Ciało bez ciała. Kontur bez malarza - VII - Tantal i jego sobowtóry
Jak wiemy pamiętny Tantal
za parszywe oszustwo
ugrzązł w mętnej, zabrudzonej wodzie
z błękitnym kożuszkiem na wierzchu
i pełnią kolorów powyżej
świeżą dostawą owoców
i rozległymi cieniami
koroną pewnej trwogi
jakimś symbolem nieuchwytności
nie dosięgnął niczego
co pozornie wydawało się na wyciągnięcie ręki
dłoni z nakreśloną przez żyły krainą
krainą jego cierpienia
A potem powstał jego dziwny kult
organizacja jednostek nieokreślonej maści, która nie korzysta ze swoich zasobów
ale w przeciwieństwie do niego -
- oni jak najbardziej mogą po nie sięgnąć
a nie topić się w absurdalnej ascezie
i ani sobie
ani nikomu innemu nie pomagając
kreśląc bezsensowny szlak
niedoceniania samych siebie
Pytanie brzmi:
po co więc był renesans?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania