Poprzednie częściTajemnicza Dziewczyna,Prolog

Tajemnicza Dziewczyna,6

Obudziłam się w cichociemnym pokoju, obok mnie na krześle drzemał Daniel. Kiedy próbowałam wstać łóżko niemiłosiernie zaskrzypiało wyrywając ze snu chłopaka. Popatrzył na mnie rozespanymi oczyma.

- Hej widzę, że już się obudziłaś. - Wstając odezwał się całkowicie przytomny.

- Tak, ale wiesz chciałbym wiedzieć gdzie się znajduję.

- Znajdujesz się tak jakby w moim domu, a tak dokładniej w moim pokoju. - Rozejrzałam się, był to standardowy pokój dla dorosłego człowieka, niż dla nastolatka. Zero plakatów, żadnych porozrzucanych ubrań po podłodze, tylko sterylna czystość. Popatrzyłam na siebie i zdałam sobie sprawę, że prawdopodobnie leżę w jego łóżku. Lekko się zarumieniłam, lecz miałam nadzieję, że w panującym półmroku niczego nie dostrzegł.

- Wiesz dzięki za opiekę, i za wiesz... -zrobiłam jakiś niereformowalny gest ręką -... za wszystko, ale chyba będę się zbierać. - Próbowałam się podnieść, lecz z niewiadomej przyczyny byłam tak poobijana, jakby ktoś zrzucił na mnie tonę cegieł i kazał nosić każdą kończyną. Chłopak patrząc na moje starania usiadł obok mnie i uspokajająco położył swoją dłoń na mojej.

- Przestań, na razie powinnaś jak najmniej się ruszać... Wiem, że zabrzmi to może dziwnie, lecz twój świat w tym momencie przewróci się do góry nogami.

- Z jakiej przyczyny? Proszę wytłumacz mi to. - Nie chciałam okazywać słabości, lecz to jakim tonem to powiedział, każdy by się przestraszył.

- Na początek musisz mi opowiedzieć wszystko co się zdarzyło, od kiedy masz to. - Lekko potarł kciukiem mój prawy nadgarstek. Opisałam wszystkie zdarzenia po kolei, kiedy doszłam do końca zaczął zadawać pytania.

- Opowiedz mi jeszcze raz wygląd tego wilka.

- Tak jak już mówiłam był duży, szary, miał bursztynowe oczy. - Chłopak lekko parsknął. - Lecz czekaj... - Zaczęłam się zastanawiać, było coś, na co w pierwszej chwili nie zwróciłam uwagi... - ... jeżeli się nie mylę to mógł mieć lekko rozcięty łuk brwiowy...- Zamknęła oczy i przeżywałam tą chwilę jeszcze raz, lecz tym razem patrzyłam na szczegóły. Po minucie otworzyłam je i napotkałam parę niebieskich oczu wpatrujących się we mnie.

- Jesteś pewna? - Wyglądał na lekko wytrąconego z równowagi.

- Tak, raczej tak, a co? - Daniel wstał i zaczął się kręcić po pokoju.

- Maggie, to może być Chris.

- Lecz kto to jest ten Chris? - Lecz niezważony moim pytaniem dalej myślał. - Daniel żądam odpowiedzi! - W końcu popatrzył i podszedł do mnie.

- Zostań tutaj, zaraz wrócę. - Po czym udał się do drzwi i słysząc ich odgłos zamykania się wstałam z łóżka, lecz szybko na nie padłam bo ból był wszechogarniający. W końcu dałam za wygraną i postanowiłam poczekać, aż ktoś przyjdzie.

******************************************************************************************************************

Po godzinie usłyszałam lekkie szuranie przed drzwiami. Spojrzałam na nie i ujrzałam małą, około dziewięcioletnią dziewczynkę o czarnych włosach i zielonych oczach. Stała po drzwiami i patrzyła się na mnie. Zachęcająco uśmiechnęłam się do niej, wyraźnie na jej twarzy odmalowała się ulga.

- Hej, jak Ci na imię? - Wskazałam łóżko, aby obok mnie usiadła. Niepewnym krokiem podeszła i przycupnęła na kancie. Okazało się, że nie jest sama. Towarzyszył jej średniej wielkości brązowy miś.

- Jestem Bianka, a ty? - Mocniej przytuliła misia i czekała na odpowiedź.

- Maggie, jesteś siostrą Daniela? - Dziewczyna pokiwała głową. - A więc jeżeli mogę wiedzieć, jak ma na imię twój miś?

- To jest Teddi, lubi mi wszędzie towarzyszyć. - Pochyliłam się i uścisnęłam małą łapkę pluszaka. - Witaj Teddi, jestem Maggi, mam nadzieję, że mnie polubisz. - Wyprostowałam się i ujrzałam jak Bianka zaczyna się lekko uśmiechać. A więc pierwsze lody przełamane! Wtem ktoś wpadł przez drzwi. To był Daniel. Spojrzał z troską na młodszą siostrę i na mnie.

- Widzę, że miałaś już zaszczyt poznać moją siostrzyczkę. - Luknął okiem na dziewczynkę.- Nie wymęczyłaś jej prawda? Pamiętaj, że i tak czeka na ciebie kara! To, że jest gość nie znaczy, że jej unikniesz! - Po czym rzucił się na nią i zaczął ją tak łaskotać tak, że płakała ze śmiechu, a ja z nią. W końcu dał jej za wygraną i pozwolił czmychnąć z pokoju. Położył się przez szerokość łóżka obok mnie gdzie siedziałam po turecku i łypałam na niego okiem. Po dwóch minutach wstał i usiadł na przeciwko mnie całkiem poważny.

- Jak się czujesz?

- Lepiej i chyba mogę już chodzić. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Odwzajemnił mój uśmiech.

- Pewnie chciałabyś coś zjeść lub się odświeżyć. Tam masz łazienkę. - Pokazał mi drzwi na prawo. - Jak będziesz gotowa zastukaj w drzwi.- Raz dwa zebrał się z łóżka i wyszedł. Ja zaś pomału dobrnęłam do łazienki i spojrzałam w lustro, wyglądałam tak źle, że wskoczyłam pod prysznic jak najszybciej. Po gorącej kąpieli wyszczotkowałam i wygładziłam włosy. Na drzwiach wisiały szare dresy i czarny top. Ubrałam się w nie pospiesznie i zastukałam w drzwi. Zza nich wyjrzał chłopak i gestem zaprosił mnie do wyjścia.

- Teraz odbędziemy długą drogę do kuchni, więc jak źle się poczujesz to mi o tym powiedz, okej? - Troska w jego oczach tak bardzo była namacalna, że nie miałam serca odmówić.

- Jasne, nie ma sprawy. Prowadź! - Złapałam go pod ramię

- No to w drogę! - I obydwoje ruszyliśmy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania