Niepowtarzalny Styl - Polemika z Nocą

Wiele jest królestw i potęg nad krainą ludzi, a wszystkie dążą do jednego - by rządzić i dzielić na Ziemi i poza nią. Królestwo Pór Roku, na przykład, i jego awangarda zimowych wojowników, obutych w pancerze z kryształków lodu, potrafią na miesiące przykryć świat białym puchem. Armia Zodiaku i jej tajemnicze zaklęcia sprawiają, że jednym wiedzie się lepiej, kiedy innym idzie w życiu gorzej. Nestorzy Yin i Yang dbają zaś o to, by żadna z sił nie zyskiwała przewagi; odpowiadają za to, by każdy złoty wiek kończył się klęską nieurodzaju - i vice versa - plagi, pomory i głód zaczynają ery dobrobytu. Najsilniejszym jednak z Królestw, jest, jak sądzę, reprezentacja Dnia i Nocy. Stwórca zaczął dzieło od tego, że oddzielił światło i ciemność, zakończył hagemonię mroku. Dzień i Noc są więc równie wiekowi co staruszek wszechświat.

Dzień to potężny rycerz, ręce masywne i długie jak pasma górskie, aparycja niedźwiedzia, ale też łagodność polnego kwiatu. Słońce na jego kirysie odzwierciedla podobno uśmiechniętą twarz samego Stwórcy. Och, panie poranka, czyżliś nie najwspanialszym dziełem naszego Boga? Czyż w łagodności i sprawiedliwym osądzie nie przerosłeś nawet swego Twórcy? Przeklęty kto odrzuca twe światło, boży pomazańcu! Czemuż ludzkość chyli się ku Nocy?

"Uciekamy w otchłań za życia, nie wiedząc, co mamy z nim począć. Noc to przewodnik zbłąkanych, a tych coraz więcej, mesjaszu. Bowiem kto raz poczuł się odrzucony, poczuje się tak ponownie. I znowu. I znowu. I znowu" - rzekłeś mi, widząc, że mnie to nurtuję.

Noc jest zaś czarnoksiężnikiem. Prastary i nieskończenie mądry, ale też złośliwy. Włada wszelaką tajemnicą i jest, bez wątpienia, najpotężniejszą istotą, jaka wyszła z boskiej manufaktury. W końcu stanem pierwotnym kosmosu jest chaos i ciemność, można więc powiedzieć bez zbędnej przesady, że światło to mutant, forma niepożądana i rzadka. Może dlatego ludzie chylą się ku Nocy? Może dlatego Stwórca im na to pozwala?

- Jego już nie ma, mesjaszu. Próżno się głowisz - rzekł mi Noc. - Nie nadejdziesz powtórnie i nie zbawisz ludzkości.

Zignorowałem głos w mej głowie, ale nie ustępował. Widziałem jego twarz w nocnym niebie; paskudny, rozkładający się lisz.

- Ludzie myślą, że są oczkiem w głowie Stwórcy. Prawda jest taka, że Najwyższy stworzył miliardy światów, nieskończenie wiele planet i ras, tylko po to, żeby znaleźć tę idealną. Metodą prób i błędów. Jesteście błędem, którym nikt się już nie przejmuje. Nie wierzysz? Spójrz na waszą religię. Ukrzyżowali cię, prawda?

Zatkałem uszy rękoma, ale Noc dalej siedział mi w głowie.

- Ukrzyżowali cię! Jak bandytę! - zaśmiał się tubalnie, a skrzek z jego martwych płuc przeszył mnie na wskroś.

Płakałem, nie, roniłem łzy Heraklitowe, jeszcze długo po tym, jak się uciszył, a jego miejsce zajął sprawiedliwy rycerz poranka. Spojrzałem na dłoń, krwawiła tak samo jak dwa tysiące lat temu. Dzień wspominał mi kiedyś, że Noc wie, że istnieją takie słowa, taki ciąg wyrazów dla każdego człowieka, który potrafi go uleczyć i uskrzydlić. Istnieje też taki, który odbiera wszelką nadzieję i zmienia w tonący wrak. Nie wiem, czy Noc mnie zniszczył, czy zrobił to już Stwórca, kiedy nas opuścił. O ile nas opuścił... Noc podobno nigdy nie kłamie, lubuję się w zadawaniu bólu prawdą. Czuję wewnątrz siebie, że chociaż podciął mi skrzydła, to jednak otworzył oczy na pewne kwestie. I wiem, że zarówno mnie, jak i całemu rodzajowi ludzkiemu, pozostało tylko jedno - wypatrywać kolejnego dnia, jak rozbitek wypatruje lądu na horyzoncie. Nikt już nad nami nie czuwa.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Shiroi Ōkami 14.09.2016
    Jared :D
  • Akwus 14.09.2016
    Ewentualnie Arysto. Tylko do nich mi pasuje. Może minimalnie a Jareda się skłaniam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania