Poprzednie częściPodróż

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Podróż -cz.4

Wizyta u ginekologa przebiegła pomyślnie. Byłam jednak w ciąży. Co teraz? Mam powiedzieć mamie? Jak ona to przyjmie? Zawsze chciała żebym wyszła za mąż, a potem dopiero dzieci – nie na odwrót. A tu niespodzianka – zostanie babcią. Trudno, muszę ją na tę wieść przygotować.

Postanowiłam zaprosić ją na kawę i opowiedzieć o wszystkim, przy okazji kupić jakiś drobiazg, na przykład bransoletkę, bardzo je lubi.

Zadzwoniłam pytając, czy jest wolna po południu.

— Tak, Aniu — odpowiedziała — mam dzisiaj wolną chwilkę. Umówmy się za dwie godziny w Księżycowej.

Chodziłyśmy tam często z mamą, zanim zaczęłam spotykać się z Andrzejem. Była to mała, przytulna kawiarenka.

Zrobiłam szybko makijaż, zjadłam delikatne śniadanko: bułeczka z ziarnem, plasterek szynki, obowiązkowo sałatka z pomidora z jogurtem light, sok z grejpfruta. Włączyłam radio, by zrelaksować się trochę przed spotkaniem. Mama zawsze wyczuwała, gdy coś złego się działo.

Trochę denerwowałam się tą rozmową. Włożyłam zwiewną sukienkę w kolorze fuksji, do tego szpileczki i mała kopertówka. Poprawiłam włosy i byłam gotowa do wyjścia.

Zamknęłam mieszkanie, poszłam na przystanek. Autobus miałam za chwilę, kupiłam jeszcze w kiosku kilka czasopism dla kobiet. Próbowałam ułożyć sobie w głowie co powiem mamie, o ile wcześniej się nie rozryczę.

 

Gdy się witałyśmy byłam lekko spięta, czułam że głos mi zanika.

Moja mama, Danuta, była wesołą, sympatyczną osobą z poczuciem humoru. Zamówiłam dla niej kawę, dla siebie wodę mineralną z cytryną, lody owocowe oraz dwie bezy. Potrzebowałam dużej dawki energii, by wykrzesać z siebie odrobinę odwagi.

— Pamiętasz mamo — zaczęłam — rozmawiałyśmy kiedyś o moich planach na przyszłość. Moje życie trochę się pogmatwało. Wiesz, że niedawno zrezygnowałam z pracy i obecnie jestem na etapie poszukiwań. Na szczęście mam odłożone trochę pieniędzy, więc jakoś dam radę. — Musiałam napić się wody, czułam że w gardle mi zasycha.

Mama delektowała się lodami, a ja, biedna, pociłam się z nerwów.

Bacznie mi się przyjrzała. Zapytała wprost:

— Aniu, co się dzieje? Dziwnie się zachowujesz? Co tam u Andrzeja, podobno dostał świetną ofertę pracy z kancelarii adwokackiej. Będzie lepiej zarabiał, niż ty u jakiegoś zboczonego prezesika.

— Właśnie o Andrzeju chcę ci coś powiedzieć. Byliśmy niedawno w Paryżu, pamiętasz, wysłałam ci pocztówkę. Andrzej zerwał ze mną, zanim zdążyliśmy wrócić. Ta wycieczka, to była wielka ściema małego człowieczka. Okłamywał mnie od kilku miesięcy, spotykając się z moją przyjaciółką Beatą. Ale to nie jest najgorsze w tej historii. Muszę ci o czymś powiedzieć mamo. Jestem w ciąży, to już drugi miesiąc. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Myślałam, że w końcu weźmiemy ślub. Ale cóż, życie zweryfikowało moje plany. Wiem, że masz prawo być zła, ale nie usunę tej ciąży. Mam pomysł na własną działalność, więc zarobię na utrzymanie siebie i dziecka. A tego sukinsyna nie chcę znać. Niech się żeni z tą lafiryndą. Tylko proszę, jeśli gdzieś przypadkiem go spotkasz nie mów mu o ciąży.

Po dwóch godzinach pożegnałyśmy się i wróciłam do domu. Przybiło mnie trochę to, że musiałam jej powiedzieć. Mamo, czy wybaczysz mi?

 

* * *

 

Minęło kilka dni. Dostałam zaproszenie na zjazd absolwentów mojego wydziału. Miałam nie iść, ale postanowiłam, że zanim zacznę myśleć o własnym biznesie, trochę ochłonę po ostatnich wrażeniach; taka impreza może mnie odprężyć. Nie lubiłam wprawdzie koleżanek ze studiów, wszystkie były zarozumiałe i wścibskie, chciałam jednak spotkać tam pewnego kolegę, z którym się przyjaźniłam. Podobno nawet się we mnie bujał, ale traktowałam go bardziej jak brata, niż adoratora. Krzysiek, bo tak miał na imię, był wysportowanym, wysokim brunetem o czarnych oczach. Wielu koleżankom wpadł w oko, ale on był wpatrzony tylko we mnie. Ciekawe, jak teraz wygląda, pomyślałam, pewnie ma obwisły brzuch i grubą żonę.

Zjazd miał być za kilka dni, a ja nie miałam żadnej, fajnej sukienki! Może kupię jakiś materiał i coś uszyję, miałam jeszcze ze szkoły jakieś szablony. Ubrałam się szybko i pojechałam do miasta. Niestety, nie mogłam się na nic zdecydować. Zawsze miałam inny gust niż kumpele. Dziewczyny biegały do krawcowych, by nie nosić takiej samej kiecki jak większość w szkole. Nie musiałam się o to martwić, skończyłam studia na wydziale artystycznym. Moja babcia była krawcową – od niej złapałam bakcyla szycia.

Po kilku godzinach szukania odpowiedniej tkaniny, znalazłam koronkę w kolorze ecru, do tego materiał na podszewkę.

Skroiłam poszczególne elementy, oraz podszycie sukienki. Wzięłam się za pracę, w dwie godziny sukienka była gotowa. Przymierzyłam.

— Super w niej wyglądasz, mała — mruknęłam do siebie. — Ale co będzie za kilka miesięcy?Wtedy już nie będę taka sexy.

Posmutniałam, przez moment czułam, że cała energia gdzieś umyka. Rozryczałam się jak mała dziewczynka. „Boże, w co ja się wpakowałam?”

Włączyłam radio, założyłam słuchawki i usiadłam na fotelu. Zasnęłam.

Obudziła mnie kłótnia sąsiadów zza ściany. Pomyślałam – Dziewczyno, otrząśnij się, ty jesteś w lepszej sytuacji. Nikt na ciebie nie wrzeszczy, ani ci nie ubliża. A ta kobieta za ścianą, ona to ma przesrane, jak mąż wraca pijany i ją rozstawia po kątach. Ty masz raj i maleństwo, które doda ci sił. Tak, jestem szczęśliwa, będę mamą, wspaniałą mamą.

Wreszcie nadszedł dzień zjazdu absolwentów, byłam podekscytowana, miałam zobaczyć znajomych, z którymi kontakt się urwał.

Zaczęłam się szykować: lekki makijaż, fryzura. Perfumy z Paryża raczej nie. „Dam je którejś kumpeli z byłej pracy, na pewno się ucieszy”. Obowiązkowo nowe szpilki – uwielbiam buty, mam ich całą szafę. Zadzwoniłam po taksówkę.

Po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Sala na imprezę była zarezerwowana w Kameralnej. Był to kilkupiętrowy budynek, położony na obrzeżach miasta. Wokół niego rozciągał się wspaniały widok malutkiego lasku.

Weszłam do środka, zobaczyłam udekorowaną bibelotami salę i krążących kelnerów. W oddali ujrzałam starą kumpele – Monikę. Podeszłam, by się przywitać. W stojącej niedaleko nas grupce osób z mojego rocznika dostrzegłam Krzyśka. On także mnie zobaczył. Ruszył z uśmiechem w moim kierunku, przywitaliśmy się. Monia ulotniła się błyskawicznie. Nastąpiła niezręczna cisza. Żeby ją jakoś przerwać zapytałam, co u niego, czy ułożył sobie życie? Okazało się, że zaraz po studiach wyjechał za granicę. Nadal jest kawalerem. Jak stwierdził – w życiu nie spotkał kobiety, która by go rozumiała jak ja.

Trochę mnie zaskoczył tym wyznaniem, nie sądziłam, że traktował mnie poważnie.

— Aniu — zagadnął — chcę z tobą porozmawiać. Jeśli się zgodzisz, to umówimy się w bardziej ustronnym miejscu. Jak będziesz gotowa, daj mi znać. A teraz koniec dyskusji, chodźmy się bawić.

Parkiet należał do nas. Już dawno tak dobrze się nie bawiłam. Zapomniałam o swoich problemach. Ten wieczór miał zmienić moje życie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Pasja 02.06.2017
    Czyżby powrót miłości. Fajne są takie spotkania po latach, wracają wspomnienia te złe i dobre. Czy będą razem? Jak Krzysztof zareaguje na wieść o ciąży, ale jeśli kocha to nie ma znaczenia. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam 5
    starą kumpele - ogonek.
  • Ewcia 02.06.2017
    Kto wie zobaczymy.Podobno stara miłość nie rdzewieje.Dzięki
  • KarolaKorman 03.06.2017
    Nie ma to jak umieć uszyć sobie coś na miarę, zawsze jest się niepowtarzalnie ubranym :) Zobaczę do kolejnej części, co wymyślisz dla Ani na przyszłość, trzymam kciuki :) 5 :)
  • Ewcia 03.06.2017
    Dzięki za zainteresowanie losami Ani i komentarz.
  • Adam T 03.06.2017
    Nie wiem, dlaczego ja to czytam? Nie lubię romansów, a jednak spędziłem u Ciebie czas całkiem miło. To pewnie kwestia stylu. Jest lekko, niewydumanie, przyjemnie, szkoda tylko, że jak dotąd nie napisałaś, jak wygląda Twoja bohaterka. Pozwoliłoby to jeszcze bardziej się z nią zżyć. Piąteczka za całkiem przyjemny kawałek prozy :)
  • Ewcia 04.06.2017
    Moje przeoczenie.Postarał się zadowolić ciebie Adamie.
  • motomrówka 03.06.2017
    Zgodzę się z Adamem ;) Pisz dalej, rozwijaj to. Też zazwyczaj omijam takie tematy, ale jakoś dałam radę ;) Fajny ten dialog - ona ma nerwowy słowotok, a mama wyluzowana, delektuje się lodami - mogłaś tę rozmowę bardziej rozbudować.
  • Ewcia 04.06.2017
    Nie sądziłam, że to takie istotne.Dzięki za sugestie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania