Ciało bez ciała. Kontur bez malarza - I - Gę gę
jakby to powiedzieć
tam po drugiej stronie rzeki
tam za rozszalałą burzą
za długimi ramionami wściekłej fali alegorii
perspektywą doczesności -
- coś jest
Może jedynie marne Gę gę
a może coś więcej
monsieur?
Komentarze (14)
(W puencie jest nawet pytanie skierowane do Mistrza, ale już bez odpowiedzi).
Rej podobno słowo "gęsi" zapisał "z dużej litery", nawiązując do nazwiska Jana Husa (czeski reformator języka), które można przetłumaczyć na "Gęś", ale - nie wiadomo tego "na pewno"... Może chodziło o łacinę? Nie wiadomo. Zostają domysły.
Rej już nam nie wyjaśni, co ukrywa się pod słowem "gęsi".
W każdym razie ja tu widzę, w Twoim wierszu, poruszoną kwestię własnego języka. I drugą - odkrycia języka (przesłania?) kogoś, kto nie jest nam z jakiegoś powodu "dostępny", bo albo umarł setki lat temu i nie powie, co z-malował, albo to Bóg.
Natomiast słowo "monsieur" kojarzę z dialogami bohaterów słynnej powieści Bułhakowa, charakterem tych dialogów.
ciekawe jest to, ze nawet we włąsnym języku czasem nie potrafimy czegoś wyrazić. moze to być efekt zetkniecia się z geniuszem twórcy, Z Wielkim dziełem. Dziełem stworzenia.
"Jakby to powiedzieć" - tak rozpoczynasz swój wiersz...
Ciekawie.
(Być może też, autor czytał niedawno wiersz o malarzu Igigi, bo dał nawet nick twórczyni w tytule, chociaż - niepełny. Czytałeś I-Gę-gę, tzn. Igęigę - jej wiersz Caravaggio? Tam też jest opis osobistych zmagań i dociekań w zetknięciu z jakimś "konturem", ale - "bez malarza".
To jest bardzo ciekawe, co dzieje się między samodzielnym (opuszczonym przez twórcę?) dziełem, a nami.
Między światem, a nami.
Między jednym językiem, a drugim.
:)
Podoba mi się wiersz. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania