Księga żywiołów III
Stwierdziłam, że dzisiaj zrobię maraton, czyli trzy opowiadania w jeden dzień ;-)
~Lily~
Zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się pokazując rząd idealnie białych zębów. Spojrzałam na siebie i uświadomiłam sobie, że stoję przed nim w króciutkich spodenkach i bluzce na ramiączka sięgającej mi do połowy brzucha. Pobiegłam do pokoju i otwierałam kolejno wszystkie szafki szukając szlafroka. Gdy już go na siebie zarzuciłam wróciłam do chłopaka i powiedziałam załamując głos
-Hhej, co ttu robisz?
-Wpadłem na chwilę - odpowiedział pewny siebie. Wpuściłam go do środka i zaprowadziłam do kuchni pytając
-Chcesz jajecznicę?
-Nie, już jadłem - powiedział siadając przy blacie. Nałożyłam sobie dużą porcję i usiadłam naprzeciwko niego. Jedząc poczułam, że coś dzieje się z moimi rękami. Rzuciłąm widelec, który zaczął mnie parzyć. Matt wstał i szybkim ruchem znalazł się przy mnie pytając co się stało. Nie umiałam odpowiedzieć, bo nagle zrobiło mi się sucho w ustach. Nerwowo zaczął szukać szklanki i gdy już ją znalazł nalał do niej wody z kranu. Podał mi ją, a ja łapczywie wypiłam całą zawartość
-Spokojnie, będzie dobrze - jednak ja czułam się coraz gorzej. Osunęłabym się na ziemię, gdyby nie złapał mnie w ostatnim momencie. Poczułam jak powoli odpływam, a on nerwowo zapytał o drogę do łazienki. Pokazałam drżacą ręką w stronę drzwi, a on szybko przeniósł mnie tam i w ubraniach wsadził pod prysznic. Gdy na mojej skórze spoczęły zimne krople wody wszystko minęło. złapałam Matt'a za ręce i krzyknęłam
-Zimne! Wyłącz to! - zrobił to co kazałam i spytał
-Już dobrze? - przytaknęłam i objęłam się rękami z zimna. Widząc to powiedział - idź się przebrać a ja zaraz ci wszystko wytłumaczę. Wykonałam jego polecenie i jak najszybciej poszłam się przebrać. Założyłam czane legginsy i luźną białą bluzkę z czarnym nadrukiem. Weszłam do kuchni i czekałam aż coś powie
-Po pierwsze - zaczął niepewnie - potrafię władać żywiołem ognia - oniemiałam. Wstałam z krzesła i lekko się odsunęłam - Lily, nic ci nie zrobię - to w jaki sposób wymówił moje imię było strasznie kojące - a po drugie myślę, że ty też to potrafisz
-Że co?!
-To co się stało przed chwilą, to potwierdzenie tego co mówię - powiedział stanowczo
-A nawet jeśli to prawda to co? - chyba wyczuł strach w moim głosie, bo zaczął mówić łagodniej i wolniej
-W takim razie idziesz ze mną
-Niby gdzie?!
-Na drugą stronę muru
-Ale... - nie mogłam wykrztusić z siebie ani słowa - nie mogę
-Musisz i wiesz, że nie masz wyjścia - próbowałam podbiec do drzwi mojej sypialni, ale złapał mnie za nadgarstki i pokręcił głową - nie próbuj uciekać
-Nie mogę chociaż wziąć swojego psa? - chyba zdziwiło go, że tak łatwo się poddałam
~Matt~
Ja jej mówię, że ma opuścić swój dom i pójść ze mną do miejsa, którego nie zna, a ona pyta się o psa?! Ta dziewczyna coraz bardziej mnie zadziwia. Puściłem jej ręce i powiedziałem
-Raczej nie
-Bez niej nie idę - oświadczyła i położyła ręce na biodra. Nagle sam zachciałem położyć tam swoje
opanuj się człowieku!
-No dobrze - uległem, gdy otrząsnąłęm się z tych myśli. Posłała mi ciepły uśmiech i poszła po tego kundla. Usłyszałem też, że chyba się pakuje, więc usiadłem na fotelu. Czekałem, czekałem i czekałem, aż w końcu się doczekałem! Wyszła z dużą walizką i brązową torebką, a za nią biegła ta biała kula sierści
-Może mi pomożesz? - to był bardziej rozkaz, niż pytanie. Wziąłem od niej walizkę i wyszliśmy z jej domu. Spakowała kluczyki do torby i czekała aż pójdę przed nią. Szłem taką samą drogą jak zawsze. Gdy pokazałem jej przejście zmarszczyła brwi
-Boisz się że nie przejdziesz? - zapytałem uśmiechając się
-Chyba ty - posłała mi spojrzenie gotowe zabić, ale jednak uśmiechając się. Szybko przeszła na drugą stronę i krzyknęła - teraz moje rzeczy! - przerzuciłem jej walizkę i torbę chcąc zabrać się za psa, jednak tylko na mnie szczeknął i przeszedł bez trudu przez mur. Na końcu przecisnąłem się ja. Od razu napotkałem jej przeszywający wzrok na sobie. Wstałem i zacząłem iść w stronę naszej wioski. Nagle przypomniałem sobie ważną rzecz
-Lily, jest jeszcze jedna rzecz - spojrzała na mnie pytająco nie przestawając głaskać tej swojej kuli pcheł - ludzie z żywiołu ognia są bardzo porywczy, więc nie zdziw się, bo dziewczyny będą chciały ci wydłubać oczy za najmniejszą rzecz, a chłopcy najpewniej będą chcieli cię przelecieć - zaśmiała się, ale było słychać, że się trochę zdenerwowała na te słowa
-Więc dlaczego ty jeszcze tego nie zrobiłeś?
"Nawet nie wiesz ile razy miałem na to ochotę"
Ugryzłem się w język przed powiedzeniem tego na głos, ale za to powiedziałem coś równie głupiego
-A chciałabyś? - spytałem z ironią
-Może kiedyś - powiedziała ze śmiechem, co znaczyło że nie mówi poważnie, prawda? A może jednak...?
Cholera, dlaczego ja myślę tylko o jednym?!
Nagle staneliśmy przed wioską. Z jej ust wyrwało się ciche "wow". Machnąłem na nią ręką, żeby szła za mną. Zaprowadziłem ją do dyrektora naszej szkoły i opowiedziałem co się stało dzisiaj. No może oprócz moich podtekstów seksualnych. Na to podrapał się po brodzie i powiedział
-Oczywiście, że cię tu przyjmiemy, ale jest mały problem...
-O co chodzi? - zapytała
-Jedyny wolny pokój znajduje się w domu Matt'a
"OH SHIT"
Czyżby los sam ich do siebie pchał? :3
Komentarze (7)
Też bym nie zostawił psa.
Zapraszam do mnie, ukaszeq.
Ogólnie to osobiście bym wycięła te miłosne wątki... Ale to twoje opowiadanie, więc rób jak chcesz.
Bylebyś nie zepsuła nimi dobrej fabuły.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania