Zaczarowany biurowiec (część III)
Niewielu o najwyższym piętrze już pamięta;
Jest to grozy przystanek, dziedzina przeklęta,
Dominium wprost ze świata wyjęte bożego:
Zamek czarnoxiężnika osobliwie złego,
Który śmierci mocarny, a i chrześniak czarta,
Psuł, czarował i knował, aż zgięła się karta,
Bo sam Bóg zstąpił z nieba i zamknął go w wieży
Biurowca; chociaż w Boga on ciągle nie wierzy...
Legendarnym więc korporacji dyrektorem
Został, w swojej samotni hodując myśl chorę...
Prawda: nikt go nie widział i tam wstępu nié ma,
Lecz on w ręce niewidnej nici zdarzeń trzyma!
Choć jego czary podłe na zewnątrz nie siężą,
Ziemię całą otacza rozumem jak wstężą;
Ma on bowiem nikczemne, wszechświatowe plany,
Które, ludzkości tajne, tak cieszą szatany!
Tu więc wojnę wywoła, tam trony obali,
Tutaj rzekę zatruje, albo las wypali...
Tak z czarnoxiężnika – finansowy magnat,
Ludów biednych krwiopijca, chytry diabła agnat...
Zamiast zaklęć złowieszczych – on rzuca dolary;
Pieniądz, szantaż, intryga – oto jego czary!
Czasem kogoś zaprosi w swoich biur zasłony;
Taki, choćby najtrwardszy, wraca przemieniony,
Albo nigdy nie wraca – i nikt się nie dziwi;
Ludzie zapominają, że kiedyś był żywy...
Jak wygląda, nie sposób dowiedzieć się tego
Od tych, co zawezwani wrócili od niego;
I nieznane są tajnie zaklętej siedziby
Maga, co nie umiera, chyba, że na niby!
Komentarze (26)
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Pozdrowionka
Albo ostatnie słowa umierającego bez przecinków.
A ja wybieram życie.
Weź, zrób mi tę przyjemność i się poducz trochę, na portalu literackim wszak jesteś, a nie u cioci na imieninach.
Ogarnij się, bo żenada!
Ja idę spać, zaczynamy naukę ok południa.
Bądź zwartyci gotowy. Chcesz pisać, rób to dobrze, grafomanii jest za dużo... Narka!
Klimat i wiadoma treść→zachowane↔Pozdrawiam?:)↔%
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania