haibun _ U schyłku dnia
Ostatni warkot kombajnu niknie w oddali. Po skoszonym polu podskakują kuropatwy, a wystraszone polne myszy szukają schronienia w ściernisku. Pożniwna pustynia. Tylko złociste bele pszenicznej słomy lśnią w zachodzącym Słońcu. Nadchodzi zmierzch.
Czas połogu. Czas na odpoczynek dla zmęczonej ziemi do chwili, kiedy znowu stanie się brzemienna.
Zamglona cisza czeka na jesień, aby sycić swoje nozdrza zapachem pachnącego chleba.
w samo południe
słyszę klangor żurawi
pora odlotu
Komentarze (31)
Nie w zasadzie, całą końcówkę musiałabym zacytować wraz z żurawiami. Świetne, nastrojowe.
Chwała Szpilce, za napisanie o haibun. Wstyd, ale nie znałam.
Pozdrawiam sympatycznie!
Oj, chwalą mnie, jak miło ?
Można też pisać prozą /niekoniecznie poetycką/ jako kartkę z pamiętnika, Basho napisał o podróży i zakończył fajnym haiku o poduszce, pchłach i wszach, i sikającym nieopodal koniu.
Ciekawa forma, chyba lepsza od drabbli, bo nie ma ścisłego określenia ilości słów.
Napisz haibun albo haibuna, please, w ogóle nic nie wstawiasz ?
Rozumiem i czekam cierpliwie ?
Pozdrowienia!
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam
Dla mnie też i trudny. Dziekuję za obraz i twój odbiór.
Pozdrawiam
Pozdrawiam sympatycznie!
Gratulacje dla pasją za pierwszy utwór w tym gatunku!
Odważnie i pięknie.
pasją,
Czy możesz dodać przed głównym tytułem słowo haibun, gdyby kiedyś ktoś szukał, to znajdzie Twój utwór, jako przykład i może kolejne...
Pewnie mogę.
Tekst ma jedną wadę↔za krótki, skoro taki:))↔Pozdrawiam:)↔%
Pozdrawiam
Jedno co mnie uderza, to powtórzona linijka „bezwietrzna cisza” w haiku. Ale i tak z czystym sumieniem daję 5 :)
Dziękuję za zatrzymanie.
Pozdrawiam
Ja się nie znam, ale moim zdaniem „w samo południe” pasowało jak ulał. Czasem pierwsza myśl jest najlepsza, bo spontaniczna, naturalna. To co przychodzi później często jest odgrzewane, traci pierwotny aromat i wychodzą z tego zimne nóżki.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania