Poprzednie częściMielenie jęzorem

Mielenie jęzorem – kontynuacja 5

Halszka chciała zakończyć omawianie na forum publicznym wynajem części mieszkania, który bardzo ją krępował i próbowała wrócić na wolne miejsce obok Trendsettera. Jednak szef był zbyt ciekawy, lub nie chciał, żeby coś, co dotyczy jego pracowników odbyło się poza jego udziałem i powiedział.

- Zróbcie miejsce pani Copywriter obok Merchandisera, żeby mogła w czasie śniadania omówić ewentualne zamieszkanie w jego mieszkaniu.

Prawie natychmiast po jego słowach ze swojego miejsca wstał asystent marketingu i błyskawicznie zgarnął pojemniki ze śniadaniem. Krzesło dla Halszki zostało zwolnione. Nie tylko mogła, lecz musiała usiąść naprzeciw mnie. Rękawice zostały rzucone, więc nie mieliśmy innego wyjścia i musieliśmy kontynuować rozmowę. Dobrze weszła w swoją rolę, targowała się jak przekupka o każdą złotówkę, swobodny dostęp do łazienki i kuchni. W trakcie wymiany zdań zdałem sobie sprawę jak wiele niedomówień powstaje, gdy jakaś para zaczyna mieszkać razem. Zazwyczaj po roku na zasadzie wzajemnych próśb, żądań, wymuszeń i ustępstw rodzi się coś w rodzaju kompromisu, lub następuje walka o wszystko i ofiarą jej zostaje miłość, a rodzi się nienawiść.

Wyjątkowo szef przeciągał śniadanie i nie poganiał nikogo do pracy. Jawnie cieszył się jak omawialiśmy szczegóły. Doskonale zdawał sobie sprawę, że praca zostanie wykonana nawet po godzinach i on z tego tytułu nie zapłaci nawet złotówki.

- Obiecujesz, że nie będziesz łaził zaspany w gaciach po mieszkaniu i drapał się po pępku – grzmiała Halszka.

Zazgrzytałem zębami ze złości, ponieważ trafiła w dziesiątkę, był to mój ulubiony sposób spędzania niedzielnego późnego poranka. Wtedy spałem do późna i kiedy wstałem właśnie tak się zachowywałem do rozbudzenia.

- Zgoda, lecz w zamian życzę sobie, żeby paplanie przez telefon z koleżankami ograniczało się do pokoju, który zajmiesz, oczywiście nie dotyczy to rozmów służbowych.

Łatwo mi przyszło postawić takie żądanie, z prostej przyczyny, ja takich rozmów nie prowadziłem, a jak już to krótko i najbardziej w moich byłych związkach właśnie to mi przeszkadzało.

Wszystkie uzgodnienia zapisywaliśmy wzajemnie w podsuniętych nam skoroszytach i po przeglądnięciu obu list, mieliśmy wypełnić jedną wspólną. Szczegółowo uzgodniliśmy jej procentowy udział finansowy w kosztach utrzymania mieszkania wliczając w to ratę kredytu bez odsetek oraz jedną złotówkę mojego zysku, z której miałem odprowadzić podatek. Akurat w tym punkcie powstał spór i pomógł szef, wydając odpowiednie polecenie księgowemu i radcy prawnemu, w negocjacjach i osiągnięciu ostatecznego kompromisu udział wzięli prawie wszyscy obecni.

Oficjalnie Halszka ma przeprowadzić się dzisiaj po pracy, wspaniałomyślnie szef dał jej wolne na resztę dnia. Ona z pewnością darowane godziny dobrze wykorzysta i pobiegnie gdzieś w pobliże gdzie bawią się jej dzieci. Tak się nie stało, niedługo po jej wyjściu rozpętała się letnia burza z porywistym wiatrem. Zawiedzioną zastałem kuchni z kubkiem zielonej herbaty po powrocie z pracy. Niestety tak już jest, że nasze pragnienia i plany nie zawsze się realizują po naszej myśli.

- Coś taka smutna, nie widziałaś dziewczynek?

- Dziś się nie udało, może jutro mi się uda, lecz nie zmarnowałam wolnego i w zamian znalazłam idealnego dla mojej sprawy prawnika.

Pozostało mi jedynie pogratulować jej nadziei pokładanej w mecenasie i powstrzymać się od komentarza, że ktoś idealny w tym zawodzie nie istnieje. Inaczej musiałby się zdarzyć cud, który ponoć raz na tysiąc lat się wydarza. Najważniejsze jest, że pomieszkiwanie w moim mieszkaniu Halszki stało się oficjalne i teraz należy tylko sporządzić stosowną umowę, o jej przestrzeganie postara się szef oraz jego ludzie. Przez najbliższe dni i miesiące będziemy bacznie obserwowani i wszelkie odstępstwa od dotychczasowego zachowania będą komentowane. Prawdę mówiąc, kiedy myślałem o tym, czułem się troszkę jak małpa na swoim wybiegu w zoo.

Wieczorem usiadłem przy swoich notatkach i poprosiłem koleżankę o jej, ponieważ chciałem zakończyć temat wynajmu, a w razie zapytań w pracy mogłem ją pokazać.

- Chciałabym żebyś wiedział, że nie musisz przestrzegać tych uzgodnień i możesz określić własne zasady, ponieważ jest to twój dom – powiedziała lokatorka siadając na pufie w salonie.

- Odpowiem szczerze, że mi uzgodnienia jak najbardziej odpowiadają i chcę respektować przyjęte zasady. Chociaż cześć z nich jest mi zupełnie obca, z jednej trzeciej jestem dumny, a co do reszty to nie mam wyrobionego zdania. Umowa to umowa i można ją jedynie zerwać, a nie łamać.

Przez pozostałą część tygodnia widywaliśmy się tylko z rana i wieczora. Odbywała się wtedy krótka grzecznościowa wymiana zdań i nic więcej. Jednak w środę zostałem zaproszony przez jednego z przyjaciół na spędzenie weekendu pod żaglami. Nigdy nie spędzałem wielu godzin w maleńkiej skorupie kołyszącej się na wodzi. Doświadczenia, jakie nabyłem w rejsach ograniczyły się do promów, gdzie siedząc w barze często zapominało się, że się płynie.

Wcześniej nie potrzebowałem czasu na udzielenie odpowiedzi i uzyskanie czyjeś aprobaty. Niezmiennie liczyła się moja wygoda, lecz z samego rana sam zadeklarowałem, że posprzątam mieszkanie i umyję okna w sobotę. Ostatecznie mogłem zmienić zdanie, tylko nie chciałem łamać danego słowa, byłem w szachu i najwygodniej mi było dokonać zmiany kolejności na przyszły tydzień. Dlatego podczas wspólnej kolacji zapytałem.

- Czy mogłabyś za mnie w tym tygodniu posprzątać mieszkanie, bez mycia okien? Zostałem zaproszony przez Marka na żagle i chciałbym skorzystać, ponieważ druga taka okazja może się nie zdarzyć. Pogoda na weekend zapowiada się wprost idealna, noce są ciepłe, nic tylko śmigać po falach.

- Zgoda, lecz zrobimy to po mojemu, jutro po pracy prosto wrócisz do domu i mi pomożesz.

- Nie pójdziesz zobaczyć dziewczynek? –zapytałem zaskoczony.

- Nie odwracaj kota ogonem i nie zmieniaj tematu. Dzisiaj dowiedziałam się, że wyjechały z dziadkami na dwa tygodnie nad morze.

Wydawało się takie proste, kiedy deklarowałem pomoc. Przecież od dawna sprzątam mieszkanie i nie widziałem w tym nic trudnego. Tylko w teorii tak jest w czwartek przekonałem się, jaka może być to ciężka praca. Halszka do sprzątania przygotowała się jak na wojnę, nie wystarczył jej płyn do naczyń, odkurzacz, ścierka i wiadro z mopem. Zaopatrzyła się w kilka rodzajów płynów, różne ścierki oraz rękawice gumowe od najcieńszych po grube do toalety. Początkowo podzieliśmy zadania i ja swoje szybko ogarnąłem, gdy ona guzdrała się.

- Ja już posprzątałem – oznajmiłem dumny ze swojego sprytu.

Zjawiła się, zaglądnęła w każda szparę i pokazując palcem wskazującym, mówiła.

- I to nazywasz sprzątaniem, tylko spójrz to się lepi, ochlapane jest po łebkach.

Widocznie mało było jej strofowania mnie i wytykania braku umiejętności, więc sięgnęła po argument w postaci czystej białej ściereczki. Zawzięcie tarła szmatą o różne powierzchnie i wciskała we wszystkie możliwe szczeliny. Nawet długo nie trwało jak wyciągnęła w moją stronę szary gałgan.

- Popatrz – oznajmiła z trumfem w oczach.

- Szmata jest brudna i co z tego skoro zaraz i tak się pobrudzi.

- Z pewnością się pobrudzi, tylko jak już coś robić to wypadałoby dobrze, a jak widzę to ty do sprzątania się nie nadajesz.

Wystarczyło tych kilka słów by urażona została moja duma. Udawać głupiego i mówić, że nic się nie stało nie miałem zamiaru, dlatego wziąłem się do solidnych porządków. Odsuwanie szaf i szafeczek wyładowanych szmatami mocno dało mi w kość. Jeszcze doszło solidne czyszczenie dywanu i dopieszczanie paneli pod nim, a wisienką na torcie było mycie okien wraz z ościeżnicami.

Wieczorem byłem wykończony, w przeciwieństwie do mojej lokatorki, która miała jeszcze chęć na zjedzenie kolacji. Gdy w tym czasie ja brałem prysznic i dowlokłem się do sypialni.

Rano czułem się fatalnie, wszystkie mięsnie protestowały od nadmiaru wcześniejszego wysiłku. Natomiast ja zastanawiałem się, po co ludziom kluby fitnes skoro wykończyć się można w domu.

W pracy na każdego chętnego czekała prośba organizacji społecznej o bezpłatne zaproponowanie kampanii reklamowej. Materiały źródłowe były przyszykowane i można było je wykorzystać. Większość zespołu przechodziła obojętnie, a szczególnie ci, którzy na tym się znali. Mogłem postąpić tak jak oni, lecz pomyślałem sobie, co mi tam. Wychodząc do domu zgarnąłem do dyplomatki jedną z teczek. Jeszcze po drodze wstąpiłem do sklepu i do torby władowałem dwie flaszki wódki i kilka piw.

Czas mnie gonił, a musiałem się jeszcze spakować, ponieważ dzień wcześniej wieczorem już nie miałem siły. Dlatego darowałem sobie z owijaniem ubraniami butelek i wkładaniem do plecaka, łatwiej mi było zabrać dyplomatkę. Tym bardziej, że Mariusz ze swoja nową dziewczyną podjechał samochodem pod mój dom i telefonicznie ponaglał mnie do pośpiechu.

Wysiedliśmy z klimatyzowanego samochodu po dwóch godzinach jazdy na parkingu mariny. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, lecz jeszcze mocno parzyło. Dlatego po wyjściu z chłodu oblaliśmy się dość szybko potem. Piwo w mojej dyplomatce było za ciepłe i pozostały nam dwie możliwości, jedną był sklepik z witryna chłodniczą, a drugą bar. Łatwiej, szybciej i taniej było w sklepie, przed którym stały dwa stoliki odsłonięte od słońca parasolami. Zanim pozostali dojechali raczyliśmy sie piwkiem. Rejs został odłożony do rana, co dało nam dużo czasu na spędzenie go niedaleko wody z dala od miejsc często odwiedzanych.

Pozostali przyjechali w parach tylko ja sam i dopóki rozmowy dotyczyły spraw ogólnych czułem, że jestem z nimi, lecz omawianie sposobów wychowywania dzieci nie dotyczyły mnie. Automatycznie pozostałem poza towarzystwem i chcąc zająć się czymś sięgnąłem do dyplomatki po teczkę z materiałem organizacji społecznej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Chcesz kogoś poznać - zamieszkaj z nim. Jakiś czas temu mieszkałem w służbowych mieszkaniach, tak mi się przypomniały tamte czasy.
  • Pasja 25.03.2018
    Znakomity kamuflaż z wynajmem i przejście już do oficjalnego zamieszkania. Role zostały przydzielone. Halszka poczuła się bardziej rozwiązła i wzięła ster. Co z tego wyniknie?
    Pozdrawiam serdecznie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania