Poprzednie częściDynastia Pustyni I cz.1

Dynastia Pustyni I cz.5

Florent przyszedł przed bramę skrzydła kobiecego. Pałac był podzielony tak, by zwykli mężczyźni nie mogli zobaczyć księżniczek oraz nałożnic z haremu. Aby zarządzać wszystkimi kobietami z haremu, markizami oraz wszelkimi damami, powoływana była Szara Dama, czyli kobieta, która skupiała pod swą opieką wszystkie kobiety z pałacu i mogła nimi w pewnym zakresie zarządzać. Ostatnią osobą, która piastowała ten urząd, była matka Moldvina, jednak od jej śmierci nikt nie został powołany na nowo co sprawiło, że w kobiecym skrzydle zapanował lekki nieład sytuacje starała się ratować średnia z sióstr Moldvina, czyli Brettina jednak była tylko średnią siostrą i mało kto zwracał na nią uwagę. Ona sama nie kochała swojego męża ojciec zeswatał ją i ona sama nie miała praktycznie nic do powiedzenia. W przeciwieństwie do najstarszej z rodu, czyli jej siostry Seluki, która co chwila przebywała w towarzystwie swojego męża, Brettina była wzywana przez swego małżonka do komnaty tylko, gdy ten chciał zaspokoić swoje żądze. Praktycznie przez cały dzień siedziała w skrzydle kobiecym. Ona jako jedyna kochała Moldvina jako brata i przyszłego króla. Wiedziała, że Sisi i Miln to papużki nierozłączki, które zawsze były przeciwko bratu, a Seluka miała praktycznie młodsze rodzeństwo wraz z Moldvinem i nią gdzieś. Florent zapukał kołatką w drewniane drzwi. Otworzyła naczelna służąca w skrzydle.

- Florent? Czego chcesz tak późno w nocy? - zapytała kobieta.

- Arcyksiążę wzywa wspaniałą księżniczkę Sisi oraz księżniczkę Brettine do sali tronowej. Proszę zawiadomić księżniczki, że ich siostra też dowiedziała się o nagłym zebraniu w komnatach swojego męża. Pragnę poinformować też, że arcyksiążę Moldvin prosiłby zjawiła się ta naczelna nałożnica księcia Milna.

- Ale tak teraz?

- Taka jest wola naszego pana.

- No dobrze przygotuję je - oświadczyła służąca.

- Dziękuję ci.

Florent oddalił się i poszedł w kierunku sali tronowej. "Oby tylko pan Moldvin był łagodny dla księżniczki Sisi." - myślał. Florent zawsze, gdy udawał się na spoczynek marzyłby to kiedyś księżniczka Sisi udawała się razem z nim. Chciałby powiedziała wszystkim, że pragnie jego na męża. Jednak ona nawet go pewnie nie znała. Widział ją tylko kilkakrotnie podczas przyjęć lekko zerkając służąc Moldvinowi. Pragnął kiedyś zbliżyć się do niej i móc spędzać z nią cały swój czas jednak, nie wiadomo czy kiedyś będzie mu to dane.

*

Brettine obudziło pukanie do drzwi.

- Proszę - odpowiedziała zaspana.

Weszła jedna z jej służek.

- Pani twój brat Arcyksiążę Moldvin wezwał ciebie i twoje rodzeństwo do sali tronowej. Pani mąż też tam będzie.

"Czyżby Moldvin dowiedział się o tym, że mąż mnie bije." - pomyślała. Ona sama bała się o tym powiedzieć komukolwiek, ponieważ mąż ją zastraszał. Od małego była dość cicha i pokorna. Kiedyś Miln i Sisi wrzucili jej skorpiona za sukienkę. Porządlił ją tak, że Brettina mogła umrzeć. Bała się powiedzieć kto to zrobił więc okłamała wtedy matkę, że przewróciła się na niego podczas zabawy w ogrodzie. Brak jej było czegoś, co spowodowałoby że umiałaby być stanowcza. Kiedy chciałaby plotkujące kobiety w haremie były cicho, one ją zignorowały i ona oddaliła się upokorzona przed nałożnicami. Zawsze zazdrościła Moldvinowi jego odwagi i stanowczości w podejmowanych decyzjach. Jako jedyna wśród rodzeństwa widziała w nim autorytet i wzór. Zaczęła widzieć w nim przyszły wzorzec, kiedy to jako małe dzieci jej młodsze rodzeństwo a w szegulności Miln obrzucał jej sukienki błotem. Ona płakała tylko nie ragując w żaden sposób. Moldvin który miał wtedy lekcje szermierki zobaczył co się dzieje, podszedł i sprał Milna tak, że ten pobiegł z rykiem do komnat matki. Chciałaby by jej brat był królem, ponieważ wiedziałaby że wtedy jako jego poddana czułaby się bezpiecznie. Z zamysłów wyrwała ją służąca, która niedelikatnie rozczesywała jej włosy. Służki szybko ubrały Brettine i nałożyły jej buty. Ona ruszyła zaś na spotkanie w sali tronowej.

*

Wszyscy zdążyli się już zebrać prócz Moldvina. Sytuacja była napięta. Niektórzy szeptali ze sobą inni stali zamyśleni. Na sali zebrała się cała rada, rodzeństwo Moldvina, mężowie jego sióstr. Oczywiście także ważniejsza służba, straż i palladyni. Wreszcie do sali wszedł szambelan.

- Nadchodzi arcyksiążę Moldvin.

Wszyscy ukłonili się prócz Sisi, Milna i Celesti a u Seluki wyglądało to, jak lekkie skinienie głową.

Moldvin usiadł na tronie dla Wielkiego Mistrza.

- Pewnie denerwuje was, gdy ktoś budzi was w środku nocy? - zadał pytanie Moldvin.

- Tak, ale o co chodzi? - spytała z wyrzutem Sisi.

- Ty powinnaś wiedzieć najlepiej smarku.

- Smarku? To teraz bracie wymyśliłeś. Ja mogę tak powiedzieć do ciebie. - zażartowała Seluka.

Po sali przetoczyło się parę śmiechów.

- Wielki dorosły się znalazł. - powiedział ze śmiechem Miln.

I znów śmiech rozlał się po sali.

- Słuchaj Moldvin, jeśli zaprosiłeś nas tu w środku nocy tylko by się wywyższać, to jesteś jakiś naprawdę specyficzny. - powiedziała Sisi.

-Niech Wielki Mistrz tu przyjdzie, to on ma prawo do zwoływania obrad. A ty Moldvin w tej chwili nadużyłeś swych kompetencji. Straże pojmać Moldvina! Pamiętacie co rozkazał wam Wielki Mistrz i za co wam płacę - powiedział Miln.

- To twój koniec Moldvinie - powiedziała Sisi.

Do sali weszło jeszcze z czterdziestu strażników. Trzydziestu obecnych wraz z kapitanem otoczyło podwyższenie, na którym siedział Moldvin i skierowało włócznie w jego kierunku. O dziwo palladyni nie ruszyli się z miejsc. Arcyksiążę zaczął śmiać się głośno ku zaskoczeniu Milna, Sisi i niektórych zgromadzonych.

- Darujmy sobie ten teatrzyk - powiedział Moldvin - kapitanie pojmać ich!

Kapitan straży skinął głową straż obróciła się w stronę Milna, Sisi i Celesti. Podeszła doń i zmusiła siłą do klęknięcia na ziemię przytrzymując ich ramiona.

- Zdrajcy! Co wy wyrabiacie?! Niech Wielki Namiestnik się tu pojawi on zaraz rozwiąże tę sprawę - wykrzyczał Miln.

Celestia znając wielkie wpływy swojego ojca uśmiechnęła się pod nosem. Strażnicy zakneblowali im usta.

 

- Ach, stary Folrter, zapomniałem o nim. Straż wprowadzić Wielkiego Namiestnika. - rozkazał Moldvin.

 

Do sali wszedł strażnik z workiem w ręce. Podszedł pod piedestał i wyrzucił z niego głowę Folrtera. Rozległ się pisk Celesti i prawie wszystkich zatkało.

- Namiestniku, jeśli nie masz nic przeciwko, to nic nie mów. - Moldvin udawał z widocznym rozbawieniem, że nasłuchuje jakiegoś sprzeciwu - widzicie? Namiestnik mnie popiera. Czemu jesteście tak cicho, przecież przed chwilą tak się śmialiście?

- Ty zwrodnialcu - wykrzyczał Miln, chwilowo uwalniając usta od knebla - jestem twoim bratem, nic nie możesz mi zrobić.

- Właściwie ja już nie mam brata. W tym momencie za zdradę, ogłaszam, że tracisz wszelkie tytuły prawa i przywileje. Zostajesz także usunięty z pocztu Świętej Dynastii Pustyni. Zostajesz też wydalony poza pałac! Co do ciebię - popatrzył na Sisi - także za zdradę, zostaniesz przydzielona do posługi zakonnej w świątyni światła na wyspie Lerkzet. A ty pijawko - zmierzył wzrokiem Celestie - zostajesz pozbawiona urody. Przygotujcie dla niej wodę królewską. Ty Brettino pozostałaś mi wierna i nie uczestniczyłaś w tym spisku dlatego od dzisiaj zostajesz Szarą Damą.

Brettina nie wiedziała co powiedzieć padła tylko przed jego tronem i zaczęła dziękować swemu bratu.

- Generale Aronie proszę byś się zbliżył.

Wuj Moldvina podszedł do tronu i schylił głowę.

- Przyjmij broszkę ryby, która jest symbolem Wielkiego Namiestnika, od dziś ty będziesz drugą osobą w tym królestwie. Możecie się rozejść i wyspać wszak jutro koronacja. A tego plebejusza - spojrzał na Milna - wywalić za bramy! Tak samo jak ją - wskazał na Celestie - oczywiście po królewskiej kąpieli

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Lucjanek 08.03.2016
    Popraw błędy i będzie ok. 5
  • Revollo 09.03.2016
    Dziękuję
  • ArgentumMortem 09.03.2016
    Bardzo dobre opowiadanie. Jest coraz lepiej. Przyjemnie się to czytało. Jestem ciekawa rozwoju wydarzeń. I polubiłam Brettinę. Popraw błędy - interpunkcja leży, z ortografią nie było tak źle, zauważyłam tylko kilka błędów. Zostawiam 5!
    Pozdrawiam, Północ. xoxo
  • Revollo 09.03.2016
    Dzięki
  • Johnny2x4 20.03.2016
    Łow! Moldvin to skur... ale polubiłem go :D Ogółem trzyma znakomity poziom fabularny to opowiadanie. Brawo! :)
  • Revollo 20.03.2016
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania