Poprzednie częściNieostrożna miłość

Nieostrożna miłość cz.6

Wiśniewski spoglądał po kolei na siedzących przed nim policjantów.

- Kto tu jest treserem, a kto małpą? - rzucił kpiąco, po czym zasłonił usta dłonią. - O Boże, nie to miałem na myśli. Ja chciałem... Nie chciałem nikogo urazić. Ja...

Kowal spojrzał na partnerkę, która po prostu uniosła brwi.

- Być może gdyby przestał pan na minutę paplać i nas posłuchał, to już by się pan dalej nie pogrążał.

Mateusz powściągnął emocje.

- Tak, oczywiście. Zakładam, że przynajmniej zabierzecie go do mechanika na naprawę? Nie udało mi się od nikogo uzyskać informacji, kiedy to nastąpi. Oczywiście jeśli nie musicie najpierw wykonać badań kryminalistycznych.

- Badań kryminalistycznych? - powtórzyła Polakówna. - Dlaczego mielibyśmy je robić?

- Żeby znaleźć dowód. Mam wam mówić, jak wykonywać waszą robotę?

- Dowód na co?

- Na to, że to nie moja wina. Musi być coś, co możecie znaleźć, jakaś rysa albo wgniecenie, które potwierdzą, że to on spowodował wypadek.

- Nie będziemy szukać niczego takiego. Ale rzeczywiście, zabierzemy samochód na badania kryminalistyczne.

- Ale przecież powiedziała pani... Nie rozumiem. Dlaczego? Kiedy dostanę z powrotem moje auto? Kiedy zostanie naprawione?

- Nie zajmujemy się ani transportem uszkodzonych pojazdów, ani naprawami - odparła Polakówna.

- A z tego, co widziałem - wtrącił się Kowal - pana samochód nadaje się tylko na złom.

- To co ja mam teraz zrobić?

- Odezwiemy się, kiedy technicy skończą badania. Wtedy będzie mógł pan zadzwonić do serwisu i wszystko załatwić - wyjaśniła policjantka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania