Klątwa (list szósty)
Giza, 7 grudnia 1920 roku
Najdroższa Natalie,
Wyzbyłem się już wszelkich wątpliwości. Ktoś czyha na moje życie, to pewne. Nie wiem tylko, komu zależy na tym, abym przedwcześnie zakończył swą ziemską wędrówkę. Nie mogę wykluczyć nikogo z kręgu podejrzanych, nawet moich najbliższych współpracowników.
Czuję się przez to okropnie. Sypiam coraz gorzej, z kolei praca idzie mi jak po grudzie. Tracę powoli cierpliwość do wszystkiego. Profesor zaczął dostrzegać moje rozdrażnienie i pytał nawet, co jest jego przyczyną. Wyłgałem się jednak mówiąc, że to kwestia wysokich temperatur, które na dłuższą metę mają na mnie negatywny wpływ. Nie jest to oczywiście prawdą, lecz na szczęście odpowiedź ta wystarczyła, by uczony dał mi wreszcie święty spokój.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że martwisz się o mnie. Czasem żałuję, że Cię tym wszystkim niepokoję, lecz z drugiej strony komu innemu mógłbym opowiedzieć o swoich odczuciach? Tylko Tobie mogę w pełni zaufać. Zastanawiam się, czy będzie mi jeszcze dane ujrzeć Cię przed śmiercią...
Piszesz, że powinienem rozważyć wcześniejszy powrót do domu? Nie ma takiej możliwości. Zbyt ciężko pracowałem na ten wyjazd, bym teraz dał się komukolwiek zastraszyć. Skłamałbym zresztą, gdybym rzekł, że jestem zupełnie bezbronny. Przez cały czas noszę przy sobie nóż na wypadek, gdyby zabójca postanowił w końcu zaatakować. Jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony. Nie zamierzam bynajmniej ułatwiać zadania memu oprawcy.
Nie mam pojęcia, jak potoczą się moje dalsze losy. Musisz jednak wiedzieć jedno...
Kocham Cię bezgranicznie. Każdą cząstką mej duszy oraz ciała. To się nigdy nie zmieni, niezależnie od tego, czy są to ostatnie dni mojego życia, czy też będzie mi dane dożyć późnej starości. Pamiętaj o tym.
Kończę, ma miła, żywiąc głęboką nadzieję, że nie jest to ostatni list, jaki do Ciebie ślę. O jedno Cię proszę. Niezależnie od tego, co wydarzy się w najbliższym czasie, bądź spokojna.
Łączę wyrazy najszczerszej miłości.
Na zawsze Twój,
Walter
cdn?
Komentarze (11)
Dzięki bardzo za lekturę oraz komentarz?
Aha, też tak może być, bo ja na miejscu narzeczonej głównego bohatera, dawno zeszłabym na zawał ?
"...że Cię tym wszystkim niepokoję," - może zamiast "niepokoję" "obarczam"
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania