Uniwersytet Magów (Rozdział 4 ,,SEN I JAWA")

Gdy Ayla się ocknęła, na dworze było już zupełnie ciemno. Przez chwilę leżała w łóżku, zlana potem i wspomniała tamten przerażający sen. Mara dręczyła ją tej nocy niezliczoną ilość razy. Wzdrygnęła się, gdy przed oczami zamigotał jej obraz mężczyzny, leżącego na chodniku. Ujrzała twarz wykrzywioną w udręce i cierpieniu. Ręce zaciskał na szyi, tak jakby próbował z niej ściągnął linę i rzucał się we wszystkich kierunkach. Jego skóra przybrała już purpurowy odcień a oczy nabiegły krwią. Po kilku minutach tej szamotaniny mężczyzna drgnął, niby rażony prądem, po czym zastygł w bezdechu. Źrenice znieruchomiały i zasnuły się mgłą.

W śnie, Ayla uciekała przed tym widokiem, jednak jakaś niewidzialna siła przytrzymywała ją i zmuszała do wpatrywania się w te niewidzące oczy. Po jakimś czasie, była w stanie uwolnić się z tego letargu, jednak kiedy odwracała się, by uciec, drogę zagradzały jej zwłoki. Leżały w różnorakich pozach, pokrywając trawę i chodnik. Ayli, z niewyjaśnionych powodów, ten obraz kojarzył się z ogromnym, gnijącym dywanem.

,,Nikt nie zasługuje na taki koniec! Nawet najwięksi zbrodniarze." uzmysłowiła sobie z żalem. Po policzku spłynęła jej łza, a zaraz za nią kolejna. Ayla szybko otarła je grzbietem dłoni i lekko pociągnęła nosem. Nie było teraz czasu na płacz. Musiała jak najszybciej porozmawiać z rodzicami. Co jeżeli to ona była powodem, przez który zginął mężczyzna z parku? Będzie musiała odpowiedzieć za wszystko co uczyniła. ,, A co, jeżeli miał żonę i dzieci?" Żal nagle wlał się do serca Ayli. Wyobraziła sobie policjanta, przekazującego złe nowiny kobiecie, zalewającej się łzami. Za nią, w głębi domu, bawił się maleńki chłopiec, czekający na powrót ojca.

Myślała o tym, jak czułaby się, gdyby nagle w jej życiu zabrakło Nicka. Zapewne pustka i żal po stracie doprowadziłyby ją do obłędu.

Wygramoliła się z łóżka i skierował w stronę łazienki. Miała nadzieję, że gorący prysznic pozwoli jej, choć przez chwilę, zapomnieć o tamtych tragicznych wydarzeniach.

Ciepła woda obmywała ciało dziewczyny z wszelkich trosk. Ayla czuła, że razem z potem, spływa z niej całe napięcie. Nie wiedziała jak długo była w łazience. Może piętnaście minut, może więcej.

Nabrała na gąbkę trochę cytrynowego żelu. Jego zapach unosił się teraz w powietrzu, co sprawiało Ayli przyjemność. Uwielbiała tą orzeźwiającą woń.

Pocierała gąbką o skórę, tak mocno, jakby chciała wymazać tamte wstrząsające wspomnienia. Zdawało jej się, że wsiąknęły w jej ciało na dobre. Ramiona zaczerwieniły się, a brzuch i uda piekły, niczym polane kwasem. Skupiła się na tym bólu, by choć przez chwilę, poczuć coś innego niż... No właśnie! Co takiego czuła? Strach, przed pójściem do więzienia? Obrzydzenie do samej siebie? Wszystkie uczucia mieszały się w jedno potworne, którego nazwać nie potrafiła.

Westchnęła głęboko, zakręcając wodę. Stres przed rozmową z rodzicami skręcał jej żołądek, jednak wszystkimi siłami zmusiła się do wyjścia spod prysznica i wytarcia ciała.

Kiedy uniosła głowę, w lustrze ujrzała twarz dziewczyny, którą kiedyś była. Spozierały na nią kasztanowe oczy, które tak dobrze znała, teraz pozbawione dawnego blasku. Chudą twarz, okalały długie mokre włosy a ich ciemny kolor, sprawiał, iż cera wydawała się jeszcze bledsza, niż w rzeczywistości.

Ayla potrząsnęła głową i skupiła się na zakładaniu ubrań. Następnie wyszła z łazienki, całej zaparowanej i przemierzyła pokój.

Serce biło jej jak szalone, gdy zatrzymała się u szczytu schodów. Stała tak przez chwilę, patrząc w dół. Wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze z płuc. Wbijając paznokcie we wnętrze dłoni, zaczęła schodzić po stopniach.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania