Poprzednie częściPrzeklęta (1)

Przeklęta (8) - ostatnia

Tak, że tę.. to jest koniec.. całkowicie zepsułam. Nie podoba mi się, ale postanowiłam je skończyć, więcej opowiadań chyba nie dodam. MIŁEGO LUB NIE MIŁEGO CZYTANIA.. jak kto woli ;))

 

 

8.

 

Cały kolejny tydzień chodziłam jak na szpilkach. Mój aniołek wyczuł, że coś jest nie tak, ale nie powiedziałam mu co. W końcu po kilku dniach sobie odpuścił. A ja nadal zastanawiał się czy dobrze robię.. niedługo koniec roku szkolnego. To mogło przekreślić moje plany. Nauka w tym półroczu stała się jakaś taka łatwiejsza. Miałam same piątki i czwórki, aż mnie to zadziwiało. Na prawdę nie wiem od czego to zależy. Może od tego, że przez to co się stało.. bardzo się zmieniłam? Tak owszem zmieniłam się. Nie byłam wesoła. Prawie wszystko było mi obojętne. Zaczęłam się lepiej uczyć. Kompletne przeciwieństwo. Stałam się też bardziej nerwowa no i dopadła mnie depresja. Co tu dużo mówić. Po prostu nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Nawet mój tatuś to zauważył. Wczoraj powiedział mi, że mama wyjechała z kochankiem.. MIAŁA KOCHANKA! nawet tata o tym nie wiedział, a byli przecież non stop razem.. Gdy mi to powiedział poczułam ukłucie w sercu. Trochę mnie zabolała jej obojętność. Jednak przyzwyczaiłam się do tego. Siedziałam sama w domu. W bibliotece, czytałam książkę. Jednak nie mogłam się skupić na sensie jej słów. Coś mi w tym przeszkadzało. Jakaś nie widoczna dla mnie aura krążyła po pokoju. Czyżby to był on..? Byłam gotowa? Byłam. Mógł przyjść.. trzeba to wreszcie skończyć.. położyłam książkę na półce i z powrotem usiadłam w fotelu. Wzięłam Maksia na kolana i zaczęłam go głaskać. On też był nie spokojny. Wiercił się, piszczał. Chyba też coś wyczuł. Nagle za oknem pojawił się wielki blask.. Był czarny. Zaraz, czy blask może być czarny? Mniejsza z tym.. spojrzałam w kierunku okna i nagle je roztrzaskało. Szkło było wszędzie. Całe szczęście ani mi ani Maksiowi nic się nie stało. Wstałam z krzesła i próbowałam opanować strach. Powoli przez rozwalone okno wszedł on. Zamknęłam na chwile oczy i przełknęłam ślinę. Nie mógł wyczuć, że się bałam. Mimo, że go nienawidziłam w świetle ciemności wyglądał.. pięknie. Podszedł do mnie i spojrzał.

- Pięknie dziś wyglądasz kochanie. Jak widzisz wróciłem.

- Widzę.. niestety.

- Wróciłem dokończyć to co zacząłem.

- Czyli co? - uderzył pięścią w ścianę tuz nade mną.

- Ty na prawdę tego nie widzisz? - pokręciłam głową - szaleję za tobą! Za nikim tak nie szalałem jak za tobą.. chcę się z tobą kochać..

Przeszedł mnie dreszcz, zatopił twarz w moich włosach. Jak na razie zachowywałam spokój. Pocałował mnie w szyję, drgnęłam. Uśmiechnął się do mnie i kontynuował. Pewnie myślał, że mi się to podoba, a ja walczyłam ze samą sobą, by tylko się nie rozpłakać. Musiałam zachować pozory. Położyłam więc dłoń na jego ramie i pozwoliłam by całował moją szyję.

- Widzisz? - szepnął mi do ucha - teraz gdy jesteś spokojna nie skrzywdzę cię. Zobaczysz spodoba ci się.

Przygryzł lekko moje prawe ucho. Zabolało. Przygniótł mnie jeszcze bardziej do ściany i zaczął wędrówkę rękami po moim ciele.

- Rafał.. - powiedziałam.

- Spokojnie maleńka.. wszystko będzie dobrze.. - uniósł mnie lekko w górę. Czułam jak bardzo był podniecony. Ocierał się o mnie nabrzmiałą męskością. Nie wiedziałam, że aż tak działam na demona.. Powoli dałam drugą rękę na jego bark. Przytulił mnie. Stop. On mnie przytulił.. tak po prostu. Spojrzał na moją zdziwioną twarz i się zaśmiał. Oczy był czerwone. Czyli to jednak był on, ale co go skłoniło do tak ludzkiego gestu. Przeczesał ręką moje włosy i pocałował mnie w nos.

- Widzę, że jesteś zdziwiona.

- Jestem..

- No trudno i tak się będę z tobą kochał. Zawsze dostaję to czego chcę. A ciebie chcę bardzo... - przybliżył swoją twarz. Chyba chciał mnie pocałować. Odsunęłam ją.

- Dlaczego? Dlaczego chcesz tylko mnie? - spojrzał w moje oczy.

- Przypominasz mi moją żonę.

- Żonę? Słucham? Co się z nią stało? - niedowiary. Demon- Rafał miał żonę. Czyli.. demon miał również inną żonę.. w takim razie mama Mateusza była albo przelotną miłością albo kochanką.. Chyba już nic więcej mnie nie zdziwi.

- Tak miałem żonę. - wsadził rękę pod moją koszulkę, przełknęłam ślinę - Zabiłem ją, gdy dowiedziałem się, że jest w ciąży. Ojcostwo mnie przerastało.. a że urodziłem się jako demon. Nie miałem skrupułów i ją zamordowałem. To było moje pierwsze morderstwo. Myślałem, że nigdy więcej tego nie zrobię.. ale widzisz jaki jestem.

- To dlatego wystraszyłeś się mojego brzucha? - spytałam i spojrzałam na okno.

- Tak. Zawsze się zabezpieczałem, ale przez ciebie.. stało się inaczej. Pomyślałem o tym dopiero jak uciekłaś z mojego domu.

- Nie naprawisz tym.. morderstwa swojej żony..

- Tak wiem, ale ty też na zawsze będziesz przeklęta.

Przeklęta. Czyli byłam przeklęta. Zamilkłam, a on zaczął odpinać mi stanik. Musiałam wybrać dobry moment. Pozwoliłam mu na to by zdjął mi bluzkę i stanik.. Gdy macał i całował moje piersi, nie władały mną żadne uczucia. Byłam kompletnie obojętna. Zaczął ssać moje piersi. Teraz albo nigdy pomyślałam.. i wbiłam mu składany nóż w plecy. Nóż był gruby i ostry. Nie miałam pojęcia gdzie go trafiłam. Zwaliłam go z mojego ciała. Ubrałam stanik i bluzkę i zerknęłam. Przebiłam go na wylot.. Trafiłam prosto w jego serce..

- Przeklęta, suka! - powiedział i zamknął oczy. Chyba umarł.. zaraz, zaraz demony umierają? Gdzieś była ta książka.. Zaczęłam nerwowo przeglądać wszystkie półki. Jest, znalazłam. Otworzyłam na ostatniej stronie. Były te słowa co ostatnio, ale pojawiło się też coś nowego.

"On, już tu nie wróci. Jednak strzeż się, jesteś bowiem przeklęta. Pilnuj dziecka, które urodzisz. Ono w przyszłości może uratować świat..''

Przeczytałam te słowa na głos kilka razy. Nadal nie rozumiałam ich sensu. Spojrzałam w miejsce gdzie leżał zmarły demon. Nie było go. Zniknął.. spojrzałam za siebie na okno. Było całe. Usiadłam na fotelu i nadal czytałam słowa z książki. Nagle uświadomiłam sobie, że jestem morderczynią. A może od początku nią byłam? Jestem morderczynią i nikt i nic tego nie zmieni. Pogłaskałam brzuch i usiadłam. Czekałam. Na co? Albo na kogo? Nie wiem. Po prostu siedziałam i czekałam. Przeklęta na zawsze zostanie przeklęta. Chociaż nie wiem jak bardzo chciała by zmienić rzeczywistość.

KONIEC

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania