Poprzednie częściNieostrożna miłość

Nieostrożna miłość cz.8

- Zapukałam w szybę, ale jak widać...

- Tak. - Dał jej chwilę na pozbieranie się, po czym zapytał: - Dlaczego się pani tutaj zatrzymała? Zakładam, że widziała pani znak POLICJA.

- Tak. Często je widuję na takich rzadko uczęszczanych drogach. Pracuję dla parku narodowego, więc sporo jeżdżę po podobnych terenach. Nie umiem tego do końca wyjaśnić. Po prostu coś mi nie pasowało. Może cień, który nie powinien się tam znaleźć, albo wiatr poruszył jej włosami, czy coś w tym guście? Nie wiem, dlaczego się zatrzymałam. Poczułam, że coś jest tutaj nie tak.

- Co wtedy pani zrobiła?

- Zatrzymałam się na poboczu, najdalej jak się dało, a potem poszłam przyjrzeć się temu autu. Nic nie jechało. Pamiętam ten brak ruchu po wyjściu z samochodu. Ciszę. Kiedy zobaczyłam tę kobietę, przestraszyłam się. Zrozumiałam, jak głupio się zachowałam. Chodzi mi o to, że ktoś mógł jej coś zrobić. I ten ktoś mógł być nadal w pobliżu.

- Widziała pani inne samochody?

- Nie. Nikt mnie nie minął, kiedy czekałam na radiowóz. Nikogo też nie spotkałam w czasie jazdy tutaj.

- Widziała albo poczuła pani coś dziwnego? Jakiś ruch? Dźwięk? Zapach?

- Nie. Nic nie zauważyłam. Wiem, że to zabrzmi głupio, ale nie chciałam jej tak zostawić. Wiedziałam, że ona nie żyje, a przynajmniej tak to wyglądało, ale... sama nie wiem... po prostu nie chciałam. Uspokoiłam się i zadzwoniłam na policję. Powiedzieli, że już wysyłają radiowóz i mam na niego zaczekać.

- Co robiła pani w tym czasie?

- Wróciłam do samochodu i zadzwoniłam do męża. Czeka na mnie.

- W porządku, to chyba na razie wszystko - rzucił Kowal. - Czy może pani złożyć zeznania na komendzie?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania