Poprzednie częściDynastia Pustyni I cz.1

Dynastia Pustyni I cz.7

Przyjęcie na pałacowym dziedzińcu trwało w najlepsze. Wszyscy korzystali z dóbr, wystawionych na stołach. Co chwila służba przynosiła nowe beczki z winem. Moldvin nie pił. Nie przepadał za alkoholem, ponieważ wiedział jak trunek, wpływa na umysł człowieka. Widział wiele razy jak stary Folrter był pijany i jakie bzdury wtedy wygadywał. Uwagę wszystkich zwróciły krzyki, dobiegające ze strony przejścia do ogrodów.

- Powtarzam puszczajcie! - krzyczał prowadzony przez straż mąż Brettiny.

Wielki Namiestnik Aron podszedł pod podwyższenie i pokłonił się. Straż rzuciła mężczyznę na kolana, przed obliczem Moldvina.

- Panie przepraszam, że przerywam tą jakże piękną uroczystość, jednak chcę użyć swego prawa do natychmiastowego sądu...

-Królu oni się zmówili! - przerwał mąż księżniczki.

- Cisza! Mów Wielki Namiestniku.

- Panie ten człowiek, twój szwagier, pod twoim dachem bił twoją siostrę Brettine.

Przez dziedziniec przelała się fala szeptów.

- Czy to prawda? - Moldvin zmierzył wzrokiem klęczącego.

- Ależ panie, wszak to moja żona. Więc czyż nie należy ona do mnie?

Moldvin wstał od stołu.

- Podajcie mój miecz - rozkazał.

Paladyn stojący za podwyższeniem podał mu pochwę wraz z ostrzem. Król przeszedł przed podwyższenie. Stanął przed mężczyzną.

- L.. Lito.. Litości P.. Panie - wyjąkał.

- Dajcie mu jakiś miecz - powiedział władca.

Strażnik wyjął miecz i rzucił przed klęczącego.

- Będziesz walczyć o życie, tu i teraz.

Wszyscy z uwagą przyglądali się zajściu. Mężczyzna podniósł klingę i stanął, naprzeciw króla.

- Zaczynajmy więc - rzucił Moldvin.

Mąż Brettiny skoczył nieudolnie z mieczem na Moldvina. Król z łatwością sparował. Zadał dwa lekkie ciosy, oba mizernie zatrzymane. Nadszedł kolejny atak w furii. Moldvin uniknął i wykonał ripostę, odciął mężczyźnie rękę, a potem jednym ruchem głowę, która potoczyła się po posadzce. Król schował miecz i wrócił na miejsce. Strażnicy pozbierali resztki ciała. Służba wytarła krew. Zwycięstwo władcy zostało nagrodzone brawami. Na dziedziniec weszli grajkowie i zaczęli prosić ludzi do tańca. Moldvin wypatrzył pośród siedzących gości piękną niewiastę. Jej szatynowe włosy były spięte błyszczącą siatką wysadzaną rubinami. Ubrana była w szkarłatną suknię. Moldvin przywołał do siebie Florenta.

- Tak, mój panie?

- Powiedz mi kim jest ta dama? - król dyskretnie wskazał na kobietę.

- Hmm... Z tego, co wiem panie, to córka barona Klingsena. Niestety nie znam imienia.

- Florencie zapytaj tę niewiastę o imię i przekaż jej *Kielich Łaski.

- Twoja wola panie.

Florent podszedł do kobiety.

- Witaj o pani - Florent ukłonił się nisko - czy mogę dostąpić zaszczytu i poznać twoje imię?

- A któż to Cię wysłał? Kto o mnie zabiega?

- Nasz król Moldvin, o pani.

- Król pytał o mnie? - zapytała kobieta z widocznym przejęciem.

- Oczywiście.

- Mam na imię Veisi. Możesz przekazać to naszemu władcy.

- To jeszcze nie wszystko pani, proszę oto dar od naszego władcy - Florent podał kobiecie puchar, trzymając go przez białą szarfę.

- Czy to jest to, o czym myślę?

- Tak pani, oto Kielich Łaski. Teraz pozwól, że się oddale.

Florent odszedł. Veisi patrzyła zszokowana na puchar. Baron Klingsen podszedł do stołu, wracając z tańców. Zobaczył córkę patrzącą na puchar.

- Co za palant zabiega o twe względy, moja córeczko? - spytał baron, widząc dar.

- Tato wypluj te słowa, to dar od króla Moldvina.

- Niech Bogowie będą łaskawi, ale przecież toż to Kielich Łaski...

- Ten sam o, którym uczyłam się w akademii nauk. Historia, która teraz jest w moich rękach.

- Córeczko, przyjmij ten kielich. Kiedy widziałem go ostatnio, gdy byłem młodszy od ciebie. Król Mirion podarował go swojej przyszłej żonie. Może teraz też tak się stanie, może zostaniesz żoną króla. Zaklinam na wszystko córko, proszę, przyjmij go.

- Tak zrobię ojcze.

Veisi wstała i nieśmiało podeszła do podwyższenia. Ukłoniła się.

- Panie? - wyszeptała, czekając na reakcje Moldvina.

Moldvin wskazał miejsce obok siebie.

- Proszę, usiądź.

Dziewczyna skinęła głową i usłuchała.

- Jesteś bardzo łaskawy, mój władco.

- Nie przesadzajmy. Jesteś bardzo urodziwą kobietą. Gdy spojrzałem na ciebie, nie miałem żadnych oporów przed wydaniem kielicha. Czy nie uważasz, że to jest przeznaczenie?

- Tak, zgadzam się z tobą mój panie.

 

*Kielich Łaski - naczynie uprawniające posiadacza do ucztowania przy jednym stole wraz z rodziną królewską.

Następne częściDynastia Pustyni I cz.8

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Lucjanek 24.03.2016
    Świetne 5!
  • Johnny2x4 24.03.2016
    Bardzo dobra część :) 5! Czyżbym zobaczył malutkie nawiązanie do muzułmanów? :P
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Mi również się bardzo podoba! Nie zabrakło małych błędów, ale to jest do wypracowania i nie mogę doczekać się rozwoju wydarzeń!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania