Polska – Francja 1:3
To był nasz czwarty mecz na mistrzostwach i tym samym wyrównaliśmy osiągnięcie z 1986 r. W Meksyku na drodze do ćwierćfinału stanęła nam Brazylia i zaaplikowała Polakom cztery bramki, tym razem w meczu także padły cztery, z tą różnicą, że jedna dla nas. Zagraliśmy z aktualnymi mistrzami świata i nie było wstydu, niestety to było maksimum, które mogliśmy osiągnąć. Graliśmy całkiem dobrą piłkę, a więc potrafimy! Tylko, czy taka taktyka jest słuszna, jeżeli mamy znacznie słabszych zawodników. Czy piłkarska partyzancka nie przyniosłaby więcej? Może trzeba było także w tym meczu zagrać antyfutbool i tak dotrwalibyśmy do karnych?
Niestety od samego początku trwała nagonka na naszego trenera, a on przecież robił to, co wydawało się niemożliwe. Czy ktoś przypuszczał, że po porażce na własnym stadionie z Węgrami i ucieczce do Brazylii trenera Polaków – niesławnego Paulo Sousy, mamy szanse na występ w Katarze? Mielibyśmy być lepsi od Szwedów, czy też Czechów? A byliśmy.
Oczy krwawiły, patrząc na poczynania piłkarzy, żołądek wywracał się do góry nogami (o ile to możliwe), a gazety całego świata pisały o antyfutbolu. Polacy zaś robili swoje. Wyszli z grupy, ku oburzeniu wszystkich za wschodnią i zachodnią granicą, a także połowy Polaków. W trzech meczach mieli cztery celne strzały na bramkę. I to wystarczyło! Tak, mieliśmy fuksa, ale tak to czasami jest, że szczęście może być największym sprzymierzeńcem. Ostatecznie liczy się wynik. Nic więcej, nic mniej. Pamiętam, jak w latach dziewięćdziesiątych cudownie grała Brazylia. Co z tego, jeżeli przegrywała z brzydko grającymi Niemcami, czy też Anglikami. Mało kto to pamięta, pozostał wynik.
Niestety nie sklecimy z naszych piłkarzy dobrej jedenastki. Mamy co prawda wiekowego Lewandowskiego i Szczęsnego oraz nieco młodszego Zielińskiego, ale to by było na tyle, jeżeli chodzi o klasę światową. Reszta jest co najwyżej przeciętna i nie zanosi się, by to miało się zmienić na lepsze. Każdy wie, jak wygląda nasza liga. W 2021 r. nasza ekstraklasa była na dwudziestym ósmym miejscu w Europie! Wyprzedza nas Cypr, Azerbejdżan, czy też Izrael. I to jeszcze nie koniec. W naszych zespołach ekstraklasy niemal połowa zawodników (48,9%) to obcokrajowcy.
Tak więc cieszmy się z niewątpliwego sukcesu reprezentacji, bo na kolejny być może nie doczekamy się za naszego życia. Byliśmy słabym zespołem, graliśmy słabo, ale wynik był naprawdę dobry.
Brawo trener, brawo chłopaki!
Komentarze (26)
Oczywiście szkoda sytuacji z pierwszej połowy, szczególnie tej dobitki - swoją drogą, piękna akcja w naszym wykonaniu.
Ale trzeba to przyznać otwarcie.
Rozegraliśmy naprawdę zajebisty mecz.
Zwieńczony - na osłodę - bramką.
A dobrze wypadła jak dla mnie cała drużyna, nie tylko wymienieni.
Jestem wręcz dumny z chłopaków.
Gdyby zresztą grali słabo, to byłoby lepiej - bo nie byłoby tak cholernie żal.
Sytuacja jak w meczu z Portugalia na Euro.
Z tym, że w tamtym meczu przez cały przepisowy czas, byliśmy wręcz lepszym zespołem.
Tutaj po prostu nie odstawaliśmy.
Aż.
Pozdr
Ja na przykład mimo, że jestem szczerze zawiedziony poczynania z poprzedniego mundialu, cieszyłem się. Niestety meczu z Francją nie mogłem obejrzeć, ale słyszałem w radio wypowiedzi naszych przed meczem.
Oni się z przegraną pogodzili zanim wyszli na murawę.
Tak się nie zachowują wojownicy.
Na opowi go nie ma.
W roku 1974 nie mieliśmy wielkich oczekiwań, a mimo to pokonaliśmy Argentynę, Włochy, Szwecję, Jugosławię, Brazylię i gdyby nie gol Gerda Müllera we Frankfurcie, zostalibyśmy prawdopodobnie mistrzem świata.
A tak szczerze — kto z komentujących grał ostatnio w piłkę nożną?
Tak to kiedyś było?
Pozdr
To jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę: większość woli piłkę oglądać, niż w nią grać.
Ja grywam z kolegami z pracy; mamy międzynarodowy zespół: kilku Niemców, Szkot, Szwed, dwie Rosjanki.
Pamiętam jak kiedyś graliśmy na szkolnym boisku lub podwórku: trzech dobrych rozgrywało między sobą, reszta rzadko miała okazję strzelić gola, a niektórzy w ogóle nie kopnęli piłki. Pod tym względem lepszy jest krykiet: na każdego przychodzi kolej.
No, to tyle w temacie piłki nożnej — teraz czekam na Australian Open i Igę Świątek. ??
Ale wydaje mi się, że zrozumiałem wszystko, co napisałeś. Piszesz jasno precyzyjnie, bez zbędnego slangu.
5
Pozdr
I to napawa umiarkowanym optymizmem:)↔Pozdrawiam?:)
Pozdr
Dobry tekst 5
Pozdrawiam
Pozdr
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania