Poprzednie częściZ życia nastolatki (1) pożegnanie

z życia nastolatki (8) zdradzone serce...

Dni szybko mijały, czas leciał... miną miesiąc, potem dwa... zaczął się nowy rok i z okazji sylwestra zostałam zaproszona na imprezę. Długo się zastanawiałam co wybrać: imprezę, czy stypendium. Gdy zbliżał się ten długooczekiwany dzień, nikt nie podejrzewał, że się zjawie. Nikt, nawet Leon...

Ubrałam się w krótką, granatową sukienkę, która zamiast rękawów, miała zawiązanie na szyi i koronkę. Po ubraniu do tego pary granatowych szpilek, paru srebrnych bzązoletek oraz umalowaniu twarzy, ruszyłam w drogę.

Po chwili zobaczyłam Leona. Miał na sobie elegancką koszulę i jeansowe spodnie. Chciałam się rzucić w jego ramiona, ale nie zdążyłam. Moje miejsce zajęła jakaś dziewczyna o czarnych włosach i czerwonej sukience. Widziałam przez chwilkę jak się tulili do siebie i patrzyli sobie w oczy.

 

Nie mogłam znieść tego widoku i zrobiłam kilka kroków w tył. Nastąpiłam na kogoś nogę. Obejrzałam się za siebie i spostrzegłam Lucy, wesołą jak co dnia. Gdy ujrzała moją minę i czerwone, oczy, w których za chwilę miały wypłynąć strumienie łez, posmutniała.

 

- Co ci się stało?!- zapytała przerażona.

 

Ja tylko odwróciłam głowę w kierunku Leona i wszystko było jasne.

 

- Co za świnia!- Lucy była widocznie bardzo zła na Leona.

 

Jak się okręciłam, Lucy już nie było. Stała za Leonem i przesyłała wrogie spojrzenia jego nowej wybrance, a ta, wystawiła język. Lucy zakaszlała. Leon obrócił się i ujrzał mnie i Lucy wpatrzone w jego nową laskę.

 

Dziewczyna w czerwonej sukience chichotała robiła do nas dziwne minki i co chwila poprawiała swoje włosy; Leon patrzył na nas zmieszany, rumieniąc się przy tym; ja nie wytrzymałam i łza mi spłynęła z policzka, rozmazując mój makijaż. Jedyna Lucy zachowała zimną krew.

 

- Wiesz Leon, nie będziemy ci przeszkadzały z twoją nową dziewczyną- stwierdziła Lucy i chwyciła moją drżącą rękę.

 

- Mów do mnie po imieniu złotko- odparła nieznajoma.

 

- A właśnie, nie przedstawiłem was- odparł zamieszany Leon- to jest Agnieszka...-ale nas już nie było.

 

Wróciłyśmy do mojego domu i Lucy usłyszała moje zdanie na temat Leona, potem ona wyraziła swoje i tak rozmawiałyśmy pół godziny. W końcu Lucy stwierdziła:

 

- Nie płacz... Znajdziesz jeszcze wielu facetów. On nie zasługuje na ciebie. Uwierz mi...

 

- Ale dlaczego to spotkało akurat mnie.

 

- Nie użalaj się na swoim losem. Idź ciągle do przodu z życiem z Leonem, czy bez niego. Zapamiętaj sobie, że on i tak potem wróci do ciebie z podkulonym ogonem i będzie błagał o przebaczenie. A teraz zrób nowy makijaż i wracamy na imprezę.

 

- Ale, tam będzie Agnieszka...- załkałam.

 

- Trudno. Ty też masz prawo dobrze się bawić. Wypijemy kilka drinków, wyrwiesz kogoś do tańca...

 

- Masz rację, jak zawsze- stwierdziłam.

 

***

 

Po upływie 15 min byłyśmy na miejscu. Leon tańczył z Agnieszką, Lucy z Dominickiem, a ja z Damianem. Myślę, że wpadłam mu w oko, chociaż szczerze mówiąc on mnie nie kręci. Chciał się spotkać we wtorek, ale powiedziałam, że mam ważny wyjazd i sobie odpuścił.

 

Miałam nadzieję, że w moim życiu przybędzie jakiś książę z bajki. Wyobrażałam go sobie jako wysokiego blondyna o niebieskich niczym niezapominajki oczach. Niestety w mojej głowie ciągle ideał wyglądał jak Leon, lecz myśłałam, że to tylko z przyzwyczajenia. Nadal czekałam na tego jedynego... Prawdziwego... Lecz czasem zaczynałam mieć wątpliwości czy kiedykolwiek ten dzień nadejdzie...

Następne częściz życia nastoladki (9)

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Neli 01.05.2018
    I znów Ci nie wierzę. Ale za całkiem ładne opisy daję 3 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania