Poprzednie częściNieostrożna miłość

Nieostrożna miłość cz.4

- Nie rolnikiem?

- Dobry Boże, nie. Skąd taki pomysł?

- Nauki rolnicze?

- Ta nazwa wprowadza nieco w błąd. To dyscyplina obejmująca ogromny zakres wiedzy, nie jesteśmy uczelnią szkolącą rolników. Owszem, studenci uczą się o metodach uprawy, ale staramy się wszystko przedstawiać w szerszym kontekście zarządzania uprawami, efektywnego użytkowania ziemi, ochrony środowiska, żywienia czy hodowli zwierząt. Na tym kierunku studenci mają także wykłady ze statystyki, nauki o Ziemi i klimacie, geologii, geografii, a także chemii i biologii, która jest moją specjalizacją. Można powiedzieć, że to kierunek interdyscyplinarny.

- A Patrycja?

- Ją interesowała ochrona środowiska i zagadnienia dotyczące dzikich zwierząt, a także odpowiedzialne użytkowanie ziemi, cykle rozwoju roślin, czynniki środowiskowe, takie jak zmiany klimatu, alternatywne źródła energii oraz GMO i tym podobne.

- GMO?

- Przepraszam. Genetycznie modyfikowane organizmy. Nie miała pewności, czy jest za, czy przeciwko nim.

- Gdzie mogłaby pracować po zakończeniu edukacji?

- W ministerstwie? Albo w konsorcjum? Być może nawet w jednej z prywatnych firm konsultingowych. - Uśmiechnął się. - A kto wie, może skończyłaby jako wykładowca na podobnej uczelni. Marzyła o wyjeździe do Afryki, gdzie mogłaby się zajmować rolnictwem, energią i użytkowaniem ziemi. Patrzyła w przyszłość. Zawsze powtarzała, że w dzisiejszych czasach nie ma żadnej praktycznej przyczyny, żeby ktoś musiał głodować. Oczywiście miała rację.

- Poza polityką - stwierdziła Polakówna.

- Tak.

- Określiłby ją pan jako sumienną studentkę?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania