Polska droga do kolejnego upadku - część IX (subiektywne rozważania w formie felietonu)

Rząd Beaty Szydło (od 16 listopad 2015 do 11 grudzień 2017 r.)

 

Od III RP do IV RB, czyli budujemy PRL Plus.

 

Pieniędzy nie ma i nie będzie. Taka maksyma towarzyszyła nam przez ostatnie osiem lat. I nagle nowy rząd twierdzi, iż "znajdzie" pieniądze na wszystko, a nawet więcej. A obietnice socjalne były naprawdę duże. Między innymi 500+, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, pomoc "frankowiczom", Mieszkanie +, obniżenie wieku emerytalnego. A to nie był koniec planów tego rządu.

 

Czekała nas też cała masa reform, między innymi reforma szkolnictwa, służby zdrowia, uszczelnianie podatków. Postanowiono także zreformować sądownictwo, co wiązało się z konfliktem z instytucjami Unii Europejskiej. Polska po raz pierwszy od 1989 r. postanowiła nie potakiwać bogatszym krajom zachodu, tym samym mieliśmy mnóstwo wrogów i jednego małego przyjaciela, Węgry. Drugiego przyjaciela, San Escobar wymyśliliśmy sobie sami. Wstawaliśmy z kolan. Podobno.

 

Jedną z pierwszych rzeczy zrealizowanych przez PiS, było odbijanie Trybunału Konstytucyjnego. To, co chciało zrobić PO, zrobił PiS i mianował dwóch sędziów prawidłowo i trzech na zakładkę. Przy okazji kilkakrotnie zmieniono ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Pierwszy etap reformowania Polski, mieliśmy za sobą. W międzyczasie zostaje odbita TVP i mamy zwrot narracji tejże telewizji o 180 stopni.

 

Jedna z trzech największych agencji ratingowych Standard & Poor's nie chciała czekać na dalszy rozwój sytuacji i w styczniu 2016 r. niezapowiedziane obniżyła rating Polski, tłumacząc ją zmianami ustrojowymi osłabiającymi niezależność instytucji. Chodziło tutaj przede wszystkim o Trybunał Konstytucyjny i media publiczne, a także obawy o niezależność Narodowego Banku Polskiego. Skutkiem tego było osłabienie się złotówki i nieukrywana uciecha partii opozycyjnych. To właśnie w tym czasie dowiedziałem się od przedstawicieli rządu, iż ratingi nie są istotne. Cóż, może i nie są dla rządu, ale inwestorzy uważają inaczej.

 

Dosyć szybko, bo w lutym 2016 r. wprowadzono sztandarowy projekt 500+, a pieniądze na jego realizację miały pochodzić ze zwiększonej ściągalności podatków. O dziwo tak faktycznie było. Odwrócono reformę systemu emerytalnego i przywrócono wiek emerytalny do czasów sprzed reformy. Wprowadzono podatek bankowy, zlikwidowano gimnazja, ponownie zwiększono wiek szkolny do lat siedmiu, wprowadzono sieć szpitali. Reform wiele, zamieszkania jeszcze więcej. PiS realizował obietnice wyborcze, koszty stale rosły, zwiększały się jednak dochody państwa przede wszystkim z uszczelnienia podatków. Jeszcze w 2015 r. z podatku VAT państwo uzyskało 123 mld zł, by w 2017 kwota ta wzrosła do niemal 157 mld zł. Poprawienie ściągalności VAT było naprawdę dużym i chyba jedynym prawdziwym sukcesem PiS-u.

 

Wysokie podatki, wysokie wydatki. Budowaliśmy socjalistyczne państwo dobrobytu, ku radości wielu Polaków. Nikt oczywiście nowego systemu nie nazywał socjalistycznym, gdyż jeszcze wielu Polaków, ma złe skojarzenia z tym ustrojem.

 

Dokonywano nacjonalizacji PeKaO SA. W czerwcu 2017 roku PZU i PFR (Polski Fundusz Rozwoju) odkupuje 32,8% akcji PeKaO SA za 10,6 mld zł. Na dzisiaj cena tych akcji 7,84 mld zł. Świetny interes dla sprzedającego. Tanio sprzedać, drogo kupić, to właśnie robiły rządy po 1989 roku.

 

Realizowano swoje, co wiązało się ze stałym, ostrym konfliktem zarówno z partiami opozycyjnymi jak też Unią Europejską. W styczniu 2017 r. pojawił się jednak nowy przyjaciel Polski, Donald Trump. Można by rzec, że był to "drogi" przyjaciel, o czym w przyszłości przekonaliśmy się niejednokrotnie, podpisując coraz to nowe zobowiązania Polski. Strumień pieniędzy już nie miał płynąć do naszych przyjaciół z Unii Europejskiej, a do USA. A także organizacji żydowskich, co wynika z ustawy 447, uchwalonej przez kongres amerykański i mówiącej o zaspokojeniu roszczeń żydowskich. Niestety o tej ustawie w Polsce jest wyjątkowo cicho. Czy ostatecznie okaże się, że najwięcej odszkodowań za II wojnę światową wypłaci Polska?

 

Rząd przetrwał dwa lata i szczęśliwie głównodowodzący nie rzucał zbyt często nowymi pomysłami. Można powiedzieć, że były gorsze rządy, populizm nie przybrał jeszcze karykaturalnych kształtów, a zadłużenie Polski przestało gwałtownie rosnąć. Co z tego, jeżeli wygenerowano koszty stałe, które w okresie spowolnienia gospodarczego, mogły nam dołożyć niepotrzebnych problemów, ale o tym będzie przy omawianiu rządów Mateusza Morawieckiego.

 

Kończąc tę część, jak zwykle przechodzę do wskaźników gospodarczych, które pokazują, co się działo za rządów Beaty Szydło.

 

W 2016 r. deficyt budżetu państwa wyniósł 46,1 mld zł, w 2017 natomiast spadł do poziomu 25,4 mld zł. Jeżeli chodzi o kursy walut w ostatnim dniu rządów, to jest w dniu 11 grudnia 2017 r., kursy przedstawiały się następująco: USD 3,5633 (umocnienie PLN o 10% stosunku do początku rządów); EURO 4,2038 (umocnienie PLN o 1%), a CHF 3,5965 zł (umocnienie PLN o 9%).

 

A jaki to miało wpływ na inne wskaźniki ekonomiczne? Wzrost PKB w 2016 r. był na poziomie 3,1%, w 2017 r. na poziomie 4,9%, inflacja na koniec 2017 r. wyniosła 2%, a bezrobocie spadło do poziomu 6,6%.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (85)

  • Karawan 13.09.2020
    "PiS realizował obietnice wyborcze, koszty stale rosły, zwiększały się jednak dochody państwa przede wszystkim z uszczelnienia podatków. Jeszcze w 2015 r. z podatku VAT państwo uzyskało 123 mld zł, by w 2017 kwota ta wzrosła do niemal 157 mld zł. Poprawienie ściągalności VAT było naprawdę dużym i chyba jedynym prawdziwym sukcesem PiS-u." - byłoby jednak trochę mądrzej gdybyś przestał pisać idiotyzmy! Rozumiem, że grafoman ma parcie na pisanie ale nie pisz kłamstw i oczywistych bzdur!! Prawda o "uszczelnieniu" jest taka, że MF niemal całość "dochodu" sfabrykowało wirtualnie nie oddając przedsiębiorcom pieniędzy. Stąd w kolejnym okresie brak efektu. "Uszczelnienie" zaś było efektem wcześniej podjętych działań, które PiS zrealizował dość nieudolnie i z mizernym efektem w postaci wpływów z przestępstw (mizernych, w relacji z niewypłaconymi przez państwo należnościami dla przedsiębiorców). Polecam wizytę w MF i rozmowę z ludźmi ze skarbówki. Żałosne są próby interpretacji zjawisk ekonomicznych przez kogoś, kto nie chce kojarzyć faktów z faktami i woli fakty i mity mieszać wedle własnego życzenia.
  • Józef Kemilk 13.09.2020
    Rozumiem, że jesteś mądry inaczej i swoją wiedzą chcesz się pochwalić innym. Nie wiem czy mam gratulować czy współczuć. W każdym bądź razie dziękuję za wizytę i komentarz. Twój pobyt zawsze gwarantuje wiadro pomyj. Co do ściągalności VAT-u, to chyba ty tylko nie zauważyłeś, że wyraźnie wzrosły wpływy z tego podatku. Biorąc jednak pod uwagę twoją niezwykłą inteligencję, nie dziwię się twojemu wpisowi. Jak jeszcze chcesz się pochwalić "wiedzą" to wal śmiało.
  • Tjeri 13.09.2020
    Józef Kemilk w przypadku VATu, Karawan ma rację. Nie wiem jaka część "ściągniętego" VATu wynikała z wstrzymania zwrotów przedsiębiorców, ale na pewno niebanalna. Sięgnij do danych i sam sprawdź jak zmieniły się zasady zwrotów i zobacz, gdzie w budżecie znalazł się ten VAT. "Uszczelnienie" sfinansowali podatnicy (oraz całe branże) którym znacznie wydłużono czas zwrotu nadwyżki podatku. Jeśli rzetelnie podchodzisz do tego cyklu, na pewno znajdziesz bez kłopotów konkretne dane.
  • Zaciekawiony 13.09.2020
    Józef Kemilk
    Zostały zmienione okresy zwrotu nadwyżki vat. Jak nie masz swojej firmy, to mogłeś nie odczuć. Zwrot nadpłaty nastąpił nie w styczniu, tylko szybciej, w grudniu. W związku z czym w półroczu liczonym od stycznia w saldzie były tylko wpływy z VAT a nie było odpływu zwrotów za nadpłaty, stąd pozorna nadwyżka 10 mld złotych, która wygenerowała w budżecie pierwszego półrocza 5 mld na plusie. Bez tego państwo miałoby w podsumowaniu półrocznym 5 mld na minusie i nie było by historycznego sukcesu.
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nadwyzka-budzetowa-budzet-zwrot-vat-podatki,98,0,2348386.html

    Efekty związane z działaniami mającymi uszczelniać podatki okazały się też krótkotrwałe
    https://www.forbes.pl/gospodarka/wplywy-budzetowe-z-uszczelniania-vat-spadaja-potrzebne-beda-nowe-podatki/eyymnrl
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri
    wpływy z VAT w 2011 r. 121 mld zł, 2012 r. 120 mld zł, 2013 r. 113 mld zł, 2014 r. 124 mld zł, w 2015 r. 123 mld zł. 2016 r. 2018 r. 175 mln zł, w 2019 r. 183 mld zł.
    Powyżej masz twarde dane. na wyższe wpływy oprócz uszczelnienia systemu, złożyła się także wyższa konsumpcja. Oczywiście, że wstrzymywano wypłatę podatku VAT, często z powodu przestępstw skarbowych. Jeżeli o czas zwrotu to nie masz racji, gdyż nie wydłużył się.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Zaciekawiony Podałeś artykuł z 2017 r., W powyższym komentarzu podałem wzrost z tytułu podatku VAT. Proponowałbym znaleźć w internecie artykuły o zmniejszeniu luki VAT-owskiej w Polsce oraz rozkminianie przyczyn wzrostu wpływów z VAT, gdzie jednym z głównych powodów (nie jedynym) jest uszczelnienie systemu.
  • Tjeri 14.09.2020
    Józef Kemilk Mylisz się.
  • Tjeri 14.09.2020
    Co gorsza chyba nawet nie wiesz w czym rzecz... A miałam nadzieję, że jednak zgłębisz temat. Szkoda.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri To podaj z twoich źródeł wpływy z VAT. Jestem ciekawy alternatywnych danych. Pomiędzy 2015 a 2019 wzrost z tego tytułu wyniósł 49%, natomiast pomiędzy 2011 a 2015 właściwie był na tym samym poziomie
  • Zaciekawiony 14.09.2020
    Józef Kemilk
    a lata 2016-17? Tego okresu dotyczy opisana tam sztuczka księgowa z przesunięciem zwrotu podatku na okres Wcześniejszy.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Zaciekawiony Sztuczki księgowe były robione, co jest rzeczą oczywistą. Jednak dłuższa tendencja niweluje te sztuczki.
  • Tjeri 14.09.2020
    Józef Kemilk - to chyba najgłupsze, co dziś przeczytałam. Wybacz. Za sztuczki księgowe się siedzi.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri Temat nie jest łatwy, ale także nie tak trudny. Oczywiście można negować uszczelnienie systemu zwalając to na wydłużenie terminu zwrotów oraz przerzucenie całości kosztów na firmy. Można, bo czemu by nie. Można w różne rzeczy wierzyć i ja nie będę cię do niczego przekonywał. Teoretycznie, żeby był stały wzrost dochodów z VAT-u a nie dotyczyłoby to uszczelnienia systemu, zwiększonej konsumpcji oraz niewypłacenia VAT-u, to terminy zwrotu VAT-u musiały by być już ponad roczne. Można sobie to rozpisać w modelach matematycznych.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri Nie, za sztuczki księgowe się nie siedzi. To się nazywa ze strony firm optymalizacją podatkową. Co prawda w ostatnim czasie zakazano "agresywnej" optymalizacji podatkowej, a firmy muszą tworzyć pewne modele, ale każda propozycja zmniejszenia podatku, jest sztuczką podatkową. Te sztuczki, które robił rząd, to na przykład przyśpieszenie zwrotu VAT w grudniu, by w styczniu dobrze rozpocząć rok (większe dochody). Jeżeli uważasz to za najgłupsze co dzisiaj czytałaś, to raczej nie mogłabybyś być doradzą podatkowych, prawnikiem ani przedsiębiorcą.
  • Tjeri 14.09.2020
    Józef Kemilk optymalizacja to dla mnie nie sztuczka. Tylko wiedza i jeszcze raz wiedza. Nie trzeba robić sztuczek by zoptymalizować podatkowo.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri To są właśnie sztuczki księgowe. Przyśpieszenie płatności, opóźnienie, leasing, opłata za znak towarowy, przepływy między podmiotami powiązanymi itp. W budżecie państwa dochodzi do tego tworzenie różnych funduszy (np. drogowy) i podmiotów (np. PFR), które zaciągają kredyty samodzielnie i realizaują zadania państwa. W samorządach podobna strategia co do spółek zależnych.
  • Zaciekawiony 14.09.2020
    Józef Kemilk
    A sprawdzałeś drugi cytowany artykuł? Wkład do budżetu z tytułu uszczelnienia podatków stopniał do 0,1 mld. Resztę różnic zrobiły zmiany wartości Złotego i Euro, bo Vat płacą też firmy zagraniczne prowadzące tu działalność handlową, oraz wzrost koniunktury. W dokładnie tym samym czasie podobne wzrosty wpływów z Vat odnotowały państwa ościenne, które też miały dobrą koniunkturę:
    https://www.pb.pl/koniunktura-nakreca-wplywy-budzetowe-961745
    W grudniu 2017 sztuczka księgowa z wcześniejszymi zwrotami została powtórzona
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Zaciekawiony W artykule jest napisane "Nie tylko uszczelnianie systemu podatkowego, ale też bardzo dobra koniunktura gospodarcza i popyt krajowy dały nadwyżki podatkowe..." " Na ten sukces złożyły się nie tylko uszczelnianie systemu podatkowego i zwalczanie mafii vatowskich..."
    Tak też jest. Jak widzisz uszczelnienie było faktem. Co do jego trwałości to faktycznie może być problem, bo mafie się uczą, dodatkowe w okresie recesji szara strefa rośnie w sposób naturalny.
    Jak jest jakiś sukces to po prostu o nim piszę.
  • Tjeri 14.09.2020
    Józef Kemilk... Wciąż nie wiesz w czym rzecz. :)). Dyskusja typu dżdżownice mają trąby jak słoń, a słoń to... Ja kończę lekturę na tym odcinku. Nie wiem czy zabrakło Ci wiedzy, czy obiektywizmu... W każdym razie zawiodłam się, miałam nadzieję, że jednak rzetelnie podejdziesz.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tjeri Chciałem poznać twoje alternatywne dane i nie podałaś. W każdym bądź razie dzięki za wizytę i zapraszam na ostatni rząd:)
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Zaciekawiony I jeszcze jedno. Oczywiste jest, że w kolejnych latach nie ma już takich efektów, bo uszczelnienie nastąpiło w latach poprzednich. Teraz jest kwestia utrzymania dobrej ściągalności VAT-u, co może nie być proste.
  • Jarema 13.09.2020
    Oczywiście Józefie, że masz rację. Budżet państwa w końcowych latach Platformy Oszustów wynosił około 286 miliardów, dziś sięga niemalże 400 miliardów. Żeby było ciekawiej na na początku rządów platformy ten budżet przekraczał czasem nieznacznie 300 miliardów, a później za sprawą światłego ministra Rostowskiego i jego szefcia systematycznie malał. Wystarczy sprawdzić na wiki. Ale tym państwu, którzy cię usiłują uświadomić wiedzą z tefałszenu po prostu nie chce się sprawdzać, wmówiono im że sto miliardów pochodzi z jakiegoś rzekomego przetrzymania pieniędzy jakichś przedsiębiorców o miesiąc. Obce telewizje w Polsce to prawdziwie destrukcyjna siła lasująca mózgi, co widać w komentarzach. Kompletni ignoranci ekonomiczni najzajadlej cię krytykują, i na tym należałoby poprzestać.
  • Jarema 13.09.2020
    Dodam tylko że do komentowania wynajmują takie najmimordy jakie opisałem w moim opku.
  • Puchacz 14.09.2020
    Jarema Destrukcyjną siłą tego kraju jest ślepa głupota i oszołomstwo.
    Ta siła zaciągnie nas na dno z dumnie powiewającą flagą i hymnem na ustach.
    Chce Bóg ukarać - podrzuci narodowi wariatów i oszołomów.
  • Jarema 14.09.2020
    Puchacz to nie twoja wina że cię takiego zrobili. Wypada współczuć.
  • Puchacz 14.09.2020
    Jarema Toteż ci współczuję.
    Jesteś w grupie niszczycieli tego kraju i wszelkiego wstecznictwa.
  • Jarema 14.09.2020
    Puchacz sobie współczuj człeczku.
  • Puchaty 14.09.2020
    Jarema Nie mam potrzeby.
    To ty jesteś uchynięty.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Tak budżet znacznie urósł, ale czy to dobrze, to już inna sprawa.
  • Jarema 14.09.2020
    Józef Kemilk skąd to pytanie czy dobrze? I tak jest to któraś tam budżet jakiejś Holandii dwa razy mniej ludnej. Niech rośnie, bo dlaczego by nie?
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Jarema Pytanie jak najbardziej zasadne. Jestem za jak najniższymi podatkami i maksymalnym ograniczeniem roli państwa. Tym samym dla przykładu zamiast 500+, dałbym kwotę wolną od podatku, obniżyłby składkę zdrowotną i ograniczył państwową służbę zdrowia do tzn ratunkowej. Tym samym budżet państwa mniejszy, a obywatele bogatsi i wydający pieniądze na to co oni chcą, a nie na co chce państwo.
  • Jarema 14.09.2020
    Józefie, już ci raz tłumaczyłem czym skutkowały takie pomysły, przy ograniczeniu kozaków rejestrowych służących w wojskach Rzeczypospolitej. Totalnym buntem, dziś to przekładałoby się na totalną obstrukcję państwa, na które nie można liczyć w potrzebie. Czysty korwinizm, tym bardziej że facet rzuca pomysły rodem z osiemnastego wieku, z czasów dzikiego kapitalizmu, kiedy był szesnastogodzinny dzień pracy i zatrudniano dzieci od lat dziesięciu. Czy do tego też mamy wrócić? To już lepiej niech głąby siedzą w szkole i narzekają, że lektury są trudne i głupie, a oni mądrzy i świetni.
    Ludzie są niestety materialistami i przekupni, i przytłaczająca większość nie kocha ojczyzny za możliwość życia w niej. To prymitywne pojmowanie bytu, ale niestety tak jest. Straszne, że wielu, którzy te pieniądze bierze, również na tę ojczyznę, która wspaniałomyślnie im daje, też pomstuje. Na wdzięczność zwierząt chyba zawsze można liczyć, na wdzięczność ludzi, tylko niektórych o dużych sercach.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Jarema 95% osób pobierających 500+ płaci więcej podatków niż otrzymuje tego wsparcia na dzieci. Pozwólmy ludziom zarabiać i wydawać i prowadzić biznesy.
  • Jarema 14.09.2020
    Józef za pierwszego pisu obniżono podatki, wprowadzono odpis na każde dziecko przy picie na koniec roku, obniżono składkę rentową o 7 procent, tylko że ludzie w ogóle tego nie zauważyli, a pięćset plus zobaczyli, bo tu już wchodzi polityka i propaganda a kasa płynie do ręki. Ile tracą w podatkach tego dokładnie nie są w stanie policzyć. Składki rentowe Tusk podwyższył jak objął władzę, vat na artykuły dziecięce podniósł z 7 do 23 procent, a ludzi i tak go kochali. Taka różnica. Więc nie o to w tym wszystkim chodzi, o czym ty myślisz. Ludzie wolą jak płacą więcej podatków i jak państwo im d. obciera. Taki lajf.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Jarema Gdyby TVP zajął się edukacją ekonomiczną w wiadomościach, tak jak uwypukla wady opozycji, to duża grupa ludzi przekonałaby się. Ale wysokie podatki i rozdawnictwo są dobre dla polityków, więc nie ma szans na zmianę. Wolałbym zarabiać 6 tys zamiast czterech, kupować paliwo za 2 zł, a nie 5 zł i zapłacić za lekarza jak mam potrzebę.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Zresztą za lekarzy i tak płacę.
  • Józef Kemilk ja zrobiłbym inaczej, w sposób bardziej skomplikowany. Oprócz kwoty wolnej dałbym program 500 -. Polegałby on na obniżaniu podatku o 500 zł na dziecko (dla biednych od pierwszego, dla reszty od trzeciego). Ci, którzy płaca podatek mniejszy od 500 mieli by to uzupełniane o gotówkę do ręki. Niech rozjaśni to przykład. Podatek 700 zł - teraz 200 zł, podatek 500 zł - teraz 0 zł, podatek 250 zł - teraz 0 zł i 250 zł do ręki, podatek 0 zł - teraz nadal 0 zł i 500 do ręki.
  • Jarema 14.09.2020
    Józef, ha ha, gdy państwa wokół się zbroją, i otacza nas dwóch wrogich sąsiadów, my mamy ograniczać budżet ku Twojej czy mojej wygodzie! To żart, jak propozycja szlachty na wielu sejmach, żeby ograniczać pieniądze na wojsko, bo oni potrafią lepiej je wydać. Przyznam, że ja wolę żywić własną armię niż cudzą. Nie wiem, czemu jako ekonomista nie myślisz o dobru wspólnym, zupełnie tego nie rozumiem, że tylko w kategorii własnego interesu. Ludzie potrafią robić interesy mimo ograniczeń, o których piszesz, wystarczy tylko mieć dobry pomysł na biznes.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Jarema Co do wojska, to wydaje się, że ani helikoptery, ani samoloty, ani tarcza nam nic nie da. Rosja ma broń, która może nas zmieść w jednej chwili. Inwestujmy w tysiące hakerów, w szpiegów w tym śpiochów. Tak będziemy mogli się bronić, to jest nowoczesne podejście do obronności, a nie drogi złom.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Marek Adam Grabowski Ja tam wolę prosto:)
  • Jarema ludzie nie zauważyli ,gdyż te zmiany przyszyły dopiero po wyborach i mylnie uznano je za dzieło Tuska. Natomiast jeśli chodzi o dzień dzisiejszy to, jak rozmawiam z ludźmi, to większość widzi, iż podatki i inflacja zjadły 500+. W program wieżą tylko ci, którzy za dużo oglądają TVP, ale ci popierają wszystko co rząd robi, więc nie warto się nad nimi głowić.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku ale takie coś już jesz. Najlepszy dowód, że to nie działa, bo nawet o tym nie wiesz. Na każde dziecko odliczasz od zapłaconego już podatku pewną kwotę, na trzecie i kolejne jest chyba około 1500 zł i dostajesz zwrot. Tyle, że to wprowadzono bodajże w 2006 roku, za pierwszych rządów pisu, tylko słabo się sprzedało propagandowo. Wtedy nie mieli dostępu do telewizji.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Marek Adam Grabowski Pełna zgoda. Po co przekonywać zwolenników. Tak na marginesie wydaje się, że walka polityczna przeniosła się na sferę światopoglądową.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku, ludzie pieprzą jak potłuczeni, jak zjadło to niech mi te pięćset plus oddają, dostaniesz piąchą w nos. Bo każdy woli te pięćset przytulać i psioczyć. Idioci. Nie za rozdawnictwo, ale za to narzekanie, jak ta żona rybaka w bajce o zlotej rybce, że za mało, że 500 jest teraz warte 450. Życzę, żeby przyszedł taki rząd, który im to wszystko zabierze, jak Miller zabrał samotnym matkom alimenty i wprowadził eksmisję na bruk. Niech zaznają biedy, ci którzy bluźnią przeciwko darmowym pieniądzom, które dostają i mają je za nic. Bo one nie są darmowe. Pochodzą z niewolniczej pracy innych ludzi.
  • Jarema mylisz dwie kwestie wielkość budżetu i wydatki na obronność. Jeśli mamy zwiększać na obronność to musimy zmniejszać na mniej ważne cele. W USA za Eisenhowera miały ogromne wydatki na obronność i mały budżet, potem wszystkie rządy tknęły obronność, a sam budżet zwiększały.
  • Józef Kemilk podaj mi chociaż jeden przykład tak wygranej wojny; tylko nie pisz o rzuceniu bomby na Hirosimę, gdyż to było zwycięstwo psychologiczne, a nie militarne? Ps. Samoloty są bardziej potrzebne niż helikoptery.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku, można zwiększać i na obronność i inne cel, np ochronę zdrowie i pięćset plus, gdy budżet rośnie. A na razie od pięciu lat rósł, więc starczało. Nie jestem wróżką, i nie wiem jak będzie dalej. Nawet posiadacze bieżących danych makroekonomicznych chyba też mogą jedynie prognozować w przybliżeniu.
  • Jarema jednak przykłady pokazują i cele główne wojsko, infrastruktura, policja ect. są lepiej zainwestowane kiedy celem poboczne są na dalszym planie.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku, żeby zrealizować cele główne, pis musiał przezwyciężyć propagandę lewicy, i kupić elektorat, bo tak do tej pory rządziliby lewacy z różnych opcji i robili dzięki posiadaniu wszystkich telewizji ludziom wodę z mózgu, taka jak to było przez ponad dwadzieścia lat. To po prostu wynika ze strategii, która przed 2015 rokiem była jawna. Nie jest to realizacja jakichś celów ukrytych.
  • Jarema nie pisz, że nie wiem o rzeczach powszechnie wiadomych (chociażby z słynnego filmiku o kłótni Giertycha z Turskim), gdyż to jest nieładne. Ulga na dziecko prowadzona za rządu PIS -LPR-Samoobrona, a częściowo zmniejszona za rządów PO - PSL jest dużo mniejsza niż to o czym pisałem, i obliczana w dużo bardziej skomplikowany sposób, po za tym mój plan ma sens tylko przy znacznym zwiększeniu kwoty wolnej, więc nie pisz, że to już jest.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku, no kwota wolna nie jest zwiększona. To znaczy jest, ale chyba dla śmiesznie małych przychodów rocznych, więc dotyczy zapewne przedszkolaków występujących w reklamach. To jest jedna z niespełnionych obietnic pisu, która absolutnie każdemu zarabiającemu jakiekolwiek pieniądze zrobiłaby dobrze.
  • Jarema 14.09.2020
    Marku, to było takie 120 złotych plus, tylko zwracane na końcu roku, jednorazowo, a nie miesięcznie. Do tego dochodzi 500 to masz już 620 zł do łapy, wyprawka szkolna 300 czyli 25 zł na miesiąc. Razem to daje 645 plus. Tylę, że te pięćset ludzie widzą, a tych dodatkowych 145 złotych, które też biorą to już nie wliczają.
  • Jarema najzabawniejsze jest to, iż tak ją zwiększono, iż w praktyce zmniejszono.
  • Jarema jest to 92,67 zł na pierwsze dziecko, i to tylko dla osób biednych, czyli pomoc symboliczna, po za tym trzeba też każdy projekt oceniać pod kontem zrostu cen i podatków. 500zł nie zawsze równa się 500 zł.
  • przy czwartym jest 225, ale na to czwarte więc wcale nie wychodzi dużo.
  • Jarema 14.09.2020
    Marek bo tam jest progres i tak powinno być przy 500 plus, na pierwsze 150, na czwarte 1000, a na piąte 1500.
  • Jarema to rzeczywiście miało by większy sens, gdyż działało by prorozrodczo, natomiast nie likwidowałoby to problemy inflacji.
  • Puchacz 14.09.2020
    Marek Adam Grabowski I nadprodukcji dzieci przez patologię dla otrzymania większego zasiłku rodzinnego.
    W Niemczech jest zasiłek stały na każde dziecko. Prawie dwieście euro, ale czynnikiem najważniejszym są mieszkania socjalne.
    Tanie i w trudnej sytuacji dofinansowane.
    Start młodego małżeństwa w życie i dzietność to nie zasiłek tylko zabezpieczona najważniejsza potrzeba
    Własny dach nad głową..
  • Oczywiście można by wprowadzić moje 500 - zostawiając jednocześnie wcześniejszą ulgę i wówczas obydwie by się szumowały, chociaż byłoby by to w sumie skomplikowane.
  • Puchacz właśnie mieszkanie socjalne działa wyjątkowo dezmotywujaco, gdyż jedni spłacają kredyt na swoje i podatek na tych co kredytu nie mają. Kiedyś słyszałem o jakieś babce (chyba w Łodzi), którą mieli eksmitować do kawalerki, to celowo zaszła w ciąże, i teraz jej się należy dwupokojowe więc eksmisja odroczona na świętego nigdy.
  • Puchacz 14.09.2020
    Marek Adam Grabowski Kompletnie się z Tobą nie zgadzam, a z jakiegoś skrajnego przypadku nie rób normy.
    Albo jesteś ślepy nie widząc, co jest naprawdę bolączką młodych małżeństw, albo masz wypaczone spojrzenie.
    Podstawą jest bezpieczny dach nad głową.
    Polska jest swoistym ewenenementem jeśli chodzi o parcie do mieszkań własnościowych. Taki relikt komuny. Moje.
    W bogatej Szwajcarii 40% mieszkań jest wynajmowanych lub socjalnych.
    Ludzie u nas się zadłużają na dziesięciolecia, bo państwo nie daje socjalnej alternatywy.
    A później są tragedie, to kto myślący, z przeciętnymi dochodami i w każdej chwili przewidziany na bruk zaryzykuje?
  • Puchacz masz prawo do swojej opinii, ale ja to widzę zupełnie inaczej. Ludzie dbają tylko o to co jest czyjeś. Jak jest państwowe to jest to zaniedbane. Po za tym jest kwestia mobilizacji i aktywizacji społeczeństwa. Jak człowiek może coś mieć, a zwłaszcza jeśli, to potem będę dziedziczyć jego potomkowie to do tego dąży. W Warszawie ciągle mamy problem miejskich kamienic, w których są darmowe mieszkania, i przy okazji walące się na głowę. I nikt nie ma odwagi nic z tym zrobić. Nie jestem fanem programów w stylu melenowe+, ale one przynajmniej powodują, że ktoś coś sobie kupi, a jak mu dajesz coś państwowego to on na to sra.
  • Ant 15.09.2020
    Miałem kiedyś "przyjemność" wynajmowania mieszkania, które dziewczyna miała od miasta jako socjal, bo matka z dzieckiem, brak ojca. I ona z racji, że darmowe, wynajmowała nam (studentom). Mieszkanie zaniedbane, ale hajs się dla niej zgadzał. Wiem, że nie do końca o tym dyskutujecie, ale tak mi się nasunęło z tym socjalem.
  • Ant powiedz czy dobrze zrozumiałe. Miasto jej dało lokal, a ona zamiast tam mieszkać, wynajęła ci na czarno?
  • Ant 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski Tak, dokładnie. A mieszkała w tym czasie u rodziców.
  • Józef Kemilk 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski Przejęcie gospodarki Polskiej po 1989 r. Nie byłoby możliwe bez przychylnych zagranicznych mediów. Zamieszki w USA, sprawa podobna. To wpływ mediów, a o hakerach niewiele się dowiemy, jak i o szpiegach. Teoretycznie możesz hakować systemy obronne, kraść dane, kasować je, tworzyć kompromitujące dane. Możliwości wiele. Wyłączyć energię elektryczną itd.
  • Puchacz 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski Jak zawsze i wszędzie są patologie, ale posługiwanie się nimi do dyskretytacji idei jest niepoważne.
    W ten sposób podważyć można wszystko, bo w każdym aspekcie znajdą się cwaniacy i kombinatorzy.
    Ja uważam za podstawę własne mieszkanie dla młodych małżeństw, a nie każdy chce i może się zadłużać na dziesięciolecia.
    Polska jest specyficzna jako demolud po transformacji.
    Tu nie ma stałej pracy (aby bezpiecznie płacić raty), a wpaść w pułapkę kredytową można w każdej chwili.
    Ale kopmy Mierzeję i walmy miliardy na CPK.
    To są dobre wydatki i dobra zmiana.
  • Puchacz owszem patrologie są wszędzie, ale z zasady przy państwowej własności jest więcej patologii niż przy prywatnej. Jako mieszkaniec Warszawa zapewniam, że te walące się, miejskie kamienice to żaden margines. Na niektórych osiedlach to większość budynków. To że Polacy mniej ufają państwowemu wynika z tego, iż lepiej niż mieszkańcy zachodu poznaliśmy wspólną własność.
  • Puchacz 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski Ja patrze jak to dziala w Niemczech.
    Dzala, czyli system socjalu czy komunalnych mieszkan jest oki.
    Patologia tkwi w szczegolach, a nie w idei.
  • Puchacz Niemcy jak budowały bogactwa to nie miały tego typu programów. Teraz konsumują owoc pracy powojennego pokolenia. Pytanie na jak długo...
  • Puchacz 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski
    My konsumujemy biliony z funduszy europejskich na amfiteatry na wsiach itp (widziałem).
    Na CPK i mierzeję konsumujemy własne fundusze.
    Tak się nie buduje przyszłości dla następnego pokolenia.
  • Puchacz ok tu się z tobą zgodzę. Te inwestycje ( i krajowe i unijne) to większości wyrzucanie pieniędzy w błoto. Z unijnymi jest jeszcze ten problem, że najpierw trzeba samemu wyłożyć, a jeśli potem oni sami nie dadzą to się nie zwraca.
  • Józef Kemilk 15.09.2020
    Marek Adam Grabowski Czasami historia lubi się powtarzać. W PRL-u budowaliśmy bez sensu, teraz też. Wtedy był socjalizm, teraz jest socjalizm. Może jednak lepszy jest kapitalizm zgodny z zasadą "Bez pracy nie ma kołaczy"
  • Mimo wszystko dziękuję wszystkim za merytoryczną dyskusje; co w przypadku tekstów politycznych jest na naszym portalu bardzo rzadkie.
  • Józef Kemilk 16.09.2020
    Marek Adam Grabowski Dziękuję Marku.
  • Zaciekawiony 13.09.2020
    "w styczniu 2006 r. niezapowiedziane obniżyła rating Polski," - a nie w 2016?
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Dzięki, już poprawiam,
  • Zaciekawiony 13.09.2020
    "co wynika z ustawy 447, uchwalonej przez kongres amerykański i mówiącej o zaspokojeniu roszczeń żydowskich." - nie, ustawa JUST nie mówiła nic o zaspokojeniu roszczeń. Obliguje ona Kongres USA do stworzenia jednorazowego raportu na temat wypełniania przez państwa Deklaracji Terezinskiej. Nie ma ona mocy prawnej na terenie UE.
  • Józef Kemilk 14.09.2020
    Sprawa jest bardziej skomplikowana. Oczywiście, że ustawa przyjęta w USA nie jest dla nas wiążąca. Niestety jesteśmy nieliczącym się krajem i można na nas wymusić pewne działania. A Stany mogą na nas wymusić wszystko.
  • Karawan 16.09.2020
    Józef Kemilk Panie Klimek! "Jak jeszcze chcesz się pochwalić "wiedzą" to wal śmiało." Niedobrze świadczy o piszącym gdy pisze sam do siebie! Współczuję więc, bo i rozwój rozmowy pod kłamliwym utworem potwierdza prawdę. Zakłamania nigdy za wiele, a zaczyna się od niemożności sprawdzenia u źródeł wszelakich, po to by głupot nie pisać! Wielkość wpływów z VAT jest proporcjonalna do sprzedaży. Zjawisko szarej strefy występuje i uszczuplenia wynikają z niedopracowanych przepisów. Te, poprzedni łupieżca Polski - PO poprawił a PiS wdrożył i uzyskał mierne (!!) mierne efekty czego dowodem jest krzywa wpływów z "uszczelnienia", ale ałtorzy typu ozara i kemlika nie uznają wiedzy innej niż własna. Brawo Ty! :)
  • Józef Kemilk 16.09.2020
    Karawan Dziękuję za kulturalny komentarz, jak na Pana. Oczywiście, że wielkość wpływu powinna być proporcjonalna do ściąganych podatków. Każda niższa proporcja to tzn luka podatkowa. Ta luka w latach 2016, 2017 istotnie spadła, co świadczy o pewnym uszczelnieniu systemu. Można się spierać o ile wzrost dochodów z tytułu podatku VAT wynika z uszczelnienia, a o ile z wzrostu sprzedaży, czy też wstrzymania zwrotów. W 2013 luka wynosiła ok. 26%, w 2016 spadła do 20,1%, w 2017 natomiast wyniosła 13,7%. Wiadome też jest, że nie ma możliwości całkowitego zamknięcia luki, jak też to, że system może zostać ponownie rozstrzelniony.
  • Ozar 16.09.2020
    Kemilk Dobrze opisałeś rządy Pani premier. Nie będe się wypowiadał co do gospodarki, bo nie jestem ekspertem, a do tego są tu tacy „geniusze” jak Karawan, którzy mają swoje zdanie i tępią wszystkie inne opinie.
    Jednak nie napisałeś dlaczego PIS przejął władzę pokonując PO. Sprawa jest dość prosta. Otóż poprzedni zresztą dość lewicowy prezydent USA Obama tak mówiąc prosto osiurał Europę i w czasie jego rządów wpływ Stanów na to, co się dzieje na starym kontynencie był coraz słabszy, co oczywiście wykorzystały Niemcy stosując politykę „europeizacji europy”, co w największym skrócie można opisać jak ciągłe wypychanie USA z Europy. Kiedy prezydentem został Trump i władzę przejęli republikanie nastąpił zwrot i Amerykanie postanowili wrócić do Europy jako jeden z najważniejszych graczy. Żeby to zrobić trzeba było wybrać sobie państwo które byłoby takim satelitą USA na starym kontynencie. W zasadzie w grę wchodziła tylko Polska, bo choćby takie Węgry owszem stają okoniem UE, ale są zbyt mocno związane z Rosją. Kiedy wybrano nasz kraj CIA dostała jasne zadanie czyli doprowadzenie do władzy takiej partii, która poprze USA. PO jako niemiecka partia się nie nadawała, więc w grze pozostał PIS (reszta zbyt słaba, żeby na nich stawiać). Takim sposobem PIS wygrał wybory pokazując Niemcom kto od tej chwili będzie u nas rozdawał karty. Tak jest do dzisiaj i w zasadzie można powiedzieć, że dalej jesteśmy amerykańską wyspą w UE.
    Kolejna sprawa to bardzo dobrze wybrany przez PIS elektorat, dla którego stworzono wszelkie dodatki typu 500+, obniżenie wieku emerytalnego, 13, 14 itd. a do tego sporo dotacji dla wsi. Jak spojrzymy tak wiekowo, to na PIS głosują w większości ludzi po 50/60, mieszkańcy wsi a także małych miast, reszta czyli średnie i duże miasta głosują głównie na PO.
    Co do rządów PIS to moim zdaniem patrząc na ich „niby podejście patriotyczne” brakuje mi choćby prób rozwiązania wielu spraw z przeszłości, takich jak wpływ służb, czyli głównie byłego WSI na sprawy polski, nie rozwiązania wielu afer czy spraw takich jak „samobójstwo Leppera, Petelickiego, szefa NIK, komendanta policji itd.”. Kolejnymi sprawami są podejrzane i opisane przez choćby redaktora Sumlińskiego kontakty panów Komorowskiego czy Tuska, że wymienię tych najważniejszych, a także choćby afera żelazo, afera „złoto”, zabicie księdza Popiełszki, aneks WSI, sprawa kredytów frankowych (to był przecież główny hit wyborczy prezydenta Dudy), podwyższenie kwoty wolnej od podatku i wiele, wiele innych . Wyborcy PIS mieli nadzieję, że ta niby „dobra zmiana” rozliczy te wszystkie sprawy. To nie nastąpiło aż do dzisiaj. To tak bardzo skrótowo. 5
  • Józef Kemilk 16.09.2020
    Opowi Dzięki za dobre słowo. Nie da się ukryć, że jesteśmy teraz popychadłem USA, tylko Trump doszedł do władzy po PiS-ie. Pewnie i w Stanach są jeszcze ciekawsze walki na zapleczu i ci co poparli Trumpa, mieli wpływ na zmiany w Polsce.
  • Ozar 17.09.2020
    Józef Kemilk No tak, ale walki jak piszesz na zapleczu są cały czas. Niemcy chcą pozbawić USA znaczenia i dominacji w UE i wykorzystują do tego każdą możliwość. Problem w tym, że my Polacy daliśmy się kupić Amerykanom i teraz jesteśmy ich przedstawicielem w UE. To jest zarówno dobre, jak i złe. Dobre bo zwiększa się ilość wojsk amerykańskich w naszym kraju co oznacza że atak na nie będzie atakiem na USA (mam taką nadzieję), a złą bo cały czas wkurzamy Niemców, dla których jesteśmy teraz niczym wrzód na dupie, który swędzi, boli ale usunąć go nie można (no można, ale trzeba by wróciła do władzy niemiecka partia PO, a do tego chyba CIA nie dopuści). Problem się pojawi kiedy wybory w USA a te są chyba w listopadzie wygra Biden bo to lewicowiec z partii demokratycznej, który może znowu nas osiurać, a wtedy wezmą się za nas Niemcy co oznacza że kolejne wybory wygra PO i będzie znowu hasłem przewodnim "Deutschland, Deutschland über alles". Przykre, ale prawdziwe.
  • Józef Kemilk 17.09.2020
    Ozar Wygrana Bidena będzie dla nas tragiczna w skutkach. Wydaje się, iż aktualnie w jakimś stopniu jesteśmy chronieni przez USA i Unia działa opieszale, bojąc się reakcji Trumpa (oczywiście w innych obszarach). Bez Trumpa UE wraz z USA rozjadą nas w zakresie tzn praworządności. I obojętnie jak będziemy się bronili, cokolwiek zrobimy, nic nam nie pomoże. Będziemy odbierani jako homofoby, antysemici i rasiści, na których będzie trzeba nałożyć sankcje. A sankcje zniszczą naszą gospodarkę i na kolanach wybierzemy PO, które zaprowadzi "praworządność". Taka nasza rola kolonialna.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania