POBUDKA *z wcześniejszego życia* ROZDZIAŁ 12
- No, to kiedy powtórka? - mówiąc to oblizał swoje usta i zafalował brwiami w celu rozbawienia dziewczyny.
- Chyba śnisz - odparła, po czym wesoło się zaśmiała.
- No, kotek. Muszę przyznać, umiesz się całować.
Na jasnej twarzy dziewczyny pojawiły się różowe rumieńce. W głębi serca podobał jej się ten pocałunek. W dodatku Steve był taki delikatny.
Po swoich kilkusekundowych przemyśleniach "wróciła na Ziemię", by szatyn mógł zacząć mówić.
- Teraz twoja kolej - powiedziała coraz bardziej ciekawa, po czym dodała - O jakiej rywalizacji mówiłeś?
- Walczycie między sobą, w twoim przypadku nieświadomie.
- Jaśniej może? - mówiąc to, lekko się zdenerwowała.
- Walczysz o życie, lecz tylko jedno z was przeżyje. Nie starczy leku, by uratować dwie osoby.
- Niech będzie, tylko po co Natowi lek? - syknęła wkurzona.
- On też jest chory. Nie wiem jakich głupstw ci naopowiadał, ale nie ufaj mu - rzekł, po czym spojrzał na dziewczynę.
W tej chwili Rosje lekko przymrużyła oczy. Nie mogła w to uwierzyć, że chłopak, którego kochała, ją oszukuje. Patrzyła na Steva, który z czułością na nią zerkał. Jak każda przedstawicielka płci pięknej bardzo przeżywała zawód miłosny.
- Nie wierzę ci! - krzyknęła z żalem w głosie.
- Niedługo uwierzysz.
- On nie jest chory, nie ma takich objawów jak ja.
- Skąd możesz to wiedzieć? Przecież nie ma go z tobą dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Argument chłopaka trafił w jej serce. Miał racje. Zbyt mało czasu spędzała z Natanielem, by dowiedzieć się o jego chorobie.
- Po cholerę mi o tym mówisz!
- Jak się kogoś kocha, to trzeba walczyć o jego względy - powiedział lekko zirytowany.
Rosje stała nieruchomo. Momentami przechodziły ją ciarki, wynikające ze smutku i rozczarowania. Po jej drobnej twarzy spłynęła łza. Ta zapoczątkowała nadejście kolejnych.
- Hej, hej, hej! Nie płacz damo mego serca - rzekł nieco zrezygnowany.
Jego słowa nic nie wskórały. Ross coraz bardziej pogrążała się. Steve, nie pytając o zgodę, podszedł do niej. Prawą umięśnioną ręką przyciągnął ciało dziewczyny w swoją stronę. Kciukiem otarł łzy, spływające po policzkach nastolatki. Odsunęła się, po czym popatrzyła na jego twarz, a następnie wyszeptała, skruszonym głosem:
- Dziękuję.
- Za co? - Czule zapytał.
- Za to, że jesteś.
Brunetka zdecydowanym, aczkolwiek powolnym ruchem, wtuliła się w tors chłopaka. Stev'owi spodobało się to, gdyż można było dostrzec delikatny uśmiech na jego twarzy. Objął jej talię, a ona oparła głowę na jego ramieniu.
- To teraz jesteśmy kwita - wyszeptała.
Po twarzy brunetki w dalszym ciągu spływały łzy. Odwróciła się plecami do Steva, a następnie odeszła i usiadła na krawędzi łóżka Nataniela.
- Zostań tu ze mną, proszę - powiedziała błagalnym tonem.
- Dla ciebie wszystko.
Skierował się w stronę dziewczyny. Klapnął tuż obok niej. Miękki materac od razu ugiął się od jego ciężaru. Złapał za jej dłonie.
- Po co ci ten bandaż? - mówiąc to, delikatnie przejechał po nim palcem.
- Stara, nic nieznacząca sprawa.
W tym momencie Rosje zaczęła go odwijać. Jej oczom ukazało się głębokie rozcięcie, z którego sączyła się ropa. Cały bandaż usmolony był zaschniętą, brązową krwią. Ręka ewidentnie mocno spuchnęła. Gdy Steve zobaczył ranę wytrzeszczył oczy. Jego oddech szybko przyśpieszył.
- Dziewczyno, co ty sobie zrobiłaś!? - krzyknął, podnosząc ton głosu.
Komentarze (35)
Dałabym 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania