Poprzednie częściBez tytułu - 1

Bez tytułu - 6

Zamek Imperatora znajdował się od dupy strony. Jako narrator śpieszę z wytłumaczeniem, iż "Dupa" była gminą na południu Fanfiklandii, graniczącą z metropolią Archiwum. Głównie zamieszkiwaną przez trolle i noby. Nazwa gminy nie była wulgarnym słowem, jak tłumaczyli to jej mieszkańcy, a skrótem od "Dokładny Układ Powieści Antropomorficznej". Bądźmy jednak szczerzy. Nazwa "Dokładny Układ Powieści Antropomorficznej" nic nie mówiła niemądrym trollom i była wyłącznie pretekstem do bezkarnego używania skrótu "Dupa" bez konieczności cenzury.

- Gdzie mieszkasz? - pytał jeden troll drugiego.

- W dupie - odpowiadał drugi troll pierwszemu.

Inaczej było z Imperatorem, który zaczynał mieć serdecznie dosyć życia w Dupie oraz swoich nierozgarniętych podwładnych. Dlatego, gdy tylko dowiedział się, że król wysłał parę gamoni na poszukiwania księgi bez tytułu zdecydował się obstawić wejście do miasta i tam zaczekać na bohaterów powracających ze zdobyczą. Dumny ze swego szatańskiego planu robił to, co zwykle w takich chwilach robią antagoniści: siedział na wielkim tronie i kontemplował swoje przyszłe zwycięstwo. Niepostrzeżenie na salę wszedł doktor Szaleństwo. Pokłonił się nisko i oczekiwał na rozkazy swego pana.

- Gdy zdobędę księgę bez tytułu zapanuję nad wszystkimi fanfickami w Fanfiklandii.

- Imperatorze - przerwał mu naukowiec. - A co jeżeli wysłannicy króla pójdą inną drogą?

- Jesteś pesymistą - zarzucił mu Imperator.

- Jestem realistą.

- Przyszedłeś w jakimś konkretnym celu? - zapytał oschle władca.

Przemądrzałość doktora Szaleństwo irytowała go niezmiernie. Pomagierzy innych antagonistów, z którymi się przyjaźnił byli milczący, zabawni, albo brakowało im piątej klepki, zaś jemu akurat musiał przypaść pesymista lub realista (w zależności od punktu spojrzenia).

- Panie, chciałem ci zaprezentować mój najnowszy wynalazek - powiedział, otwierając szeroko drzwi do komnaty. - Przedstawiam ci najdoskonalszą maszynę zagłady, Mary Sue.

Do sali weszła trzynastoletnia dziewczyna. Miała długie, naturalne blond włosy, które opadały jej na plecy i ramiona, zielone oczy oraz drobny nosek. Nosiła jasnozieloną bluzkę z napisem: "Love me. Again", spodnie rurki i czerwone trampki. Jednak jej zalety nie kończyły się na niezwykłej urodzie. Mary Sue znała cztery języki obce, potrafiła grać na instrumentach dętych i walczyć z użyciem broni białej. Naukowiec trzymał ją w oszklonym pokoju, w którym dziewczyna codziennie wstawała i niczym mantrę odprawiała różnorakie czynności jak mycie zębów, czesanie włosów oraz schodzenie na śniadanie. Chociaż dla doktora była ostateczną bronią, ona sama uważała się za typową nastolatkę. Nie lubiła się wywyższać, bo nie czuła, że ma ku temu powody. Jej uroda nie była najważniejsza. Uważała, że jest piękna emocjonalnie, a nie fizycznie.

- W jaki sposób ta dziewczynka ma mi pomóc w zawładnięciu fanfickami?

- Zademonstruję - odparł chytrze naukowiec. - Mary Sue - zwrócił się w stronę swojego wynalazku. - Użyj ataku "Ciętą ripostą"!

Dziewczyna spojrzała na Imperatora i prychnęła z pogardą:

- Pomnóż się przez zero i zniknij.

Uwaga poszła władcy w pięty. Jej sarkastyczno-ironiczna riposta była niczym ostrze noża przechodzące przez miękkie masło. Nie potrafił obronić się przed jej wyniosłością i inteligencją.

- Genialne!

- Dziękuję, panie. Mary Sue zdobędzie dla nas księgę bez tytułu - zapewnił Imperatora. - Ona jest jak tykająca bomba. Im więcej interakcji z zewnątrz ją spotka, tym groźniejszy będzie jej poziom doskonałości. Gdy przekroczy pewną granicę zniszczy naszych wrogów - a następnie skierował się do swojego tworu:

- Ruszaj na misję i pamiętaj, Mary Sue, nie zdradzaj swojego imienia. Inaczej wrogowie szybko odkryją dla kogo pracujesz.

I tu, naturalnie, rodzą się pytania. Jak Resu i spółka mogliby skojarzyć Mary Sue z szalonym doktorem Szaleństwo? Wiązała się z tym bardzo smutna i mroczna historia... W czasach, gdy naukowiec był jeszcze młodym i zdolnym wierszokletą, założył niewielką osadę, w której zamieszkał z córką Buchają. Niestety, król (w dalszej części retrospekcji doktora nazywany "kretynem") dowiedziawszy się o istnieniu wspaniałej marysuistycznej wioski, wysłał piechotę morską. Wspaniały okręt wojenny o nazwie "Zatapialna Armata" zniszczył miasteczko i przeszedł do historii Fanfiklandii jako pogromca merysujek. Jedyną osobą, która uszła z życiem był doktor Szaleństwo. Pogrążony w swym szaleństwie zdecydował się połączyć siły z Imperatorem i wspólnie przejąć władzę nad Fanfiklandią.

Po tej smutnej i mrocznej historii, aż chciałoby się postawić wielokropek na znak, że ciąg dalszy nastąpi. Nie czynię tego w nadziei, że w ten sposób uda mi się wprowadzić do tekstu element nieprzewidywalności.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • elenawest 19.11.2015
    :-D 5
  • ausek 19.11.2015
    No teraz to już pękam ze śmiechu :) Świetne! Nie mogę uwierzyć, że inspiracją jest ów serwis. Niecierpliwie czekam na następną część. :)
  • Szczur 19.11.2015
    Raczej nie ten serwis. Historia powstała dużo wcześniej, ale na podstawie moich różnych obserwacji internetowego pisarstwa.
  • Angela 19.11.2015
    Naprawdę można się uśmiać : ) 5
  • comboometga 19.11.2015
    Pozwól, że będę sypała piątkami :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania