Poprzednie częściPrzypadek Martyny

Przypadek Jamsa

Jams Robak po wypiciu filiżanki esspreso wyjdzie z małego, ale bardzo uroczego mieszkania. Na chwile stanie na dole przed swą 19 wieczną kamieniczką, by nad jej cieniem wypalić papierosa. Ubrany w długi kremowy płaszcz, sięgający do jego brązowych butów wyszabrowanych z prawdziwej krokodylej skóry, ruszy w drogę. Spacer wąskimi, zabytkowymi uliczkami Drezna sprawi mu wielką radość. Po drodze mijać będzie ludzi spieszących się do pracy. Z oddali usłyszy noszący się echem dźwięk dzwona z wieży kościoła Św. Wawrzyńca. Przystanie na moment, aby spojrzeć na zegarek, ale nim zdąży odsłonić lewy rękaw, pod którym krył się złoty Rolex, jego wzrok przykuje widok białego gołębia bez jednej nogi. Ptak przylgnie na moment uwagę Jamsa, tuż za gołębiem ujrzy on swój bank. Poprawi swój beżowy beret i wejdzie do placówki bankowej. W drzwiach kiwnie głową, czarnowłosej niskiej dziewczynie, jedynej pracownicy banku. Ta jakby Jamsa nie dostrzeże. Być może wstawanie z łózka, wczesnym świtem przyswaja jej lada problem, iż jest z rana jest nieprzytomna. James nie zwróci uwagi na ignoranckie zachowanie młodej kobiety. Rozejrzy się w około czy jakoby nie widać potencjalnych złodziei. Podejdzie do bankomatu i wbije swój pin. Na ekranie ujrzy kwotę 43 006 PLN. Niestety, nie będzie mógł sfinalizować żadnej transakcji. Postanowi ustawić się w czteroosobowej kolejce do kasy, uformowanej w czasie, gdy on starał się wypłacić pieniądze z bankomatu. Na samym czubie kolejki ujrzy swego brata. Będzie chciał zrobić mu niespodziankę i się schowa za olbrzymiego mężczyznę stojącego między nimi. Za Jamsem ustawi się młoda dziewczyna, która zacznie mu po zadeptywać buty. Jams zwróci uwagę dziewczynie.

- Co Pani robi! Jak tak można deptać komuś po butach. Pani bezczelnie się na mnie pcha!

Kobieta ta jakby go nie zrozumie, nawet nie spojrzy na Jamsa. Po niespełna trzech minutach, Michał ustawi się przed bankierką. Skieruje powitalny uśmiech w jej stronę a ona odwzajemni mu tym samym. James nie będzie chciał podsłuchiwać rozmowy brata przy kasie, jego wysokie maniery nie mogły mu na to pozwolić, lecz jednak nie będzie miał innego wyboru. Okienko znajduje się w bardzo krótkiej odległości od niebieskiej linii, namalowanej na drewnianej podłodze, która wyznacza początek kolejki. Jams dokładnie usłyszy każdy szczegół tej rozmowy.

- Dzień dobry

- Dzień dobry. Nazywam się Michał Robak. Ja przyszedłem, aby wypłacić wszystkie pieniądze z konta mego nieżyjącego brata Jamsa Robaka. Mam zezwolenie sądu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Pan Buczybór 04.12.2016
    Chyba powinienem być Przypadek Jamsa
  • maga 04.12.2016
    Powinien być Przypadek Jamsa.
  • Tina12 04.12.2016
    Powinien być chyba Przypadek Jamesa jak zauważył mój przedmówca. Pod względem treści nie jest źle. Nie zauważyłam żadnych błędów, płynnie się dało przeczytać teskst i za to daje 5.
  • maga 04.12.2016
    Dzięki wielkie :)
  • Pan Buczybór 04.12.2016
    Tak na marginesie: Przez użycie czasu przyszłego czyta się dziwnie. Ja bym zmienił czas na przeszły.
  • TeodorMaj 04.12.2016
    Nie zgodzę się. Czas przyszły dodaje oryginalności. Czyta się ciekawie.
  • Pan Buczybór 04.12.2016
    TeodorMaj Każdy ma swoje zdanie. Wszystko w rękach autora.
  • maga 05.12.2016
    Pan Buczybór Powinno się próbować.
  • TeodorMaj 04.12.2016
    PS. Przystanie na moment, aby spojrzeć na zegarek, ale nim zdąży odsłonić lewy rękaw, pod którym krył się złoty Rolex, jego wzrok przykuje widok białego gołębia bez jednej nogi. – zachowując czas przyszły powinno być: pod którym kryć się będzie złoty Rolex ;)
  • maga 04.12.2016
    Napisałem w czasie przyszłym, bo tak mi intuicia podpowiedziała. Jutro skorygruje ten błąd. Dzięki za komentarz :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania