Poprzednie częściŁowczyni- Rozdz.1

Łowczyni- Rozdz.2

-Panienko Touya- zaczęła gniewnie dyrektorka obok której sztylet o mało co nie trafił.

Wzięłam głęboki oddech nim postanowiłam się odezwać.

-Tak proszę pani?- zapytałam głupio, chcąc zachować chociaż pozory uprzejmości. Dyrektorka posłała mi lodowate spojrzenie w który jasno ukazywała się dezaprobata i obietnica jakiejś nie przyjemnej kary.

-Co miał znaczyć ten nóż? Chciała mnie pani uśmiercić?!Na litość boską dziewczyno, posługiwanie się bronią nie jest dozwolone w naszej placówce. Pójdziesz ze mną, do mojego gabinetu.-rzuciła, po czym wyminęła mnie pospiesznie i dodała-Proszę za mną panno Touya.

-Ale sensei , niech pani pozwoli mi wyjaśnić...-zaczęłam chwytając się ostatniej deski ratunku. Dyrektorka nie była zadowolona, całkiem zignorowała moje słowa. Nie wiedząc co innego mogłabym zrobić, poczłapałam za nią. Obiecuję że Railey’owi nieźle się oberwie kiedy tylko znajdzie się w zasięgu mojego wzroku. Już ja mu pokażę jaką jestem pilną uczennicą, wtedy dopiero sobie pogadamy o tym co pamiętam, a czego nie pamiętam z jego lekcji.

-Wszystko dokładnie mi wyjaśnisz w moim gabinecie-dodała dyrektorka, wywierając duży nacisk na słowo 'moim', jak by chciała mnie nastraszyć. W takim momencie żałowałam że mój dar manipulacji emocjami na nic się nie nadawał w konfrontacjach z nauczycielami, oni byli na nie zwyczajnie odporni. Westchnęłam już chyba z setny raz dzisiejszego wieczora. Kara z pewnością mnie nie ominie. W dodatku z pewnością nie będzie ona należała do najprzyjemniejszych. Jak miała bym do cholery wyjaśnić jej ten atak, nie mogąc przy tym słówka pisnąć na temat Railey’a. To było niemożliwe do wykonania. Skubaniec naprawdę sobie zasłużył na porządną wojnę.

 

Droga do Gabinetu nie trwała długo. Był to niewielki pokój, pełen drewna oraz zapachu środka do czyszczenia podłóg.

Dyrektorka rozsiadła się wygodnie przy biurku, w swoim obitym w aksamit fotelu. Niechętnie usiadłam naprzeciwko niej, na twardym, drewnianym krześle. Kolejne westchnienie wydobyło się

z moich ust.

-No dobrze, tak więc panienko Touya, proszę mi wyjaśnić dlaczego naruszyła pani regulamin spacerując po szkole późną nocą i to w dodatku mając przy sobie niedozwoloną broń?- zapytała, podnosząc brwi w oczekiwaniu. Ten ruch bardzo mi się kojarzył z tym nieszczęsnym Railey'em.

On był naprawdę bardzo trudnym przypadkiem, ale mimo to i tak pozostawał jedną z najbliższych mi osób.

Nie bardzo wiedziałam co dyrektorka chciała ode mnie usłyszeć. To było niesamowicie trudne pytanie. Właściwie nie umiałam znaleźć na nie odpowiedzi, w której nie musiała bym zdradzać Raileya. Postanowiłam więc tylko lekko o nim napomnieć, i to w tak dyskretny sposób aby nie można było bezpośrednio dotrzeć do niego.

-Sensei, ja, wydawało mi się że kogoś widziałam w korytarzu. Przysięgam że nie miałam pojęcia o tym że pani się zbliżała. Byłam całkiem zaskoczona kiedy ujrzałam tę nieznajomą postać. Po szkole kręci się mnóstwo plotek o masowych morderstwach w szkole i jej okolicach, bałam się że to może być jeden z morderców, więc zaatakowałam go sztyletem. Niestety postać zniknęła kiedy tylko zorientowała się że pani się zbliża.-odpowiedziałam kłamiąc niesamowicie. Jednakże na nią to podziałało. Uwierzyła mi ,i przyjęła niesamowicie zatroskaną minę.

-Wiem jakie plotki trzymają się tej szkoły, i jestem w stanie przyjąć twoje obawy. Mimo wszystko twoje słowa nie wyjaśniają mi co robiłaś o tak późnej porze na korytarzu. Jak to wyjaśnisz Kaori?

-Nie potrafiłam zasnąć, więc postanowiłam zaczerpnąć świeżego powietrza, a ponieważ w moim pokoju nie ma okna, musiałam wyjść na korytarz. I wtedy waśnie wpadłam na tę nieznajomą postać.-wyjaśniłam dalej kłamiąc jak z nut. Dyrektorka wyglądała na przekonaną i...przejętą.

-Jak wyglądała osoba którą widziałaś?- zapytała, splatając dłonie na blacie swojego dębowego biurka.

-Był to nastolatek, jasne włosy, i czarne oczy, umięśnione ciało i ciemna koszulka polo idealnie pasująca do ciemnoniebieskich dżinsów.-odpowiedziałam szybko wymyślając opis postaci na poczekaniu. Nie ważne że pasował do jednego z uczniów tej szkoły, teraz chodziło mi tylko o wybronienie swojego tyłka.

-Ah tak. No dobrze. Dłużej nie ma potrzeby cię już zatrzymywać, wracaj do swojego pokoju, i proszę aby ten incydent nigdy się już nie powtórzył, rozumiemy się? Bo inaczej przy kolejnym takim numerze bez skrupułów wyrzucę cię z placówki. To jak, zrozumiałyśmy się?

-Oczywiście sensei ,bardzo przepraszam za złamanie regulaminu-zaczęłam, wstając z krzesła i kulturalnie się kłaniając nauczycielce przy przeprosinach. Ona uśmiechnęła się łagodnie, i pozwoliła mi na wyjście ręką. Jeszcze raz ukłoniłam się głęboko bardzo wdzięczna za spasowanie przy karze, i prawie wybiegłam z gabinetu. Jednak za wcześnie się ucieszyłam, bo dyrektorka krzyknęła jeszcze zza moich pleców-Proszę pojawić się w moim gabinecie jutro po lekcjach, i wtedy porozmawiamy o twojej karze.

-Oczywiście sensei- rzuciłam w odpowiedzi, i zniknęłam za drzwiami najszybciej jak potrafiłam. Pod nosem serdecznie przeklinałam Railey'a i jego szybkość. Nie znosiłam ściągać na siebie uwagi dyrektorki.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Lucinda 12.11.2015
    Pod względem fabularnym bardzo mi się podoba to opowiadanie, intryguje mnie, aczkolwiek zastanawiam się czy to na pewno kryminał:) Zamierzałam wypisać wszystkie błędy, ale dużo by tego wyszło, a sporo błędów się powtarza, podam więc przykład i uzasadnienie:
    1. ,,zaczęła gniewnie dyrektorka (przecinek) obok której sztylet o mało co nie trafił" - przed ,,który", ,,która", ,,której" itp. zawsze jest przecinek. Tutaj jest jeden wyraz wcześniej, bo ,,obok której" stanowi odrębne wyrażenie. Poza tym zmieniłabym szyk na: ,,...obok której o mało co nie trafił sztylet", ale to tylko sugestia;
    2. ,,Wzięłam głęboki oddech (przecinek) nim postanowiłam się odezwać." - to przykład zdania, w którym po prostu brakuje przecinka oddzielającego zdania składniowe (tu ponawiam radę dotyczącą liczenia orzeczeń - tu są dwa: ,,wzięłam" i ,,postanowiłam"), nie muszę chyba przypominać, że orzeczenia występują nie tylko w postaci czasownika w formie osobowej, ale również imiesłowów czasownikowych itp.;
    3. ,,Tak (przecinek) proszę pani?" - wypowiedź i zwrot do osoby zawsze powinien oddzielać przecinek;
    4. ,,lodowate spojrzenie w który jasno ukazywała się dezaprobata i obietnica jakiejś nie przyjemnej kary" - ,,którym" i ,,nieprzyjemnej" (,,nie" z przymiotnikami pisze się łącznie), no i oczywiście dodatkowo to samo co w pierwszym;
    5. ,,Pójdziesz ze mną, do mojego gabinetu" - bez przecinka (zdanie pojedyncze);
    6. ,, Obiecuję że Railey’owi nieźle się oberwie" - zawsze stawia się przecinek przed ,,że";
    7. ,,jak by chciała mnie nastraszyć" - ,,jakby";
    8. ,,Jak miała bym do cholery wyjaśnić jej ten atak" ,,miałabym" - ,,-by", ,,-bym" itp. z czasownikami w formie osobowej pisze się łącznie;
    9. ,, w tak dyskretny sposób aby nie można było bezpośrednio dotrzeć do niego." - przecinek przed ,,aby";
    10. ,,Uwierzyła mi ,i przyjęła niesamowicie zatroskaną minę." - nigdy nie stawia się przecinków przed ,,i" (no dobra, poza wyjątkami, kiedy np. ,,i" rozpoczyna wyrażenie wtrącone);
    11. ,,Ah tak." - ,,Ach, tak";
    12. ,,Proszę pojawić się w moim gabinecie jutro po lekcjach, i wtedy porozmawiamy o twojej karze." - tu w ogóle ,,i" jest niepotrzebne;
    Mimo że podawałam tylko po jednym przykładzie danego błędu, wyszło tego sporo. Mam nadzieję, że popracujesz trochę nad ich ograniczeniem. Jak mówiłam, historia mi się podoba i masz też fajną lekkość w pisaniu, przyjemnie się czyta. Jeśli ograniczysz błędy, będzie naprawdę bardzo dobrze:) 4:)
  • MiyuDarkenwoods 12.11.2015
    miło mi ze czytasz faktycznie dalej kolejne rozdziały :) nad błędami postaram się popracować. Co do tego czy to kryminał, prawda jest taka że nie ma na tej stronce dobrej kategorii na tą historię, mogę zdradzić że bedzie nie tylko o życiu głównej bohaterki w szkole, będą pojawiać się różne sytuacje które można by położyć pod tajemnice, nawet fantasty, i również romans. Bo wątek uczuciowy również się pojawi. Być może faktycznie zmienię,kategorie. Zobaczy się;p w każdym razie dziękuję ci bardzo za kolejną opinię :)
  • comboometga 15.11.2015
    Jeszcze jest trochę błędów, ale wyraźnie mniej. Przynajmniej mi się tak wydaje ;)
    Gdy ujrzałam słowo sensei, coś we mnie drgnęło. Czuję, że będzie to fajnie prowadzona historia i naprawdę mnie zaciekawiłaś :) Czekam na kolejną część, znów 4 przez te błędy :c
    Wiem, że będzie Ci szło coraz lepiej - wpadniesz w nawyk i niektóre rzeczy będą rzucać się się w oczy same :) Powodzenia, trzymam kciuki ;D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania