Opowieści z mojego świata Zam 12 - Emera3

Na tle lśniącej w rozbłyskach fal wody Zam zobaczyła szarobrunatną płachtę żagla, a pod nim coś co wydawało się być dużym, płaskim blatem od stołu. Odwróciła się by wypytać przewodnika, ale ten korzystając z chwili zniknął z końmi jakby był widmem. Kształt z żaglem zbliżał się szybko i niebawem można było zobaczyć dwu ludzi stojących przy tylnej krawędzi kadłuba. Dziewczyna rozejrzała się powoli raz jeszcze w nadziei zobaczenia Ake. Zza domu wystawał koński zad. „Nie chciał dalszej rozmowy” — pomyślała o przewodniku, po czym zwróciła się do towarzyszącej jej trójki:

— Idziemy na pomost.

Ruszyli drogą wyłożoną dopasowanymi do siebie płaskimi kamieniami. Szaro-brunatne kawałki skały były identyczne z kolorem góry z której niedawno zeszli. Dochodzili niemal do pomostu, gdy za nimi rozległ się krzyk i tętent konia. Moment później Ake zeskoczył z wierzchowca i wręczył Zam kolejną wiadomość, równie krótką jak poprzednia, a zawierającą dwa słowa; „Emera oraz Gildia” i rysunki; „kielich, oko, księżyc, woda, błyskawica”.

To było ostrzeżenie i ponaglenie do pośpiechu. Ktoś lub coś miało zamiar ją wyeliminować, a bractwo i gildia oczekiwały wiadomości i pośpiechu.

— Raz jeszcze dziękuję. To bezcenna wiadomość. — powiedziała zwracając się do przewodnika.

— Na chwałę Iedor – Pani Wód — odpowiedział Ake, wskakując na konia i patrząc na Zam, jakby dopiero co, zobaczył ją pierwszy raz.

— „On wie, że jestem dziewczyną” — pomyślała.

— Dobrego powrotu paniczu — rozległo się z ruszającego w kierunku zagrody konia.

— „Daje mi do zrozumienia, że będzie czekał”

— Dziękuję! — krzyknęła za odjeżdżającym i ruszyła na pomost do którego właśnie dobiła wielka płaska krypa.

— „Byłabym znacznie spokojniejsza, gdyby Pars wreszcie wrócił. Muszę...”

— Muszę was na chwilę opuścić — powiedziała głośno zwracając się w kierunku pomostu i pięciu ludzi — Zechciejcie poczekać, to nie potrwa długo.

Pospiesznie odeszła w pobliskie krzewy i przykucnęła. Nikt z patrzących za nią nie dostrzegł, co wyjęła zza pasa i schowała w półprzymkniętej dłoni. Po stosownie długiej chwili dziewczyna wyszła z krzewów, nie zapominając o ostentacyjnym poprawianiu stroju.

 

Krypa miała burty sięgające do kolan, ledwo skośne, niemal płaskie dno, które z przodu i tyłu zwężało się i wznosiło ku górze nie różniąc się ani trochę. Burty z przodu i tyłu zakończono identycznymi deskami z półokrągłym wycięciem na środku. Z obu burt przed i za masztem sterczały wielkie, przypominające tarcze, płyty.

— „To wygląda jakby pijany szkutnik połączył dwa przecięte tyły łodzi” — pomyślała Zam idąc po deskach pomostu na którym jeden z przybyłych stał, trzymając linę umocowaną gdzieś wewnątrz. Ledwo jednak dziewczyna weszła na pokład, odepchnął łódź, zabierając linę i zręcznie wskoczył do środka. Nie zwlekając opuścił tarczę za masztem od strony wody, i nim dziewczyna zdążyła się obrócić, już od pomostu dzieliło ich pasmo wody szerokie na kilkadziesiąt metrów.

Człowiek stojący z tyłu i trzymający wiosło włożone w wycięcie tylnej deski, zwrócił się do pasażerów:

— Witam na pokładzie. Mamy szybką żeglugę, nie ma przy brzegu fal, a równy wiatr odbity od zboczy niesie nas gładko w obie strony. Widać pan wiatrów Aer oraz pani wód Iedor sprzyjają wam i nam i niech tak zostanie aż do portu. Możecie stać lub siedzieć, choć, jeśli nie jesteście obyci z żeglugą, lepiej siedzieć.

Głos mówiącego docierał do Zam pogrążającej się w myśleniu.

— „Od trzech lat chodzę przebrana za chłopaka. Zrosłam się niemal z tym przebraniem, a teraz ktoś na mnie zaczął polować. Na mnie czternastoletniego chłopca. A gdybym zmieniła się w dziewczynę? Może przekazać wojownikom, że ktoś na mnie poluje? Towarzysząca mi trójka wojowników to ludzie sprawdzeni. Byli ze mną na poprzedniej wyprawie…, a jeśli któreś z nich jest tym myśliwym?

Łódź pchnięta podmuchem delikatnie chybnęła. Zamyślona Zam na moment straciła równowagę i zrobiła dwa nieporadne kroki omal nie wpadając na stojącego, drugiego z załogi. Ten uśmiechnął się, i wskazał milcząco niewielką ławeczkę ciągnącą się wzdłuż burty.

Zamyślona podeszła i usiadła wracając do rozważań nad sytuacją.

„Należy raczej wykluczyć wojowników... Nie! Można wykluczyć tylko Kiarr. On szedł za mną i z łatwością mógł dźgnąć mnie nożem, spłoszyć mojego konia, odciąć się od liny, a potem powiedzieć, że ratował swoje życie widząc iż koń pociągnął mnie w przepaść... A gdyby tak powiedzieć każdemu z osobna, że pozostała dwójka na mnie poluje? Jeśli faktycznie Bisso i Nuru mają mnie unieszkodliwić, to tylko odwlokę zamach. Popadam w wariacje. Równie dobrze mogą polować na mnie członkowie załogi tej szkuty. Moja ochrona... Bisso, wielki jak Ea, szybki i zawsze milczący, świetny kusznik. Czy mógłby być polującym na mnie? Płakał, gdy musiał rok temu dobić konia, który złamał nogę...A Nuru, która tylekroć wykazywała macierzyńskie odruchy troszcząc się o wygodę czternastoletniego bogatego wyrostka, za jakiego mnie uważa? O wiele prawdopodobniejsze, że myśliwym jest któryś z załogi, a może obydwaj?”...

Kolejny, nieco silniejszy podmuch spowodował, że Zam rozejrzała się dookoła. Brzeg wzdłuż którego płynęli sunął szybko do tyłu, a góra, cel ich podróży urosła i wzbogaciła się o szczegóły przedtem niedostrzegalne. Wzrok dziewczyny prześlizgnął się po otaczającym ją krajobrazie, i nie odnotował niczego, bo umysł zajęty był próbą ustalenia skąd nadejdzie zagrożenie.

— „W sumie jednak o moich wojownikach nic nie wiem. Należą do Hołoty. Od zawsze Gildie szukają wśród Hołoty Najemników, bo, gdy który ginie, nikt nie dochodzi po nich praw. To jednak o niczym nie stanowi. Wszak wśród Partaczy jest wielu znakomitych majstrów, a wśród Hołoty tyle samo, a może i więcej uczciwych niż wśród możnej reszty.”

Tu myśli dziewczyny uciekły do wspomnień i nagle przypomniała sobie Adixa i jego opowieść o słuchaniu drzew. Coś było w tym młodym, Qshtaninie intrygującego.

— „Ciekawe jak zareagowałby Adix gdyby wiedział, że jestem dziewczyną?” — pomyślała i poczuła nie wiadomo dlaczego zawstydzenie, ale i chęć spotkania.

— Widzisz? — rozległo się z tyłu krypy.

— Tak — odpowiedział stojący niedaleko Zam drugi z załogi.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Jared 27.07.2017
    dwu - dwóch
    tętent konia - kopyt :D
    Na mnie czternastoletniego chłopca. - przecinek
    odruchy troszcząc - przecinek
    Brzeg,wzdłuż którego płynęli, sunął szybko do tyłu - "wzdłuż którego płyneli" to wtrącenia, wiec oprzecinkować z obu stron :P
    zajęty był próbą ustalenia skąd nadejdzie zagrożenie. - przed skąd

    No dobrze, płyną sobie, aż mnie naszła refleksja po tych wszystkich gildiach, bractwach i szyfrach, że to będzie jednak bardzo upolitycznione :P Taka bardziej "Wieżą Jaskółki" niż "Ostatnie Życzenie" :P Czego zabrakło moim zdaniem? Hmm, inspirującego cytatu. Zam jest bardzo "tu i teraz", a taka podróż statkiem to dobra okazja, żeby coś skubnąć innych bohaterów :P Ogólnie to króciutko było, to i uwag mam niewiele. Czekam na ciąg dalszy, z wisienką na czubku :P
  • Violet 27.07.2017
    "— Dobrego powrotu paniczu — rozległo się z ruszającego w kierunku zagrody konia." - co się rozległo?
    — „To wygląda jakby pijany szkutnik połączył dwa przecięte tyły łodzi” — pomyślała Zam idąc po deskach pomostu na którym jeden z przybyłych stał, trzymając linę umocowaną gdzieś wewnątrz. - zmieniłabym szyk wyrazów; może tak: — „To wygląda, jakby pijany szkutnik połączył dwa przecięte tyły łodzi” — pomyślała Zam, idąc po deskach pomostu, na którym stał jeden z przybyłych, trzymając umocowaną gdzieś wewnątrz linę . Trochę powtórzeń i interpunkcja do poprawy.
    Tekst wciąga, a ja lubię fantasy więc wrócę.
    Pozdrawiam.
  • Jared 27.07.2017
    O kurde, pominąłem cztery przecinki przy sprawdzaniu :F Przed "paniczu", "Zam", "na którym" i "jakby" :P
  • Zdzisław B. 28.07.2017
    Przeczytałem. Zgadzam się z uwagami Jareda i Violet, zwłaszcza, cyt.: " taka podróż statkiem to dobra okazja, żeby coś skubnąć innych bohaterów".
    Co do stylu i zapisu - Karawanie, spróbuj przeczytać jako czytelnik, który widzi tekst pierwszy raz w życiu. Zauważysz niedoskonałości do poprawy. Moje sugestie (nie wszystkie, byłoby jeszcze trochę):
    - w wielu miejscach interpunkcja do poprawy (Jared niektóre wymienił, ale interpunkcja to katarakta dla wielu, dla mnie czasem też :) Korektorzy też muszą na czymś zarabiać)
    *Dziewczyna rozejrzała się powoli raz jeszcze - Dziewczyna rozejrzała się raz jeszcze
    *wyłożoną dopasowanymi do siebie płaskimi - wyłożoną płaskimi
    * krzyk i tętent konia (kto krzyczał? Koń?)
    *Iedor – Pani Wód — odpowiedział - Iedor, Pani Wód — odpowiedział (złe, położenie dywizów - jeden w wypowiedzi, drugi odgraniczający od narracji)
    * powiedziąła (...) odpowiedział - powiedziała (...) odrzekł (zbyt blisko powtórzenie)
    * jakby dopiero co, zobaczył ją pierwszy raz. - jakby zobaczył ją pierwszy raz w życiu (zła zbitka, "dopiero co" ma trochę inne znaczenie niż "pierwszy raz w życiu)
    *— „On wie, że jestem dziewczyną” — pomyślała. - "On wie, że jestem dziewczyną" pomyślała. (usunąłbym oba dywizy; w zapisie myśli i czyich można uprościć zapis do sugerowanego. Lepiej wygląda, zwłaszcza gdy obok są dialogi i narracja)
    *rozległo się z ruszającego w kierunku zagrody konia - dokończył i ruszył w kierunku zagrody (rozległo się? Co, kto? Echo? Rozległo się z konia? Zła konstrukcja zdania) /Violet już też o tym napisała/
    *w kierunku pomostu i pięciu ludzi - w kierunku stojących na pomoście pięciu ludzi (dziwne połączenie "pomost i pięciu ludzi")
    *schowała w półprzymkniętej dłoni - schowała w dłoni (jeżeli schowała, to na pewno nie niosła w otwartej dłoni)
    *. Po stosownie długiej chwili - Po dłuższej chwili
    *ledwo skośne - lekko skośne
    *deskach pomostu na którym - deskach pomostu, na których
    *trójka wojowników (...) któreś z nich - trójka wojowników (...) któryś z nich
    *wzbogaciła się o szczegóły - i widać było już szczegóły
    *i nie odnotował niczego, bo umysł - ale umysł.
    Mam ocenić? Dość trudno, gdyż czytałem tylko ten odcinek. Ważne, aby doskonalić się :) (wiesz, wielokrotnie czytam to sam piszę i ZA KAŻDYM RAZEM wyłapuję miejsca do poprawy :) ). 4.
  • Violet 28.07.2017
    Zrobiłeś to czego nie lubię najbardziej, szczegółową korektę ;)
  • Karawan 28.07.2017
    Dziękuje za odwiedziny i cenne uwagi. Polemizowałbym szczególnie z * jakby dopiero co, zobaczył ją pierwszy raz. - dopiero co albo w tej chwili, w tym momencie i napisałem to by zaakcentować, że spojrzenie to było całkowicie odmienne od poprzednich, było pierwszym nowym spojrzeniem albo - jak wolisz - pierwszym spojrzeniem na chłopca o którym dowiedziałeś się , że jest przebraną dziewczyną. Nie będę dalej snuł swoich dywagacji, bo uwagi, każde uwagi, nawet jeśli w moim odczuciu nietrafione, są bezcennym darem i za to dzięki. Nie chodzi przecież o to abym pisał tak jak podpowiadasz, ale bym pisał tak abyś zobaczył to, co chciałbym byś zobaczył. Każda uwaga pokazuje na ile nieprecyzyjnie przekazałem to co chciałem przekazać i za to Tobie i Wszystkim, którzy chcą poświęcić czas na czytanie, analizę i uwagi ogromne DZIĘKI !!
  • Zdzisław B. 28.07.2017
    Violet No cóż, czasem się zapomnę :/ :)
  • Zdzisław B. 28.07.2017
    Karawanie, przecież napisałem "Moje sugestie",a więc propozycje do ew, przemyślenia, a nie narzucenia. Jesteś autorem, Ty decydujesz, masz swój styl. Pozdrawiam :)
  • Violet 28.07.2017
    Zdzisław B. unikam jej jak ognia :)
  • Karawan 29.07.2017
    Zdzisław B. Wiem, że to propozycje, dzięki, a co do stylu... no, jeśli kicz jest stylem ( niektórzy napisaliby "nowoczesność";) ). Nie mniej dzięki raz jeszcze. ;))
  • Pasja 29.07.2017
    Styl masz, bo bardzo trudno jest pisać w dwóch rodzajach. A co do opowieści zaczynają się schody. Czyżby Zam została zdemaskowana przez Ake. I ona sama chyba ma już dosyć przebierańca. Trzy lata i aż dziw, że nikt ją nie rozgryzł. Żeby te jej rozsterki nie zaszkodziły. No i Ale, czy wykorzysta to odkrycie. Fajnie napisane. Pozdrawiam 5
  • Karawan 30.07.2017
    Jeszcze trochę cierpliwości Pasjo. Dziewczyna dojrzewa do zamęścia, więc pora by dziewczyną być zaczęła;) Dzięki za odwiedziny, pochwały i to, że chce Ci się czytywać te moje wycieczki do mojego świata. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania