Poprzednie częściŻywi albo martwi cz. 1

Żywi albo martwi cz. 7

- Aktualizacja – ogłosiła. – Jeden z obiektów zaczyna zachowywać się tak, jakby rozpoznawał moje uczucia. Stara się mnie pocieszać, wspierać… - Głos jej się załamał, gdy uświadomiła sobie, że jest okropnie ciężko bez innych ludzi na tej wyspie. – Mam wrażenie, że on rozumie i zna moje myśli oraz uczucia, zachowuje się tak, jakby naprawdę mu na mnie zależało. Po części cieszę się z tego, ponieważ potrzebuję bratniej duszy po dwunastu miesiącach samotności, ale wydaje się to niezbyt możliwym oraz prawdziwym. Zobaczymy, jak będzie zachowywać się potem. Miejmy nadzieję, że uda mi się sprowadzić go na drogę ludzkości. – Już chciała zakończyć, ale przypomniała sobie o telefonie. – Miejsce miała również dziwna sytuacja. Ktoś próbował się do mnie dodzwonić, ale gdy tylko sięgnęłam po komórkę, wszystko automatycznie się wyłączyło. Nie miałam również żadnego powiadomienia o połączeniu. – Znów zatrzymała się na chwilę, by zebrać myśli. – Nie wzięłam pod uwagę żadnego rozkojarzenia ani zmęczenia, ale to mało prawdopodobne. Właściwie, to całkowicie niemożliwe. Dbam tu o siebie najlepiej jak tylko mogę, stosuję specjalną dietę i dużo wypoczywam. Może się to wydać dziwnym, ale sypiam spokojnie. Momentami mam wrażenie, że obiekty przyzwyczaiły się do życia tutaj i zaakceptowały otoczenie. Nie dostaję w nocy żadnych powiadomień o ich agresji czy atakach, w ciągu dnia również się nie zdarzają. Dzisiaj jednak jeden z obiektów – ten, który się ze mną zżył – został otoczony przez inne. Wzięłam go do laboratorium i ponownie podałam serum, by odbudować skórę i mięśnie, które inne zombie mu zniszczyły. Właśnie po tym zabiegu zaczął więcej czuć i rozumieć, takie przynajmniej odniosłam wrażenie. Nadzieja jest ze mną, będzie w porządku. – Tym razem już naprawdę powiedziała wszystko. – Koniec aktualizacji.

Zapisała plik i zamknęła laptopa. Opadła ciężko na łóżko i spojrzała w sufit.

- Nadzieja jest z tobą, powiadasz? Zobaczymy.

Dopiero gdy powiedziała to sama do siebie, coś w środku jej pękło. Jakaś mała bańka, w której trzymała obawy rozprysła się po wnętrzu kobiety, aż w końcu dotarła do mózgu.

Zamknęła oczy i postanowiła się wyciszyć.

- Uleczysz ich. Znów będą ludźmi. Zrobisz to, co chciałaś i jak chciałaś – mówiła sobie i kiwała spokojnie głową. Przetarła twarz dłońmi i przypomniała sobie o tym, że miała iść spać. W tym momencie wydało jej się to najlepszym pomysłem, poszła jednak na chwilę do łazienki. Stanęła przed lustrem i spojrzała na siebie.

Nie wiedziała, kogo chciała zobaczyć, ale była pewna, że pod powłoką tej silnej i niezależnej kobiety kryła się mała dziewczynka z przeszłości – płochliwa, niepewna, ale cicho dążąca do wyznaczonych sobie celów. Dopiero teraz spostrzegła jak bardzo zmieniła się w ciągu roku i oniemiała. Nigdy wcześniej nie przyjrzała się sobie dokładniej, a powinna była zrobić to dawno temu.

Jej blond włosy sięgały do końca pleców, końcówki były lekko rude, twarz wydłużona i trochę bardziej wychudzona niż kiedyś, oczy żywsze i ciekawsze życia.

Przez chwilę miała wrażenie, że patrzy na całkiem inną osobę, lecz wtem zdała sobie sprawę z tego, że nigdy nie wyglądała lepiej. Uśmiechnęła się ciepło do swojego odbicia i pokręciła głową z niedowierzaniem. Czas mijał szybko, za szybko.

 

Wróciła do łóżka i wygodnie ułożyła się pod kołdrą. Zgasiła lampkę, która nadawała pomieszczeniu ciepłego klimatu i zatopiła się w ciemności. Miała wrażenie, że nie zaśnie szybko tej nocy. Po głowie latało jej zbyt wiele myśli, szukała odpowiedzi na coraz nowsze pytania i nie wiedziała do końca, czy powinna w ogóle to robić. Dobrze było poznawać świat wokół - rzeczy i osoby, ale czasami ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

- Przestań, wszystko będzie w porządku – powiedziała, gdy gwałtownie przekręciła się na plecy. – Po prostu nie możesz się za bardzo przywiązywać, wtedy się ułoży.

Kiwnęła powoli głową i ciężko odetchnęła. Musiała się uspokoić, wyciszyć. Postanowiła, że po prostu pomyśli o czymś miłym.

Nic takiego jednak nie przyszło jej do głowy w ciągu pół godziny, które bezczynnie przeleżała, gapiąc się w sufit, w ciemność. Zamrugała kilka razy i przetarła twarz dłońmi.

Nie czuła żadnego zmęczenia, a powinna. Czemu tak bardzo nie miała ochoty odpocząć?

 

Obudziła się rano i gwałtownie podniosła do siadu. Miała wrażenie, że ktoś pstryknął jej palcami przed oczami. Noc minęła jej zdecydowanie za szybko, nawet nie pamiętała momentu, w którym zasnęła.

Opadła zrezygnowana na miękką pościel i z powrotem wpatrzyła się w sufit.

- Trzeba brać się do roboty – powiedziała i leniwie wstała. Poszła się lekko orzeźwić do łazienki, po czym skierowała się do pokoju obserwacyjnego.

Na strzeżonym terenie panował spokój. Wszystkie obiekty chodziły po nim, jakby nigdy nic nie zaszło. Jak gdyby prawie wczoraj nie zjadły jednego z ich towarzyszy.

Pokręciła głową i lekko uśmiechnęła się pod nosem.

- Jeszcze się nauczą – powiedziała i kiwnęła głową.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rasia 12.02.2016
    "Właściwie, to całkowicie niemożliwe" - bez przecinka
    "Dbam tu o siebie najlepiej jak tylko mogę" - przecinek po "najlepiej"
    "Dopiero teraz spostrzegła jak bardzo zmieniła się" - po "spostrzegła"
    "Zgasiła lampkę, która nadawała pomieszczeniu ciepłego klimatu i zatopiła się w ciemności." - tutaj przecinek przed 'i", bo tak kończy się wtrącenie
    "Po głowie latało jej zbyt wiele myśli," - tutaj tylko moja doczepka, bo nie brzmi to za ładnie.
    No i tutaj mam taką uwagę, że napisałabym coś więcej o tej aktualizacji, czy kobieta robi ją dla siebie, czy dla jakiejś organizacji... bo ja wiem, innych badaczy czy coś. Bo jeśli tak to powinna używać raczej bardziej fachowego języka, powinnaś coś z tym pokombinować i stworzyć taką... zombiczną encyklopedię :)

    "oczy żywsze i ciekawsze życia." - bardzo mi się spodobało to wyrażenie, ładna gra słów :)
    Ogółem ta część prezentuje się już lepiej pod każdym względem. Dalej mam troszkę uwag, ale tym razem 4,5 czyli 5 :)
  • comboometga 14.02.2016
    Rasia Dziękuję za wypisanie błędów, za chwilę się za nie zabiorę :) No właśnie momentami ciężko jest mi o czymś napisać, bo wiem, że jedynie ja rozumiem główny zamysł i wszystko, co się dzieje :c Postaram się więcej wyjaśniać i pisać bardziej szczegółowo ;) Cieszę się, że jest lepiej :) Mam nadzieję, że nie popsuję kolejnej części ;D
    Dziękuję za miłe słowa, komentarz i ocenę :>
    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania