Uniwersytet Magów (Rozdział 1 ,,KŁOPOTY")

*Witajcie! Po dwóch latach nieobecności- tak wiem, troszkę długo- powracam do was z nowym opowiadaniem. Będzie ono składało się z wielu części. Mam zamiar publikować ową historię nie tylko tutaj, ale również i na Wattpad.com. (Piszę to w razie, gdyby ktoś posądził mnie o kradzież). To tyle z mojej strony. Zachęcam do pozostawiania komentarzy i wytykania mi błędów :) POZDRAWIAM :D*

 

Ayla siedziała znudzona na krześle, podczas gdy dyrektor szkoły stukał zawzięcie w klawiaturę. Z każdym kolejnym słowem jego zmarszczki na czole coraz bardziej się pogłębiały. Dziewczyna przypatrywała się temu zjawisku i dusiła w sobie śmiech. Wyobrażała sobie ponton, który unosi się na falach, jakie tworzył dyrektor Samuel na swoim czole.

Ernst Samuel nie był najprzyjemniejszą osobą w szkole, zarówno z usposobienia jaki i wyglądu. Był niewysoki i otyły, co w połączeniu z czerwoną twarzą powodowało, że wyglądał jak dorodne prosię. Właśnie stąd wziął się jego przydomek ,,Świnka Ernst".

Ayla przeciągnęła się i ziewnęła. Czuła, że powoli pośladki zaczynają odmawiać jej posłuszeństwa i jeżeli zaraz nie wstanie, może stracić tyłek.

- Panie Dyrektorze?- zagadnęła - Czy mogłabym skorzystać z toalety?

Ernst Samuel tylko podniósł wzrok na uczennicę, po czym powrócił do przerwanego zajęcia. ,,Rozumiem, że nie" pomyślała Ayla i poruszyła się na krześle, głośno wzdychając. W powietrzu wyczuła delikatny zapach kadzidełek, ustawionych na drewnianej komodzie. Zaczęła rozglądać się po pokoju.

Pomieszczenie było niewielkie, ze ścianami pokrytymi szarą farbą. Brązowe meble ustawione w każdym kącie i ogromne biurko sprawiały, że gabinet stawał się zagracony. Na półkach stały ramki ze zdjęciami. Ukazywały one wydarzenia ważne dla dyrektora (i prawdopodobnie również dla szkoły). Obok fotografii, swoje miejsce znalazły puchary oraz medale, które drużyna koszykarska zdobyła w ostatnich latach.

Dyrektor Samuel odchrząknął i usadowił się wygodniej w fotelu, jednocześnie przypatrując się z uwagą uczennicy. Po chwili krępującego milczenia odezwał się z nutką wzburzenia w głosie.

- A więc, panno Summers. - przerwał i zaczekał, aż dziewczyna w pełni skupi się na jego słowach - Byłabyś tak dobra i opowiedziała mi ze szczegółami, jak doszło do tak...- tu dyrektor uśmiechnął się jadowicie i kontynuował z kpiną w głosie-...do tak przykrego incydentu?

Ayla patrzyła na mężczyznę z nieukrywanym obrzydzeniem. Każde spotkanie twarzą w twarz z Samuelem sprawiało, że w dziewczynie budziła się jakaś pierwotna potrzeba mordu. I tym razem, miała ochotę cisnąć w twarz dyrektora jednym z jego cudownie wypolerowanych trofeów. Uśmiechnęła się w duchu na tę myśl i z ociąganiem zaczęła relacjonować przebieg zdarzeń.

- Jak już mówiłam, profesor Randall - dodała z naciskiem - to nie była moja wina. Nie stłukłam okna.

- A więc szyba sama się rozbiła? - podsumował dyrektor i parsknął śmiechem. Oj, panno Summers! Takie bajki to możesz opowiadać nauczycielom, ale nie mnie!

Dziewczyna zacisnęła palce na oparciach krzesła i pochyliła się delikatnie do przodu. Wpatrywała się w Ernsta Samuela z płonącymi oczami i już miała otworzyć usta, by rzucić kilka nieodpowiednich słów, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Cały gniew w momencie z niej wyparował i Ayla odwróciła się, by zobaczyć kto właśnie uratował ją, przed wydaleniem ze szkoły.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Zaciekawiony 24.10.2017
    "zarówno z usposobienia jaki i z wyglądu" - jak i

    " a w połączeniu z czerwoną twarzą, wyglądał" - co w połączeniu z czerwoną twarzą powodowało, że wyglądał

    "podniósł wzrok na uczennice" - uczennicę

    "po czym znów przypatrzył się uważnie klawiszom" - sprawdzał czy nadal są na swoim miejscu?

    "jednoczenie" - jednocześnie

    "Randall- dodała z naciskiem- to nie była moja wina. Nie stłukłam okna." - ale spacji przed myślnikami nie postawiła

    Całkiem niezły tekst, miło się czyta, widzę dużą poprawę w porównaniu ze starszymi tekstami.
  • Roze_i_bratki 25.10.2017
    Witam! Na początku podziękuję za komentarz pod moim opowiadaniem.

    Jak zauważył kolega wyżej, w pracy jest kilka błędów. Zgubiłaś między innymi jeszcze trochę spacji, którymi nie rozdziela się nawiasów od tekstu wewnątrz nic. (A więc pisze się o tak). Nawiasów w opowiadaniach zresztą lepiej nie stosować wcale.

    Mało się tu wydarzyło, w końcu to prolog, mam jednak kilka problemów z historią. Pierwszy, bardzo nieznaczny, to gniew naszej bohaterki. W tej sytuacji nie miała powodu go odczuwać. Domyślam się, że przypadkiem stłukła swoją mocą szybę, jakiś dorosły zaalarmowany dźwiękiem tłuczonego szkła zobaczył co się stało i widział bohaterkę koło resztek okna. Nie wiem tylko czemu innych uczniów tam nie było. Może była w pustej sali, nie wiem. Dążę do tego, że dyrektor miał bardzo dobre powody, aby podejrzewać Aylę. Tak więc ta nie powinna być zła. Mam nadzieję, że zostanie to jakoś wyjaśnione później, na przykład tym, że protagonistka jest w gorącej wodzie kąpana, ale nawet jeśli tak nie będzie, to trudno. Ta kwestia jest szczegółem. Nie wiem też czemu gniew dziewczyny ustał, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Pewnie chodzi o ciekawość...

    Skąd też pomysł, że to pukanie ocaliło ją od wywalenia? To równie dobrze mogła być jakaś pomyłka, która tylko nakręciłaby mężczyznę.

    No i nie rozumiem tych imion. Brzmią jak wyjęte z fantasy, jednak świat jest realny. Dziwnie się to przez to czyta, przynajmniej mnie, jednak może to alternatywna rzeczywistość.

    Nie zostawiam oceny, bo na razie dręczy mnie za wiele pytań o to, jak to się rozwinie. Poza postawieniem tych pytań, prolog zachęca do dalszego czytania skończeniem w dobrym momencie, popularna technika, dobrze wiedzieć, że już masz ją opanowaną. Bohaterka ma już zdefiniowaną osobowość, czemu nie każdy początkujący pisarz umie podołać. Teraz wystarczy tylko ją utrzymać, bądź zmienić z sensownych powodów. Zależy to już tylko od ciebie. Na razie jestem bardzo zadowolony. Do napisania!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania