rzymscy krzywdy ci nie uczynili.

    "Nie robię tego[,] by urazić czyjekolwiek uczucia! Jest to próba stworzenia alternatywnej historii[,] w związku z czym wdzięczny będę za naprawdę rzeczowe i techniczne uwagi. "

    Panie kochany, tu jest jakaś przecinkowa masakra i mówię Ci to ja - osoba przecinkowo wciąż deczko ułomna. Weźże to wrzucaj w ortograf pod kątem przecinkasów albo co.
    Treść spoko, język - nawet, nawet. Ale babolki musisz wyeliminejszyn.
    Powrócę niebawem.
    :)
  • Karawan 06.01.2019
    Wieeelkie Dzięks! A co jest lepsiejsze od ortografa ( jeśli cokolwiek jest, bo u mnie to i pół dnia czekania aż zechce coś sie zacząć? ;)
  • Ritha 07.01.2019
    Karawan nie wiem co jest lepsiejsze... Logiczne myslenie :D
  • Karawan 07.01.2019
    Ritha Ja o program zołzo złocista zapytywam, a nie o refleksyje na temat czarnego pojazdu ;p

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania