Poprzednie częściOur Silly Story - 1 - THEA

Our Silly Story - 3 - SEBASTIAN

Jest wcześnie rano, Sebastian opada bezwładnie na łóżko obok Emily. Spała tak słodko, często mówiła przez sen. Pogładził ją delikatnie po włosach.

 

- Jesteś taka piękna. - Wyszeptał do jej ucha, składając kolejne pocałunki na szyi. Schodząc stopniowo do brzucha zaczął ściągać z niej stary T-shirt. Mruczała, ale nadal tonęła w błogim śnie. - Tak bardzo, bardzo, bardzo Cie kocham. - Przytulił się do niej. - Muszę Ci powiedzieć całą prawdę, ale nie umiem... - Mocno ścisnął jej rękę. Brunetka nagle wyrwała się ze snu.

 

- Sebastian... Co się?.. - Niedane było jej dokończyć, uciszył ją namiętny pocałunek. Wplotła ręce w jego gęste włosy. Jednym pociągnięciem zerwał z niej koszulkę, miała na sobie tylko czarną koronkową bieliznę. - Kiedy.. wróciłeś? - Przyśpieszony oddech nie pomagał zbytnio w wydobyciu z siebie jakichkolwiek słów.

 

- Teraz... - Posadził ją sobie na kolanach, całował jej piersi. - Biegłem do Ciebie ile miałem sił w nogach... Leciałem na skrzydłach by Cię zobaczyć... Płynąłem przez powietrze.. Byłem niczym ryba... Byłe by dostać troszkę.. Ciebie.. Mojej życiowej siły. - Rzucił ją na łóżko, oparł ręce nad jej głową, spojrzał prosto w oczy. - Kocham Cię Emily Rodewood.

 

- Kocham Cię Sebastianie Welch... Pożądam Cię Sebastianie Welch.

 

***

 

- Kochanie... Co się stało?

 

- Moja mam jest chora... Przynajmniej tak twierdzi... Wiesz...

 

- Wiem... Jedź.

 

***

 

Sebastian siedział zrezygnowany na dworcu czekając na pociąg, nie chciał kłamać.

 

- Pierdolenie... - Kopnął agresywnie w duży plecak. Wyrzuty sumienia zgniatały jego wnętrze. Kłamał... Okrutnie skłamał. W jego głowie pojawił się obraz zaledwie sprzed doby. On... I ta jedna najważniejsza w jego życiu decyzja...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • LinOleUm 27.09.2014
    Bo każdy Sebastian to taki Badass B) A tak na poważnie, opowiadanie bardzo mi się podoba i czekam na ciąg dalszy.
  • Charlotte Hinata 27.09.2014
    Oj. Oj. Nie określiłabym go tak chociaż na takiego wygląda, ale w dalszej części wszystkiego się dowiesz. :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania