CYKL - O zwierzątkach - Mucha
Bzzzzzzzzzz. Natrętny owad krążył nad głową Franciszka Kępy.
– Spadaj – mruknął mężczyzna, próbując odegnać muchę.
Pisał właśnie tekst mowy oskarżycielskiej na jutrzejszą rozprawę. Franciszek Kępa był bowiem prokuratorem. Rzecz dotyczyła kradzieży w supermarkecie. Jakiś staruszek zwinął tam dwie kostki mydła. Złapali biedaka i teraz groziło mu dwadzieścia pięć lat więzienia.
– Zgłupiałeś? – usłyszał nagle brzęczący głos.
Rozejrzał się zdumiony.
– Kto to? Kto tu jest?
– To ja durniu.
– Co za ja?
– No ja, mucha.
– Przecież muchy nie mówią.
– Ja mówię.
– Boże, ja zwariowałem – krzyknął Franciszek Kępa.
– Zamknij się i słuchaj. Byłam tam, w tym supermarkecie. On nie ukradł tego mydła. Spadło pod regał i leży tam do tej pory.
Staruszek został uniewinniony. Odział antyterrorystyczny odnalazł dwie, zaginione kostki mydła. Franciszek Kępa pół roku później został prokuratorem generalnym.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania