Poprzednie częściZielona pułapka

Zielona pułapka (kontynuacja IV)

Jeff poczuł się zdezorientowany. Jak ten delikatny człowieczek zamierza go zatrzymać? Rozejrzał się w poszukiwaniu wrogów. W rogu ujrzał skuloną za rewolwerem postać. Siedziała w cieniu, lecz na pewno była to kobieta. Podniosła się i zbliżyła do Seana. Miała kominiarkę na twarzy. McCurtney postanowił skończyć tę grę zanim zrobi się niebezpiecznie. Przycisnął guzik w swojej kurtce i jego wsparcie szybko obezwładniło niepokorną parę. Inspektor radośnie oznajmił Seanowi, że jest zatrzymany i wyrecytował mu powody tej sytuacji. Wściekłość na twarzy przestępcy dawała niezdrowe poczucie dumy i satysfakcji. Dopiero po chwili Jeff zaczął się zastanawiać kim może być towarzyszka Seana. Postanowił zostawić to na potem i w aktualnym stanie odwieźć ich na komendę. Pozwolono mu porozmawiać z dziewczyną jako pierwszemu. Wchodząc do pokoju przesłuchań zaczął współczuć dziewczynie. Jak naiwna musiała być, by myśleć, że takie działania pozostaną niezauważone. Jak bardzo musiała kochać, by narazić się na takie ryzyko. I przede wszystkim jak silny musiała mieć charakter, by dokonać tych wszystkich zbrodni. Był bowiem pewnie, że to ona i inni mniej ważni odpowiadali za czarną robotę. Była marionetką w rękach swego lalkarza. Siedziała na krześle za stołem, nadal w kominiarce. Poprosił ją o zdjęcie nakrycia głowy. Spojrzał i w pierwszej chwili nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Osobą pod przykrywką była jego Samin. Nie do opisania jest skala bólu i wściekłości, które go ogarnęły. Był na szczęście człowiekiem świetnie ukrywającym uczucia. Żaden zewnętrzny obserwator nie domyśliłby się, jak duży wstrząs właśnie przeżył inspektor. W tamtej chwili dostrzegł fałszywość dziewczyny, jej przebiegłość i spryt. Zbudziło to w nim niemały podziw dla jej żelaznej osoby. Odesłał ją do celi. Nie był w stanie rozmawiać. Nie teraz. Jedyne na co miał ochotę to wziąć nóż i ich wszystkich pozabijać. Czemu byli tak głupi? Czy nie rozumieją, że teraz wszyscy dostaną wyroki? Przerażała go bezmyślność szefa mafii. Przecież on był chory na umyśle. Nadal jest. Chociaż wiadomo, że nikt go nie wyleczy, to i tak nie trafi do więzienia. Prawo jest pobłażliwe. Naprawdę aż za bardzo. Inspektor postanowił, że zrobi wszystko, by wyrok był niewyobrażalny. Poszuka luk w prawach, zaproponuje różne rozwiązania. Wszystko żeby zniszczyć tych ludzi. Dostaną to, na co zasłużyli.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Una 30.03.2015
    Całkiem ciekawe....Waham się między cztery,a pięć....Hmmm....Niech będzie pięć. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania